separateurCreated with Sketch.

„Najgorsza była bezsilność”. Świadectwa mężczyzn cierpiących po poronieniu

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Marzena Devoud - 27.04.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Gdy jakieś małżeństwo mierzy się z poronieniem, nasze współczucie odruchowo kierujemy w stronę matki – znacznie rzadziej próbując sobie wyobrazić ból ojca. A przecież on również doświadcza straty.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Żałoba mężczyzny różni się od żałoby kobiety. „Przyznanie prawa do żałoby ojca ma kluczowe znaczenie dlatego, by doświadczenie poronienia, przeżyte we dwoje, pozwoliło małżonkom wzajemnie się umacniać, wspierać i podtrzymywać tak, aby potrafili oni przyjąć nową ciążę” – podkreśla Corinne Charoy, psycholożka kliniczna i psychoterapeutka. Tymczasem wielu ojców usuwa się w cień w obliczu bólu matki. Tak jakby nie mieli prawa do tego, by otwarcie przyznać, że ich również dotyka to trudne doświadczenie.

„Rok temu straciliśmy dziecko” – opowiada Antoine, lat 37. „Poronienie nastąpiło w połowie czwartego miesiąca ciąży. To było nasze pierwsze dziecko. Moja żona Laure była tym totalnie zdruzgotana, a ja czułem się okrutnie bezsilny. Czy moje zadanie nie polegało na tym, by ją chronić…? Byłem pogrążony w głębokim smutku z naszego powodu, ale też pękało mi serce na myśl o naszym dziecku” – opowiada Aletei. Podobnie jak w przypadku Antoine’a, również Etienne’owi (lat 42, dwoje dzieci) nie jest obce uczucie bezsilności. Nigdy nie zapomni tego dnia, gdy jego żona płakała w łazience, a on sam bezsilny czekał na nią pod drzwiami. Było to w drugim miesiącu ciąży. „Claire strasznie cierpiała, a ja nie mogłem nic zrobić, aby jej pomóc. To właśnie było najtrudniejsze: patrzeć jak pęka jej serce i nie móc nic z tym zrobić” – przyznaje.

Jeśli chodzi o Louisa (lat 32, ojciec rocznego chłopczyka), po dwóch poronieniach swojej żony Catherine doskonale pamięta każdy szczegół tej mroźnej nocy w środku stycznia: „Nagle znaleźliśmy się na oddziale położniczym, nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje. Wydawało nam się to nie do wyobrażenia, nie do pomyślenia… Najgorsze dla mnie było to zatrważające poczucie bezsilności. Nie było żadnego rozwiązania, żadnej odpowiedzi, żadnej nadziei… Jak w przypadku nieuleczalnej choroby. Tamtej nocy płakaliśmy, cierpieliśmy, ale obiecaliśmy sobie, że będziemy rodzicami” – opowiada, wciąż jeszcze wzruszony na samo wspomnienie.

Corinne Charoy przyznaje, że wraz ze stratą nienarodzonego dziecka mężczyźni skupiają się na swoich żonach. „Choć żałoba mężczyzny nie wygląda tak samo, jak żałoba kobiety, smutek mężczyzny może prowadzić do głębokiego cierpienia: mężczyzna może czuć, że uderza to w jego życiowe plany czy nawet w jego tożsamość jako mężczyzny, sądząc, że do poronienia doszło z powodu jego własnych defektów” – wyjaśnia psycholożka.

W świecie, który nie zostawia zbyt wiele miejsca nawet na żałobę matki po poronieniu, żałoba ojca jest często ukryta, przytłumiona i niema. „Tak naprawdę jedyną osobą, która rozumiała moje cierpienie była... moja żona” – przyznaje Antoine. „Rozmowy najbliższych, ale także lekarzy, kręciły się wokół jej żałoby. Ale ja też straciłem dziecko” – podkreśla on. „Dzięki trójwymiarowemu obrazowi na USG widziałem jego główkę, było obecne w moich myślach, modlitwach, marzeniach” – dodaje Antoine.

Podobnie było w przypadku Etienne’a: „Przyjaciele, którzy wiedzieli o poronieniu cudownie wspierali Claire i byłem im za to bardzo wdzięczny. Jeśli jednak chodzi o mnie, miałem wrażenie, że nikt tak naprawdę nie dostrzegał mojego smutku. W każdym razie ostatnią rzeczą, jakiej chciałem w całej tej sytuacji, było domagać się uwagi, pytając: A co ze mną?” – opowiada. Etienne będzie trwał w milczeniu, przyjmując do wiadomości, że otoczenie ma czasem problem ze zrozumieniem tego, że mężczyzna może być tak zaangażowany w życie nienarodzonego dziecka. Jak zauważa Corinne Charoy, „Etienne przyjmuje cios i milczy. Chciałabym powiedzieć mu jednak, tak samo jak i wszystkim mężczyznom: we dwoje poczęliście to dziecko, obydwoje też przeżywacie po nim żałobę. Obydwoje macie prawo wyrażać swój smutek!” Jeśli kobieta zajmuje całkowicie przestrzeń cierpienia, zmarłe dziecko nie może odnaleźć swojego miejsca ani między małżonkami, ani wśród rodzeństwa, ani w rodzinie. Żałoba jest wówczas dużo trudniejsza, a nawet niemożliwa do przeżycia” – podkreśla psycholożka.

To spojrzenie drugiego uruchamia proces zabliźniania ran. Przeczuwał to Louis, który doskonale pamięta nagłą podróż, w jaką wyruszył ze stacji narciarskiej, aby dołączyć do Catherine w szpitalu: „Mój przyjaciel, który mnie tam zawiózł, wiedział, co się dzieje, jednak nie był tym zainteresowany. W dalszym ciągu opowiadał o swoich wakacjach w Brazylii, na które się wybierał właśnie po tym weekendzie na nartach… Chociaż dla mnie było to rozczarowujące, rozumiem, że trudno jest zrozumieć taki ból, jeśli samemu się go nie doświadczyło… Więc tak, nie czułem wsparcia z jego strony, jednak inni przyjaciele mieli dla mnie słowa i gesty, które niosły pocieszenie. Jednak to, co było najważniejsze, to Catherine i ja, nasz związek. Bycie obecnym jedno dla drugiego było dla mnie najbardziej istotne” – podsumowuje.

„Trzeba pozwolić mężczyznom na przeżywanie żałoby po poronieniu w taki sposób, by nie czuli się z tego powodu egoistami. Miejsce ojca ma fundamentalne znaczenie w procesie żałoby po stracie dziecka” – podkreśla Corinne Charoy. „Sądzę, że dziś kobiety nie mają dostatecznej świadomości tego, że miejsce, które zajmuje zmarłe dziecko w związku, powinno znajdować się pomiędzy matką a ojcem. Jest to ważne dla jego rodzeństwa, dla związku i w końcu, dla całej rodziny. Istotne jest więc, aby przywrócić tę rzeczywistość, jaką jest żałoba ojca, w potrójnej relacji: ojciec, matka, dziecko” – dodaje psycholożka. Jej zdaniem jak najbardziej uprawnione jest okazywanie swojej wrażliwości i wyrażanie słowami swojego załamania: „Odwaga do tego, by powiedzieć prawdę, jest początkiem żałoby w związku. A prawdziwa siła związku tkwi w tej prawdzie o emocjach. Nieprzypadkowo papież Franciszek zdecydował się ogłosić rok 2021 rokiem św. Józefa, ponieważ czas już przywrócić miejsce ojca, oddać mu jego miejsce i stanąć w prawdzie. W tym kryje się prawdziwa siła” – podsumowuje.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.