Connery, legendarny odtwórca roli Jamesa Bonda w kilku filmach z serii o agencie 007, niedawno obchodził 90. urodziny. O śmierci poinformowała rodzina.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Sean Connery zdobył międzynarodową sławę, nieśmiertelną rolą Jamesa Bonda, za którą został uznany najlepszym odtwórcą roli agenta 007 w historii całego cyklu filmów. W postać Bonda wcielał się siedmiokrotnie.
Connery zdobył Oscara w 1988 roku, był też laureatem Złotego Globu oraz nagrody BAFTA. W 2000 roku królowa Elżbieta nadała mu tytuł szlachecki Rycerza Kawalera. Aktor zakończył karierę 10 lat temu, ogłaszając, że nie zagra już w żadnym filmie. Niedawno obchodził uroczyście 90. urodziny! Z tej okazji media przypomniały sylwetkę niezwykłego aktora i jego kariery filmowej.
Nazywam się Bond. James Bond
Światową sławę Connery zyskał dzięki filmowi „Dr No” (1962), w którym wcielił się w rolę oficera jej Królewskiej Mości, najsłynniejszego chyba agenta na świecie, Jamesa Bonda. Jedno z najsłynniejszych zdań w historii kina brzmi: My name is Bond. James Bond.
Rolę szkockiemu aktorowi zaproponował producent Albert „Cubby” Broccoli, który wbrew woli autora literackiego pierwowzoru, Iana Fleminga, powierzył rolę Connery’emu. Pisarz i autor scenariusza widział w tej roli Cary’ego Granta, ale aktor jej nie przyjął. Nikt wtedy nie przypuszczał, że będzie to jedna z ulubieńszych postaci kina i doczeka się dalszych opowieści filmowych.
Bond stał się ikoną nie tylko filmu, ale i popkultury. Ciekawostka: w pierwszym filmie z cyklu Bond śpiewa, wtórując filmowej miłości, Ursulii Andress. Kiedy dziennikarz z „Daily Record” po latach zapytał, którą cześć opowieści o 007 lubi najbardziej, Connery odpowiedział, że „Pozdrowienia z Rosji”:
Najbardziej podobał mi się ciekawy, intrygujący scenariusz, który rozgrywał się w niezwykłej scenerii. Był to naprawdę międzynarodowy film.
Sean Connery. Nie tylko agent 007
Można powiedzieć, że Connery to legenda kina. Agenta 007 zagrał w pierwszych pięciu filmach z serii: „Dr. No” (1962), „Pozdrowienia z Rosji” (1963), „Goldfinger” (1964), „Operacja Piorun” (1965) i „Żyje się tylko dwa razy” (1967). Aktor powrócił po kilkuletniej przerwie w znakomitym „Diamenty są wieczne” (1971). Bonda zagrał także w 1983 r. w nienależącym do serii opowieści o agencie 007 amerykańskim filmie „Nigdy nie mów nigdy”.
Connery zawsze życzliwie wypowiadał się o swoich następcach – Rogerze Moore, Piercie Brosnanie czy ostatnim oficerze Jej Królewskiej Mości, Danielu Craigu.
Warto dodać, że widzowie pokochali aktora także za występy w innych produkcjach filmowych, jak „Najdłuższy dzień” (1962), „Morderstwo w Orient Expressie” (1974), „Człowiek, który chciał być królem” (1975), „Wiatr i lew” (1975), „Nieśmiertelny” (1986), „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (1989), „Polowanie na Czerwony Październik” (1990), „Wydział Rosja” (1990), „Rycerza króla Artura” (1995) czy „Twierdza” (1996).
Czytaj także:
Pięć rzeczy, których nie wiedziałeś o Bondzie… Jamesie Bondzie
Connery: Stopy zmęczone, ale nie serce
Znakomity aktor został wyróżniony w 2006 roku w Los Angeles, Nagrodą Amerykańskiego Instytutu Filmowego za całokształt twórczości. 75-letni wówczas sir Connery, zgromadził na uroczystości wielu kochanych i lubianych aktorów oraz reżyserów, m.in. Pierce’a Brosnana. Tom Jones zaśpiewał na scenie tytułową piosenkę z filmu „Operacja Piorun”.
W czasie tej pamiętnej uroczystości agenta 007 ciepło i serdecznie przywitała na scenie aktorka Tippi Hedren, z którą Connery zagrał w thrillerze Alfreda Hitchcocka „Marnie” (1964). Wśród honorowych gości pojawili się też Andy Garcia, Georg Lucas, Steven Spielberga i Harrison Ford, z którymi Connery spotkał się w 1989 r. na planie przebojowego filmu „Indiana Jones i ostatnia krucjata”.
Do dzisiaj Connery uważa tę produkcję za najlepszy film, w jakim zagrał. „John Wayne dał nam Dziki Zachód, James Stewart ofiarował nam miasto, a ty dałeś nam cały świat” – powiedział wręczając nagrodę zasłużonemu aktorowi Harrison Ford. „Moje stopy są już zmęczone, ale moje serce wciąż nie jest” – odpowiedział dyplomatycznie Connery.
Czytaj także:
Roger Moore. Kiedy już umrę, chciałbym, żeby ludzie mówili: “Żył dłużej niż wszyscy nasi znajomi”
Czytaj także:
7 pisarek i podróżniczek XX wieku, które powinniście znać