Skarbiec katolickiej pobożności jest przebogaty. W ciągu wieków zebrało się w nim tyle praktyk modlitewnych, litanii, koronek, nowenn i nabożeństw, że mogłoby nie starczyć życia, gdyby człowiek zechciał każdą chociaż raz odmówić. I z pewnością nie chodzi o to, by próbować to zrobić, ale o to, by znaleźć taki sposób modlitwy osobistej, który będzie nas rzeczywiście zbliżał do Pana Boga i budował naszą z Nim relację.
Sam wolę raczej „klasyki”, jak różaniec, Koronka do miłosierdzia Bożego czy modlitwa Jezusowa. Najlepiej odnajduję się w modlitwie maksymalnie prostej: wylanie serca, zasłuchanie w milczenie Boga, pochylenie nad Jego Słowem, adoracja.
Jako księdzu Kościół włożył mi w ręce nieocenioną pomoc, jaką jest brewiarz. Jak dla mnie, dość szczęścia. Byle z tego wszystkiego korzystać możliwie często i wiernie. Inne formy nabożeństw – wspomniane koronki, nowenny i tym podobne – mnie akurat specjalnie nie pociągają i zazwyczaj odnoszę się do nich z życzliwym dystansem na zasadzie „jak kto lubi, to proszę, ale to nie dla mnie”. Tymczasem…
Tymczasem ostatnio „wpadła mi w ręce” koronka dziecięctwa duchowego. Właściwie to ktoś mi ją podsunął, prosząc, bym modlił się nią w ramach nowenny w związku ze wspomnieniem św. Teresy z Lisieux (1 października). Pomyślałem: „W porządku. Jest konkretna prośba i konkretna intencja, mogę zrobić wyjątek”.
Zacząłem i „zakochałem się”. Koronka powstała w Zgromadzeniu Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus, zwanych (od imienia swojej patronki) terezjankami. Najstarsze siostry w zgromadzeniu nie pamiętają ponoć, kto ją właściwie ułożył. Jakiś czas temu siostry „uwspółcześniły” pod względem językowym pierwotną wersję, która brzmiała już nieco archaicznie.
Koronka dziecięctwa duchowego jest szalenie prosta. Prosimy w niej o pięć darów-postaw charakteryzujących „małą drogę dziecięctwa duchowego”, o której mówiła św. Teresa: o pokorę, ufność, miłość, oddanie się Bogu i pokój serca. Nie ma tu rozbudowanych, „barokowych” modlitw.
Pięć dziesiątek (więc zwykły różaniec idealnie się nada), na początku każdej Ojcze nasz…, Zdrowaś, Maryjo… i Chwała Ojcu… Pięć krótkich formuł, które w prostych słowach wyrażają prośby o to, co w relacji z Bogiem najważniejsze.
Te niewyszukane frazy łatwo „zgrać” z rytmem oddechu – w tym koronka przypomina bardzo modlitwę Jezusową. Nie zajmuje wiele czasu, łatwo się podczas niej skupić. No i ma ten wielki plus, że przywraca nam pamięć o tym, co najważniejsze.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Módlmy się [to wezwanie „módlmy się” pomijamy oczywiście, jeśli odmawiamy koronkę sami] o głęboką pokorę.
Ojcze nasz… Zdrowaś, Maryjo… Chwała Ojcu…
Potem 10 razy: Boże Miłosierny, w słabości mej często upadam. Zmiłuj się nade mną.
Na koniec takiej „dziesiątki”: Św. Tereso od Dzieciątka Jezus, uproś mi, błagam, najgłębszą pokorę umysłu i serca.
I następna „dziesiątka”: Módlmy się o bezgraniczną ufność w Bogu.
Ojcze nasz... Zdrowaś, Maryjo... Chwała Ojcu...
10 razy: Boże, dobroci nieskończona, ufam Tobie bez granic. Nie będę zawiedziony na wieki.
Na koniec: Św. Tereso od Dzieciątka Jezus, uproś mi, błagam, dziecięcą ufność w Bogu.
Kolejna „dziesiątka”: Módlmy się o wierną miłość ku Bogu.
Ojcze nasz... Zdrowaś, Maryjo... Chwała Ojcu...
10 razy: Całym sercem kocham Cię, mój Boże. I kochać pragnę na wieki.
Na koniec: Św. Tereso od Dzieciątka Jezus, uproś mi, błagam, gorącą miłość ku Bogu.
Czwarta „dziesiątka”: Módlmy się o całkowite oddanie się Bogu.
Ojcze nasz... Zdrowaś, Maryjo... Chwała Ojcu...
10 razy: Wola Twoja, Panie, niech wypełnia się we mnie. Zawsze, wszędzie i we wszystkim.
Na koniec: Św. Tereso od Dzieciątka Jezus, uproś mi, błagam, oddanie się Bogu bez zastrzeżeń.
I ostatnia „dziesiątka”: Módlmy się o pokój serca.
Ojcze nasz... Zdrowaś, Maryjo... Chwała Ojcu...
10 razy: W trudach i cierpieniach życia doczesnego proszę Cię, Panie: Użycz mi pokoju.
Na koniec: Św. Tereso od Dzieciątka Jezus, uproś mi, błagam, głęboki pokój serca.
Modlitwa: Dzięki Ci, Boże mój, z całego serca, za łaski użyczone św. Teresie, a w szczególności za dar dziecięctwa duchowego, którym napełniłeś jej serce. Spraw, o Panie, by Twoja miłosierna miłość wypełniała moje serce.
Św. Tereso od Dzieciątka Jezus, prowadź mnie, proszę, drogą dziecięctwa duchowego i czuwaj nade mną, bym nigdy z tej drogi nie schodził, aż znajdę się u stóp Jezusa i Maryi. Amen.
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.