Małżeństwo z trójką dzieci zostawia swoje dotychczasowe życie, by w małej wsi tworzyć Centrum Formacji Małżeństw. Brzmi szalenie? Dla Boga absolutnie nie. Jak do tego doszło? Opowiada Dorota Lewtak, opiekunka powstającego Centrum.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Marlena Bessman-Paliwoda: Rodzice trójki dzieci, mający pracę i w zasadzie ułożone życie, decydują się na przeprowadzkę w nieznane, by tworzyć Centrum Formacji Małżeństw. Skąd pomysł i odwaga?
Dorota Lewtak*: Z Boga! Pan upominał się od dłuższego czasu o pomoc małżeństwom. W 2013 roku zaprosił nas na kurs (rekolekcje) dla małżeństw „Wspólna Droga”. To był pewien przełom dla nas, jako małżonków. Będąc w kolejnych latach we wspólnocie Przyjaciół Oblubieńca zaczęliśmy posługiwać na rzecz małżeństw w Pallotyńskiej Szkole Nowej Ewangelizacji, prowadząc liczne kursy małżeńskie, randki małżeńskie i Warsztaty dla małżeństw. Formowaliśmy kolejne małżeństwa, zaczęliśmy tworzyć autorski kurs „Małżeństwo – Ogród Pana”.
To był niesamowity czas dla mnie i dla mojego męża. W czasie, kiedy tworzone były treści, na bieżąco przeżywaliśmy je w życiu osobistym, co z kolei prowadziło do iskrzenia w naszym związku. Mimo to, Bóg uzdrawiał nasze poranione serca i wlewał jeszcze większą miłość do siebie nawzajem. Owocem tego trudnego, a zarazem pięknego czasu jest przepiękny kurs i nasz syn Michał.
Pan pobłogosławił nam synem, o którym marzyliśmy przez ostatnie 8 lat. W ten sposób Bóg dopiął „swoją klamrę” i potwierdził ponownie, że „dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych”. Bóg pragnie obdarzać potomstwem małżonków – dla nas, to było potwierdzenie słów: „Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru.”
Jak rozwijało się to dalej? Nie obyło się bez problemów, dylematów i znaków zapytania.
Prywatnie od wielu lat modliliśmy się, żeby Pan pobłogosławił nam, abyśmy mieli swój własny dom. Dom, do którego będą mogli przychodzić ludzie i w którym doświadczą Bożej Miłości. Dostaliśmy potwierdzenie, że będziemy mieć dom, w którym będzie Jego pokój:
„Zgodnie z przymierzem, które zawarłem z wami, gdyście wyszli z Egiptu, duch mój stale przebywa pośród was; nie lękajcie się! Bo tak mówi Pan Zastępów: Jeszcze raz, [a jest to] jedna chwila, a Ja poruszę niebiosa i ziemię, morze i ląd. Poruszę wszystkie narody, tak że napłyną kosztowności wszystkich narodów, i napełnię chwałą ten dom, mówi Pan Zastępów. Do Mnie należy srebro i do Mnie złoto – wyrocznia Pana Zastępów. Przyszła chwała tego domu będzie większa od dawnej, mówi Pan Zastępów; na tym to miejscu Ja udzielę pokoju – wyrocznia Pana Zastępów” Ag 2, 5-9.
Te słowa towarzyszyły nam przez wiele lat modlitw o nasz wymarzony dom. Z racji tego, że powiększała nam się rodzina, podjęliśmy konkretne kroki: kupiliśmy działkę, wybraliśmy projekt domu, zaadoptowaliśmy i mieliśmy składać dokumenty o pozwolenie na budowę. To jednak nie było proste, bo ciągle coś było nie tak.
