Fundacja Gajusz poszukuje do opieki nad opuszczonymi niemowlętami pracowników na pełen etat. „W tym roku przyjęliśmy już sześcioro dzieci. Ciągle odbieramy telefon i ze słuchawki płyną pytania o możliwość przyjęcia maluszków” – piszą w swoich mediach społecznościowych i apelują o pomoc.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Interwencyjny Ośrodek Preadopcyjny Tuli Luli działa przy Fundacji Gajusz od 2016 r. To jeden z dwóch takich ośrodków w Polsce, które sprawują opiekę nad noworodkami i niemowlętami do 1. roku życia – nazywa się je pieszczotliwie „Tuliśkami”.
Jak wygląda praca w Tuli Luli? Obejrzyj fotoreportaż Kamila Szumotalskiego:
Tuli Luli poszukuje pracowników
Tuli Luli poszukuje pracowników na pełen etat, do stałej opieki nad dziećmi. Z powodu pandemii nie ośrodek nie może korzystać ze wsparcia wolontariuszy, więc musi zapewnić odpowiednią obsadę pracowników.
Tulisie potrzebują opiekunek. Kochających cioć (lub wujków!), by utulić, nakarmić, ukoić płacz. Po prostu zastąpić mamę. Nie oceniamy, dlaczego zostawiła. Prosimy – Wy też tego nie róbcie. Najważniejsze, że maluszki są bezpieczne i otoczone czułą opieką.
Jakie są wymagania? Warunek konieczny wynikający z przepisów prawnych to ukończona szkoła przygotowująca do pracy w zawodzie opiekuna dziecięcego lub pielęgniarki albo studia pedagogiczne.
Fundacja prosi, by rozpowszechniać informację. Każdy, kto mógłby zaangażować się w opiekę nad niemowlętami i podjąć pracę, znajdzie więcej informacji TUTAJ.
Udostępniajcie, szukajcie opiekunów. Tuliśki bardzo potrzebują cioć i wujków! – apelują pracownicy ośrodka preadopcyjnego.
https://www.facebook.com/FundacjaGAJUSZ/posts/10159037779663001
Wciąż brakuje rodzin zastępczych, więc Tuli Luli jest nadal bardzo potrzebne. W tym roku przyjęliśmy już 6 dzieci. Ciągle odbieramy telefon i ze słuchawki płyną pytania o możliwość przyjęcia maluszków. Dzwonią urzędnicy z całej Polski, bo wiele powiatów ma problem z umieszczeniem dziecka w pieczy zastępczej. Szczególnie, jeśli maluszek jest chory – czytamy w poście udostępnionym przez Fundację Gajusz.
„W Tuli Luli z każdego kąta bije dobra energia”
Dlaczego wybierają nas? Bo mamy bardzo dobre, niemalże domowe warunki. W Tuli Luli jest pięknie, kolorowo i z każdego kąta bije dobra energia. Jednak ostatnio brakuje nam rąk do pracy.
O tym, jaki klimat panuje w Tuli Luli możecie dowiedzieć się z reportażu Dominiki Cichej „Tulisie i ciocie od przytulania. Zajrzyjcie do miejsca, w którym mieszka miłość” opatrzonym zdjęciami Kamila Szumotalskiego.
Czytaj także:
Tuli Luli. Pierwszy ośrodek dla porzuconych maluszków
Czytaj także:
Tulić, tulić i jeszcze raz tulić. To bardzo ważne zadanie pracowników ośrodka preadopcyjnego Tuli Luli
Czytaj także:
“Kołysanka dla Tulisia” chwyta za serce… Napisała ją nasza czytelniczka!