Przez lata zapomniany, słynny amant polskiego kina powrócił w opowieściach w „Starym Kinie”, telewizyjnych wspomnieniach i emisjach ulubionych filmów złotego wieku przedwojennego kina polskiego.Polski Rudolf Valentino – tak mówiono i pisano o Józefie Węgrzynie, który był jednym z pierwszych amantów w historii polskiego kina: charyzmatyczny, utalentowany o oryginalnej urodzie. Lubiany i doceniany w swoim środowisku aktorskim. Uwielbiany przez miłośników teatru i X Muzy, a także przez krytykę. Z powodzeniem mógłby zrobić międzynarodową karierę, gdyby jego artystycznej drogi nie przerwała II wojna światowa, a także nieszczęśliwy bieg wydarzeń, który zmienił całe życie aktora.
Gwiazda przedwojennego teatru
Węgrzyn urodził się u schyłku XIX wieku Warszawie, w 1884 roku. Wszechstronnie wykształcony, do dziś uznawany jest za jedną z najważniejszych postaci polskiego teatru pierwszej połowy XX wieku. Debiutował w 1904 roku na deskach Teatru Miejskiego we Lwowie. Na ekranie zadebiutował w Słodyczy grzechu Edwarda Puchalskiego w 1914 roku. Ciekawostka: Aktor partnerował w 4 filmach zrealizowanych w latach 1916-1917 wschodzącej i późniejszej gwieździe Hollywood Poli Negri.
Z wielką charyzmą artysta zagrał tytułową rolę w Księciu Józefie Poniatowskim (1918). Wcielił się również w postać Piotra Rozłuckiego, w adaptacji powieści Żeromskiego Uroda życia (1921). Jako jeden z ulubionych amantów polskiego kina lat 20. zagrał ojca Stefci w pierwszej wersji Trędowatej (1926), którą sam wyreżyserował razem z Edwardem Puchalskim. W latach 30. bohaterowie grani przez Józefa Węgrzyna nabierają rysów tragicznych, o skomplikowanym życiorysie i trudnych, życiowych wyborach.
W słynnym filmie Dziesięciu z Pawiaka (1931) aktor wcielił się w postać walczącego o niepodległość bojownika: Akcja toczy się w 1905 roku. Warszawa jest pod zaborem rosyjskim: stolica przeżywa bezwzględną represję i okrutną walkę z polskim ruchem niepodległościowym. Schwytani rewolucjoniści przetrzymywani są w więzieniu na Pawiaku. Później wyroki śmierci na uwięzionych patriotach wykonywane są na stokach Cytadeli. Jeden z bohaterów filmowej opowieści: Janusz Dunin (w tej roli znany i lubiany Adam Brodzisz), jest mimowolnym świadkiem egzekucji skazańca, który umierając, krzyczy: „Niech żyje Polska niepodległa”.
Wstrząśnięty bohaterską postawą więźnia, Dunin postanawia włączyć się aktywnie w ruch niepodległościowy. Dzięki wstawiennictwu poznanej przed bramą Cytadeli i zaangażowanej w walkę niepodległościową Hanki (Karolina Lubieńska) zostaje przyjęty do konspiracyjnej partii. Jej szefem jest grany przez Józefa Węgrzyna adwokat Jan Dobrochowski, noszący pseudonim „Jur”.
Piłsudski na przedstawieniu
Do organizacji dociera niebawem informacja, że przez Warszawę będzie przejeżdżać Wielki Książę Cyryl Aleksandrowicz, którego na dworcu ma witać generał Maksimow (Bogusław Samborski), dowódca warszawskiego garnizonu żandarmerii. Adwokat „Jur” wydaje rozkaz dokonania zamachu na generała. Warto dodać, że przygotowywany film był tak dużym wydarzeniem artystycznym, że na premierze filmu swoją obecnością zaszczycił marszałek Józef Piłsudski!
Węgrzyn zagrał też majora Łukasińskiego, zakochanego w tytułowej Księżnej Łowickiej (1932), gdzie tytułowa bohaterka filmu ma poślubić „z rozsądku” Wielkiego Księcia Konstantego (w reżyserii Janusza Warneckiego i Mieczysława Krawicza). Później aktor zagrał w Dziejach grzechu (1933) Henryka Szaro.
A także doktora Dobranieckiego w znanym melodramacie Profesor Wilczur (1937) u boku Kazimierza Junoszy Stępowskiego, w reżyserii Michała Waszyńskiego. Już pod koniec dwudziestolecia Węgrzyn zagrał jedną z najlepszych ról w swojej karierze, starego baletmistrza Dubienkę w Strachach (1938) Eugeniusza Cękalskiego. W sumie aktor zagrał w kilkudziesięciu filmach (prawie pięćdziesięciu!) i sztukach teatralnych.
Rodzinna tragedia przerywa karierę
Dobra passa i udział w wielu filmach zostały nagle przerwane. W 1942 roku syn aktora Mieczysław został pojmany i zamordowany w obozie niemieckim. Było to powodem załamania artysty, ciężkiej depresji, do której potem doszła jeszcze choroba alkoholowa. Diagnozowano również u aktora schizofrenię. Te wszystko trudne wydarzenia przyczyniły się do schyłku jego kariery filmowej i teatralnej.
W filmie Dwie godziny zrealizowanym w 1946, z oficjalną premierą w 1957, opowiadającym historię o pierwszych wojennych dniach Polaków, aktor zagrał doświadczonego i zdruzgotanego przez wojnę człowieka. Józef Węgrzyn zmagając się z ciężką chorobą, zmarł w klinice w Kościanie w 1952 roku. Przez lata zapomniany, słynny amant polskiego kina powrócił w opowieściach w „Starym Kinie”, telewizyjnych wspomnieniach i emisjach ulubionych filmów złotego wieku przedwojennego kina polskiego.
Czytaj także:
Irena Eichlerówna – jej aktorskie kreacje przeszły do historii polskiego kina
Czytaj także:
Jadwiga Andrzejewska – ambasadorka przedwojennego kina. Wzruszająca i tragiczna