Odbieraliśmy to z mężem, jako znak, że chyba mamy poczekać. Zaczęliśmy się więc modlić z dziećmi coraz bardziej o nasz dom, o dobre rozeznanie, czego Pan chce od nas itd. Na modlitwie otrzymaliśmy słowa: „Nie bójcie się! Pozostańcie na swoim miejscu, a zobaczycie zbawienie od Pana, jakie zgotuje nam dzisiaj”(Wj 14,13). Odebraliśmy te Słowa jako zapowiedź tego, że Pan ma swój plan i już od tej pory modliliśmy się, żeby uzdalniał nasze serca na przyjęcie tego, co dla nas przygotował.
Podarował Wam dom z określoną misją?
Dokładnie. Za jakiś czas odebraliśmy telefon od Moderatora Generalnego wspólnoty Przyjaciele Oblubieńca, ks. Łukasza Żaby z prośbą o modlitwę w intencji rozeznania czy przyjąć darowiznę (posiadłość – gospodarstwo agroturystyczne), którą pewna osoba chce przekazać wspólnocie, czy nie. Rada Generalna rozpoczęła proces rozeznawania, po dwóch miesiącach modlitwy i konsultacji postanowiła przyjąć tę darowiznę i przeznaczyć ją na Centrum Formacji Małżeństw.
Modliło się wielu ludzi, a Pan potwierdzał, że to jest Jego pragnieniem, aby to miejsce było przeznaczone dla małżeństw i rodzin. I tak 31 sierpnia aktem notarialnym Fundacja Wspólnota Przyjaciele Oblubieńca, stałą się właścicielem domów w Lisznej (nieopodal polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Sławatyczach, ok. 10 km od Sanktuarium MB w Kodniu, diecezja siedlecka).
Nie mieliśmy wątpliwości, że Pan zaprasza również i naszą rodzinę do kroku wiary – w czasie modlitwy kolejne słowa: „Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca do kraju, który ci ukażę. Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię: staniesz się błogosławieństwem. Będę błogosławił tym, którzy ciebie błogosławić będą, a tym, którzy tobie będą złorzeczyli, i ja będę złorzeczył. Przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi” Rdz 12, 1-3.
Jak wyglądał proces podejmowania przez Was decyzji czy się przeprowadzić? Macie szkolne już dzieci, dla nich to duża zmiana.
Gdy modliliśmy się za tą posiadłość, już wtedy Bóg uzdalniał nasze serca do tego, aby mu powiedzieć tak, aby poświęcić swoje życie dla Niego, dla tych rodzin, małżeństw, które tu przyprowadzi. Więc gdy poproszono nas, abyśmy rozeznali ewentualną przeprowadzkę i poprowadzenie tego domu – w sercu mówiliśmy tak, jednak po ludzku coś się w nas kłóciło: „no jak teraz, kiedy chcemy mieć swój dom, kiedy formalności co do budowy domu ruszyły, kiedy tyle naszych spraw nie pozamykanych jest jeszcze, a co z dziećmi, jak one to przyjmą?”
Wyruszyliśmy z ks. Łukaszem Żabą, aby obejrzeć posiadłość. Piękne miejsce! Spokojne, malownicze, typowa wschodnia polska wieś. Idealne, aby wyjechać od zgiełku miasta ze współmałżonkiem, duża przestrzeń, miejsce zielone na zabawy dla dzieci..
A jaka była reakcja dzieci?
Wróciliśmy do Lublina do dzieci, zaczynamy im opowiadać, że byliśmy w takim miejscu, do którego Bóg nas zaprasza, abyśmy się przeprowadzili, a nasze dziewczynki zaczynają płakać! Pytamy, dlaczego płaczecie, a one: „ze szczęścia”.
Obejrzały zdjęcia posiadłości i powiedziały: „Tak, chcemy się przeprowadzić! I tak 1 września zamieszkaliśmy w jednym z domów, wchodzących w skład ośrodka. Gdy weszliśmy do domu, w którym mieliśmy zamieszkać nasze dziewczynki powiedziały, że jest jeszcze wspanialszy niż na zdjęciach I tak 1 września Ula rozpoczęła 4 klasę w nowym miejscu, a Natalka 1 klasę liceum. Obie są szczęśliwe.
