separateurCreated with Sketch.

Odszedł kapłan, który kochał Chrystusa. Wspominamy śp. ks. Artura Godnarskiego

ARTUR GODNARSKI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Choć wiele osób przeżywa dziś smutek i przywołuje w pamięci swoje spotkania z ks. Arturem, jego słowa sprzed kilkunastu miesięcy są dziś tak bardzo aktualne… „A ty idź! Nie stój w miejscu! Nie rozpaczaj! Idź i głoś Królestwo Boże!” – mówił ks. Godnarski – kapłan, któremu przede wszystkim zależało na tym, by jak najwięcej osób poznało Chrystusa.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Był jednym z liderów Nowej Ewangelizacji w Polsce. Uważał, że trzeba iść do młodych tam, gdzie są, a nie wołać ich do siebie. Była w nim harmonia. Zainicjował akcje, które będą trwać. Czy będzie go można zastąpić? Ludzi w ogóle nie jest łatwo zastąpić. Natomiast po każdym człowieku jest wyrwa, a po takim człowieku jest duża wyrwa” – powiedział o śp. ks. Arturze Godnarskim, inicjatorze „Przystanku Jezus”, abp Grzegorz Ryś, przewodniczący Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji.

Ks. Artur Godnarski był kapłanem diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, dyrektorem Szkoły Nowej Ewangelizacji św. Tymoteusza (1995-2007), członkiem Stowarzyszenia Dyrektorów Katolickich Szkół Ewangelizacji (ACCSE/2000), założycielem i przewodniczącym Wspólnoty św. Tymoteusza – Katolickiego Stowarzyszenia w służbie Nowej Ewangelizacji (od 1997), koordynatorem ekipy Ogólnopolskiej Inicjatywy Ewangelizacyjnej „Przystanek Jezus” (1999-2013), organizatorem i uczestnikiem wypraw misyjnych, autorem projektu ewangelizacyjnego E2033.pl (2007), współzałożycielem Ogólnopolskiej Rady Dyrektorów katolickich kerygmatycznych Szkół Nowej Ewangelizacji (2009), a od 2011 r. sekretarzem Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji.

Ks. Godnarski z powodu zakażenia koronawirusem od kilku tygodni w ciężkim stanie przebywał w szpitalu. Kilka miesięcy wcześniej miał przeszczep nerki i z tego powodu miał obniżoną odporność. Zmarł 18 stycznia w 52. roku życia i 27. roku kapłaństwa.

Ci, którzy znali ks. Godnarskiego, mówią, że był kapłanem, który przede wszystkim kochał Chrystusa i któremu zależało na tym, by jak najwięcej osób Go poznało. W dniu pogrzebu ks. Artura oddajemy głos tym, którzy z nim współpracowali, którzy go znali i dla których był przyjacielem.

 

Uczył nas pokory i służby

On nie był dla mnie zwykłym księdzem, tylko kimś, kto prowadzi, kto pokazuje kierunek, kto wspiera, kto otacza modlitwą… Dlatego zacząłem mówić o nim ojciec Artur, nie ksiądz. Zwracałem się tak tylko do ojców duchownych w seminarium, bo to coś normalnego, ale nikt jeszcze do tej pory nie stał się ojcem w wierze dla mnie.

Pamiętam, jak głosił homilie. Czasem z trudem powstrzymywałem wzruszenie. W jego ustach Ewangelia stawała się tak bardzo aktualna, tak bardzo trafiała osobiście do serca, że wiedziałeś, że musisz na to słowo odpowiedzieć. Nie dało się słuchać tego obojętnie” – tak ks. Artura wspomina ks. Łukasz Madej z diecezji radomskiej, który brał udział w Przystanku Jezus”.

Ks. Artur znany był też z nietypowych metod ewangelizacyjnych… „Pamiętam »Przystanek Jezus« i ten pomysł ojca Artura, że tylko klerycy sprzątają, myją kontenery z prysznicami i toi-toi’e, z których korzystali ewangelizatorzy z »Przystanku Jezus«. Ale uczyło to nas pokory i służby, tego, że mimo że się szykuje do kapłaństwa, to nie mogę mieć problemu ze sprzątaniem po kimś nawet ubikacji” – dodaje ks. Madej.

 

Kochał mówić o dobroci Boga

„Ks. Artura spotykałam w ramach ewangelizacji na »Przystanku Jezus«. Było wiele chwil, sytuacji, wydarzeń, słów i gestów przez te lata. Gdybym miała jednym słowem opisać ks. Artura, byłoby to słowo PRAWDZIWY. Był prawdziwy w tym, co robił, co mówił, jak się modlił.

