Miłość matki do nienarodzonego dziecka doprowadziła do podwójnego zwycięstwa.
Consiglia Varriale jest szczęśliwą mamą. Po spotkaniu twarzą w twarz z utratą dziecka i śmiercią – oba lęki zostały przezwyciężone. W końcu może przytulić drugą córkę, małą Aurorę, do swojego serca. Obie żyją i mają się dobrze.
Na zdjęciu udostępnionym przez media 42-letnia Consiglia z Quarto (niedaleko Neapolu we Włoszech) ma na głowie chustkę. Jej oczy są trochę zmęczone, ale jej spojrzenie jest głębokie i pogodne, gdy tuli córkę w ramionach. To zdjęcie sprawia, że mam ochotę ją przytulić, delikatnie, aby nie zakłócać zachwytu nad tym życiem, które właśnie się zaczęło. Pragnę jej pogratulować odwagi i radości z macierzyństwa. Tego, że odmówiła aborcji, gdy w trzecim miesiącu ciąży zdiagnozowano u niej raka piersi.
Lekarze zalecali aborcję, aby ułatwić leczenie
Po postawieniu diagnozy lekarze zasugerowali aborcję w trosce o jej zdrowie, aby mogła przejść operację i chemioterapię. Powiedziała im, że jest już matką i nawet przez chwilę nie rozważała aborcji. Oddałaby swojemu dziecku życie, nawet kosztem własnego.
Na szczęście nie trzeba było iść tak daleko. W Instytucie Pascale w Neapolu poznała dr. Michelino de Laurentiisa, który zaproponował jej spersonalizowane leczenie, które nie naraziłoby jej ciąży na niebezpieczeństwo. Consiglia z niesamowitą odwagą stanęła do leczenia w środku lockdownu. Zaczęła chemioterapię razem z maleńką w łonie, która z każdym dniem rosła. To dawało jej siłę i pewność siebie, by nie wpaść w pułapkę rozpaczy.
W Instytucie Pascale było wiele przypadków raka piersi u pacjentek w ciąży, leczonych z powodzeniem. Ponadto wiele kobiet wyleczonych z raka doświadczyło radości z ciąży po chorobie. Jak podkreśla de Laurentiis w artykule we włoskim serwisie informacyjnym Il Riformista:
Obecnie mamy wiele „wnuków” urodzonych w trakcie lub po raku piersi. Do niedawna było to niemożliwe. Dziś jest to możliwe, o ile dostosujesz zabiegi i będziesz ściśle współpracować z ginekologami.
Aurora urodziła się 15 września 2020 r., piękna i z głową pełną włosów. Cała rodzina świętuje te dwa zwycięstwa: skuteczne leczenie raka i słodkie nowe dziecko!
Przekonanie matki
Consiglia nigdy nie rozważyłaby przerwania ciąży i radością jest widzieć, że jej przekonania i miłość do dziecka doprowadziły do tak szczęśliwego wyniku. Jak powiedziała Il Riformista:
Byłam zbyt szczęśliwa na myśl o tej ciąży. Nigdy, przenigdy nie zdecydowałbym się jej zakończyć. Mój mąż martwił się o moje zdrowie i rzeczywiście miał powody. Ale w obliczu mojego entuzjazmu, pogody ducha i optymizmu musiał ustąpić i poprzeć mój wybór.
Consiglia chciała chronić życie swojej córki, nawet bardziej niż swoje. Jej największym pragnieniem była ochrona dziecka w jej łonie i urodzenie go. Matki są zdolne do naprawdę heroicznych gestów, które wydają się ich drugą naturą. Uczą nas, że nie ma sensu być zdrowym, jeśli nie chcesz poświęcić się dla tych, których kochasz. Jak powiedziała Consiglia w Il Riformista:
Podążałam tylko za swoim sercem. Wszyscy mi powiedzieli, że muszę poświęcić dziecko, jeśli chcę żyć. Teraz wiem, że popełniłam tylko jeden błąd: nie polegałam od razu na lekarzach z Pascale (Instytutu).
Gratulacje dla tej odważnej młodej matki i jej rodziny, którzy cieszą się z podwójnego błogosławieństwa – zdrowia i nowego życia!
Czytaj także:
Jej babcia namawiała mamę na aborcję. Jednak dzięki Maryi wydarzył się cud… [wywiad]
Czytaj także:
Urodziła ją surogatka, która odmówiła aborcji, a wychowała rodzina adopcyjna