Jak będzie wyglądało Centrum Formacji Małżeństw?
Obecnie cały kompleks jest remontowany. Potrzeba środków finansowych, jak i rąk do pracy, ale każdy dzień przybliża nas do końca. Każdego dnia odkrywamy jakieś „niespodzianki” remontowe. Pragniemy ruszyć jak najszybciej (jak tylko warunki epidemiologiczne na to pozwolą) z weekendowymi kursami dla małżeństw.
Chcemy uczynić wszystko, aby Boże pragnienie było realizowane. Już teraz w planach są kursy (rekolekcje weekendowe), warsztaty dla małżeństw, randki, wakacje dla rodzin, dni skupienia dla małżeństw, poradnictwo rodzinne i małżeńskie i wiele innych, ale to niespodzianka.
Co dla Was jest teraz wyzwaniem? Jakie macie najpilniejsze potrzeby przy organizowaniu centrum? To duże przedsięwzięcie logistyczne i duchowe…
Największym wyzwaniem na tą chwilę są dla nas wszelkie prace remontowe, które uskutecznią funkcjonowanie domu rekolekcyjnego. Pragniemy, aby małżeństwa przyjeżdżające czuły się tutaj jak w domu. Potrzeb przy organizacji centrum jest wiele, chociażby stoliki i krzesła do jadalni, zastawa stołowa. Wiele rzeczy mamy już upatrzonych pozostają kwestie finansowe, bo domy utrzymywane są z darowizn.
Wierzymy i ufamy Bogu, bo Pan wielokrotnie potwierdzał, że się troszczy. Sam zresztą zapowiedział, że będzie poruszał narody i będą napływać kosztowności. Tego właśnie obecnie doświadczamy, wiele dobroci i serca od osób z naszej wspólnoty, począwszy od spraw związanych z remontami: elektryka, czy malowanie po rzeczy materialne: poszwy, kołdry, poduszki, lodówka, kuchenka elektryczna i gazowa czy środki finansowe na krzesełka do sali głoszeń.
Wielu ludzi również wspiera nas duchowo, nieustannie modlą się za nas, prosząc o siły i mądrość, a my to czujemy. Po ludzku to wszystko przerasta, czasem czujemy się bezsilni, czasem po prostu nie mamy wiedzy, a jednak Pan przyprowadza odpowiednich ludzi.
Co myślisz patrząc na Wasz dom, w którym mieszka Bóg?
Życie z Bogiem jest niesamowite, ta codzienność w Jego obecności, te cuda, na które możemy patrzeć i których możemy dotykać. To uczucie, gdy Bóg mówi i staje się to… Naszym pragnieniem jest, aby każde małżeństwo mogło tego doświadczyć, a potem aby zaniosło to do swoich dzieci, rodzin, przyjaciół, aby Boże Królestwo się szerzyło, tutaj na ziemi.
Za wszystko czego doświadczamy, Bogu niech będą dzięki.
*Dorota i Artur Lewtakowie to małżeństwo z przeszło 16-letnim stażem, rodzice trójki dzieci: nastoletniej Natalii, 11-letniej Uli i rocznego Michałka. Prowadzą warsztaty, randki oraz weekendowe kursy małżeńskie. Twórcy strony malzenskiezmagania.pl. Oboje zaangażowani w Pallotyńską Szkołę Nowej Ewangelizacji. Obecnie odpowiedzialni za Centrum Formacji Małżeństw we wspólnocie Przyjaciele Oblubieńca.
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć rozwijające się Centrum Formacji Małżeństw w Lisznej, można dokonać przelewu na konto Fundacji Wspólnota Przyjaciele Oblubieńca. Nr konta: 54 1240 2382 1111 0010 7248 1308, tytuł przelewu: darowizna na dom w Lisznej.
Czytaj także:
Paulina Sykut-Jeżyna: Małżeństwo jest dla mnie świętością [wywiad]
Czytaj także:
Modlitwa za wstawiennictwem św. doktor Joanny Beretty Molli