Tak Go widziałam, jako kogoś, kto jest po prostu sobą i całym sercem angażuje się w to, do czego jest przekonany, co uważa za słuszne. Zapamiętam ks. Artura jako wierzącego i modlącego się kapłana, który kocha mówić o Dobroci Boga” – powiedziała s. Teresa Pawlak, albertynka z Krakowa.

 

Rozpoczął moją przyjaźń z Jezusem

„Ks. Artura poznałem, będąc w 2 klasie liceum, kiedy prowadził rekolekcje w mojej szkole. Zachwyciło mnie, z jaką pasją mówił o Jezusie i relacji z Nim. Tak rozpoczęła się moja przyjaźń z Jezusem i z ks. Arturem.

Był bardzo ważną osobą w moim życiu, w czasie mojego dorastania. Słuchanie jego homilii, spotkania z nim, długie rozmowy były bardzo owocne i formowały mnie. Na zawsze zapamiętam jego uśmiech, radość i mądrość, jaka wypływała z tego, co mówił.

Straciłem Przyjaciela, ale z całego serca dziękuję Bogu, że postawił go na mojej drodze” – powiedział Damian Cieleń, członek założonej przez ks. Godnarskiego Wspólnoty św. Tymoteusza.

 

Marzył o Kościele misyjnym

„Ks. Artur był człowiekiem zapalonym słowem Bożym. Miał ogromną intuicję ewangelizacyjną. W wielu względach wyprzedzał duszpasterstwo. Marzył o Kościele misyjnym, który przeżywa swoje nawrócenie pastoralne. Uważał, że niesamowicie ważne jest to, abyśmy towarzyszyli młodym tam, gdzie żyją. Myślę, że właśnie takiego misyjnego myślenia o Kościele mnie uczył” – tak o ks. Godnarskim mówi ks. Mateusz Włosek z archidiecezji katowickiej.

 

Otworzyłeś moje serce…

„Drogi Bracie! Dane nam było się spotkać, w Bożych planach, dwadzieścia cztery lata temu… Pamiętam, jak zadziwiła mnie wtedy Twoja rekomendacja Szkół Nowej Ewangelizacji: »Nie jest to najlepsze dzieło Ducha Świętego, ale jedno z wielu. Nie jest dla wszystkich. Jest ono dla tych, którzy są do niego powołani«.

Zazwyczaj, gdy odwiedzałem jakąkolwiek wspólnotę, słyszałem od innych: »To jest najlepsza wspólnota!«. Lub jeszcze mniej eklezjalne stwierdzenia: »Poza tą wspólnotą nie ma zbawienia«. Tak, tamtym zdaniem otworzyłeś moje serce na SNE…” – napisał o ks. Arturze ks. Rafał Jarosiewicz, autor książki Miłość chodzi po Woodstocku, o której ks. Godnarski powiedział: „Cieszę się, że tę ewangelizacyjną pracę opisałeś”.

Księża, choć w wielu kwestiach się nie zgadzali, a nawet kłócili, to razem wychodzili na pole woodstockowe, by głosić młodym Ewangelię. „Dziękuję Bogu za dobro, które Pan przez Ciebie dokonał. Dziękuję ze każde Twoje staranie się o Królestwo Boże” – napisał ks. Jarosiewicz.

 

Oryginalna wskazówka

Oryginalną wskazówkę ks. Artura, odnośnie odmawiania modlitwy brewiarzowej, zapamiętał ks. Łukasz Bociek: „Jak modliliśmy się na brewiarzu na »Przystanku Jezus« w 2020 roku, śpiewaliśmy głośno. Ks. Artur powiedział, że »modlitwa psalmami to spotkanie oblubienicy z Oblubieńcem Panem. Dziwne byłoby, gdyby oblubienica darła się na swego ukochanego«… i śpiewaliśmy delikatnie :)”.

 

„A ty idź! Nie stój w miejscu! Nie rozpaczaj!”

Choć wiele osób przeżywa dziś smutek i przywołuje w pamięci swoje spotkania z ks. Arturem, jego słowa sprzed kilkunastu miesięcy są dziś tak bardzo aktualne… „A ty idź! Nie stój w miejscu! Nie rozpaczaj! Idź i głoś Królestwo Boże!” – mówił ks. Godnarski – kapłan, któremu przede wszystkim zależało na tym, by jak najwięcej osób poznało Chrystusa.


BIBLE
Czytaj także:
Modlitwa chroni przed złymi myślami i może pomóc w uzdrowieniu. Oto jak to działa


KRZYŻ NA PRZYSTANKU JEZUS
Czytaj także:
Na Woodstocku imprezował do upadłego. Aż ktoś się za niego pomodlił…

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.