Są tacy, którzy mówią, przychodząc do łóżka chorego, któremu amputowano nogę: „Wiesz, to jest tajemnica. To jest głęboka tajemnica”. Przepraszam, ale ja dziękuję za takiego Pana Boga, który dotyka ludzi cierpieniami – pisał ks. Piotr Pawlukiewicz.
Cierpienie jest naszym codziennym doświadczeniem. Wszyscy otarliśmy się o chorobę nowotworową, wypadek samochodowy, pożar czy powódź, które odebrały mieszkanie. Co w takich sytuacjach mówią ludzie? No, kara Boska. Niektórzy mówią wprost. Zgrzeszył. Spalił się, bo zdradzał żonę, bo nie chodził do kościoła. Prosta sprawa. Ktoś żył nie po Bożemu i Pan Bóg go łup w główkę.
Kara boska czy nagroda?
Inni mówią inaczej. „Wiesz, cierpisz, bracie, ale w niebie dostaniesz nagrodę. W niebie Pan Bóg ci to wszystko wynagrodzi”. Niejeden człowiek, który jest sparaliżowany, leży bez czucia, bo ma na przykład złamany kręgosłup, powiedziałby: „Dziękuję za takie nagrody, które mnie w niebie czekają. Dziękuję. Wolę tu być zdrowy”. I ja mu się wcale nie dziwię.
Jeszcze inni mówią: „Ale cię Pan Bóg musi kochać, skoro tak cierpisz. Pan Bóg krzyżuje tych, których kocha. I wiesz co jeszcze? Musisz być silny, skoro Pan Bóg ukrzyżował cię tak mocno. On tylko silnych krzyżuje”. Gdyby rzeczywiście tak było, to wszyscy byśmy mówili: „Panie Boże, jestem taki słaby. Słaby jestem, Panie Boże, słabiutki, najsłabszy na osiedlu”.
Są jeszcze tacy, którzy mówią, przychodząc do łóżka chorego, do szpitala, do człowieka, któremu amputowano nogę: „Wiesz, to jest tajemnica. To jest głęboka tajemnica. To jest niewytłumaczalne, dlaczego cię to spotkało”. Przepraszam, ale ja dziękuję za takiego Pana Boga. Dziękuję za Pana Boga, który dotyka ludzi cierpieniami i mówi: „To tajemnica, dlaczego cię to spotkało”. Mąż uderzył żonę w twarz i mówi: „Tajemnica, wiesz… Kiedyś się wyjaśni, dlaczego cię huknąłem”. Nie, to jest fałszywe myślenie. Bóg taki nie jest.
Czytaj także:
Tęsknimy za ks. Pawlukiewiczem. Zobacz jego mało znane zdjęcia! [galeria]
Bóg zsyła na ludzi cierpienie?
Czytałem kiedyś o zakonniku, który miał wypadek – dachował samochodem, ale nic mu się nie stało. Wieczorem siedzi ze swoimi braćmi przy stole i mówi: „Żeby nie łaska Boża, tobym dziś już był w niebie”.
Dobre, nie? Gdyby mnie Pan Bóg nie uratował, to byłbym w niebie. Takie jest nasze myślenie. „Jak to dobrze, że mnie Bóg uratował przed pójściem do nieba”.
Czy Pan Bóg zsyła cierpienia na ludzi, żeby się otrząsnęli? Nieraz mówimy, że tak: „No, Pan Bóg zesłał cierpienie, żebyś się otrzeźwił, żeby uratować cię od śmierci duchowej. To Pan Bóg dotknął cię cierpieniem”. Pytanie biblijne: czy Jezus kiedykolwiek dotknął kogoś cierpieniem?
Czy Jezus powiedział do św. Piotra: „Święty Piotrze, za to, co powiedziałeś pod Cezareą Filipową, trzy dni paki. A tobie, Judaszu, to nogę odetnie. Jak ci nogę odetnie, to zaraz zmiękniesz i ci się odechce zdrady”. Czy ktoś przyszedł do Jezusa z chorą nogą, a odszedł z dwiema chorymi? Czy Jezus zesłał na kogoś pożar, aby spalić mu dom? Czy gdziekolwiek w Biblii Jezus powiedział: „A tę prowincję zaleje woda”? Czy słyszeliście, żeby komukolwiek zesłał cierpienie?
Czytaj także:
„Bóg jest inny niż sobie wyobrażamy”. Jedyna autobiografia ks. Pawlukiewicza. Przeczytaj fragment!
Jezus nie przyniósł nikomu cierpienia
Jezus nigdy nie obdarzył nikogo cierpieniem. Dlaczego więc mówimy, że Bóg tak robi? Skąd myśmy to wzięli? Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta. Patrzymy na siebie nawzajem i nakładamy na Boga nasze filtry zachowań.
To my nieraz obdarowujemy kogoś cierpieniem, żeby się opamiętał. Jezus przeszedł przez ziemię, czyniąc dobro. Jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Czy śmierć dziecka, nowotwór, wypadek samochodowy to jest jasność Chrystusa?
Ktoś, kto doświadczył cierpienia, często mówi: „Proszę księdza, wszystko mi się zawaliło. Żona mi umarła, dziecko w szpitalu, nic się nie układa. Jestem w ciemności cierpienia”. Czy takie okrutne cierpienie można nazwać światłością Chrystusa? (…).
Po co cierpienie na świecie?
Oczywiście, spotykają nas nieraz nieszczęścia. Możemy wyciągnąć z nich wnioski, które będą dla nas dobre, ale to nie znaczy, że te nieszczęścia zesłał na nas Bóg. On nigdy tego nie robi. Bóg nie zsyła cierpienia, by wydobyć dobro (…).
Dlaczego świat jest tak skonstruowany? Żebyśmy zapamiętali, że są na nim różne niebezpieczeństwa, i nauczyli się je omijać. Żebyśmy wiedzieli, że nasze wybory prowadzą do określonych konsekwencji. Żebyśmy wiedzieli, że nie wszystko pójdzie w życiu tak, jak to sobie zamierzyliśmy. Świat, w którym zdarzają się nieszczęścia, uczy nas ostrożności i czujności (…).
Czytaj także:
“Litania” – utwór autorstwa księdza Pawlukiewicza i Krzysztofa Antkowiaka i jego niezwykła historia
W ryzyku wzrastamy
Pan Bóg nie ułatwił nam życia, pozostawił nas w świecie, w którym jest demon. Będziemy wielcy, jeśli pokonamy demona Bożą mocą, a Pan będzie z nami. Pan Bóg zaryzykował, stwarzając nas i umieszczając na tym świecie, i dał nam tym przykład.
Czy wy nie ryzykujecie, biorąc ślub? Czy rodząc dziecko, nie ryzykujecie? Czy idąc na uczelnię, nie ryzykujecie? Wszystko to jest ryzykiem, ale my w tym ryzyku wzrastamy. To jest piękne i to czyni nas pięknymi. Pamiętajmy o tym, kiedy klękniemy do modlitwy błagalnej. Pamiętajmy o tym, kiedy klękniemy do modlitw, chcąc prosić, by Pan Bóg coś nam w życiu pozmieniał.
Pamiętajcie, że to my mamy się zmieniać Jego mocą. I pamiętajcie: Bóg nigdy nie zsyła na nas cierpienia. Ono po prostu jest na świecie.
*Fragment książki ks. Piotra Pawlukiewicza, Życie. Instrukcja obsługi, Znak 2020; tytuł, lead, śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl