Kiedy rodzina Padrónów osiedliła się w Rzymie w styczniu 2018 r., z pewnością nie wyobrażała sobie otrzymania zamówienia od papieża Franciszka! Wkrótce papież stał się jednym z ich stałych klientów, choć nigdy osobiście tam nie pojechał.
Ulubiona lodziarnia Papieża
„Raz w tygodniu lub co dwa tygodnie” papież robi zamówienie, „zazwyczaj dla kilku osób”, zwierzył się argentyński kupiec Aletei.
Ponadto biskup Rzymu poleca ten adres licznym kapłanom, kardynałom i gwardii szwajcarskiej, których zaraził argentyńskimi przysmakami.
Papież, jako dobry Argentyńczyk, na ogół wybiera tradycyjny smak swojego kraju: dulce de leche granizado, czyli karmel z ziarenkami czekolady.
Zlokalizowany rzut kamieniem od Watykanu sklep nadal nosi nazwę – „Padrón”, od nazwiska właściciela. Lodziarnię pod tą samą nazwą prowadził też w Argentynie, w dzielnicy Los Hornos w La Plata, aż do połowy 2016 r., kiedy to niestabilność polityczna zmusiła go do emigracji.
Argentyński przepis
Dlaczego Ojciec Święty wybrał tę konkretną lodziarnię? Ponieważ smaki są oryginalne i wyprodukowane zgodnie z argentyńską recepturą: „Chociaż Włochy słyną z lodów, rzymscy lodziarze używają wielu dodatków poprawiających smak swoich produktów”, powiedział Sebastián Padrón hiszpańskiej gazecie La Nación:
Smakując argentyńskie produkty, papież „przez kilka chwil ma wrażenie, że jest w domu, w Argentynie” – a przynajmniej tak zapewnia Sebastián Padrón. Lodziarz, w towarzystwie swojej rodziny, miał okazję rozmawiać z papieżem przez pół godziny w październiku ubiegłego roku.
Papież przesłał im już kilka listów z podziękowaniami i ciepło przywitał ich w rezydencji Santa Marta. Wspólnie rozmawiali o Włoszech, o lodach i polityce. Rodzina wróciła do domu z krucyfiksem franciszkańskim, różańcem, skrzynką win argentyńskich i zdjęciem – pamiątką ze spotkania z Franciszkiem.