Francuski ksiądz David Lerouge w okresie zakazu publicznego odprawiania nabożeństw zupełnie nie potrafił się odnaleźć w transmisjach internetowych: „Odprawiać mszę samotnie, do telefonu… Nie, nie widziałem w tym siebie”. Więc zaczął do parafian pisać listy…Ks. Lerouge, proboszcz parafii Notre-Dame de la Baie w Saint-pair-sur-Mer, wydał niedawno książkę zawierającą 60 listów, które wysłał do swoich parafian podczas przymusowej izolacji. Wszystko zaczęło się w połowie marca, kiedy Emmanuel Macron ogłosił narodową kwarantannę „na co najmniej dwa tygodnie” w celu powstrzymania pandemii COVID-19. Dwa tygodnie zamieniły się w dwa miesiące – dwa miesiące, podczas których wierni byli pozbawieni mszy, kontaktu z księżmi i zgromadzeń.
Po zawieszeniu publicznego odprawiania nabożeństw ks. David zaczął szukać innych sposobów na celebrację Słowa; czegoś, co mógłby dać swoim parafianom, by pomóc im modlić się w domu. Nie potrafił odnaleźć się w transmitowaniu Eucharystii w sieci: „Odprawiać mszę samotnie, do telefonu… Nie, nie widziałem w tym siebie” – przyznaje. „Ale przecież jest coś, co umiem robić: pisanie!”.
Każdy list czytano około 2000 razy
„Jak mógłbym wspierać wiernych, skoro mieszkam sam na plebanii? Pisząc”. Wysyłając codziennie mailem list do swoich parafian lub urlopowiczów, którzy przybyli do Saint-Pair-sur-Mer. Ten właśnie sposób wybrał ks. Lerouge, aby „wspierać i być blisko swojej wspólnoty”.
Z czterystu odbiorców na początku izolacji, w ciągu paru dni zrobiło się ośmiuset. Wiele osób przekazywało listy swoim znajomym, „każdy list czytano około 2000 razy”. Z początku ks. Lerouge pisał listy rano i wysyłał w południe, ale po paru dniach zdecydował, że będzie wysyłał je o 6, „żeby towarzyszyły parafianom od początku dnia”.
A o czym były te listy? „Jak wszyscy, na początku nie miałem pojęcia, jak będziemy funkcjonować w kolejnych dniach. Ale ta niepewność i zamęt mogły zamienić się w siłę i stać się potężną energią”. O tym właśnie mówił. O pytaniach, wątpliwościach, ale także nadziei, kreatywności i radości, które nadają życiu wyjątkowego smaku.
Przekazał też parafianom apel Alix, której ciotka przebywała w domu opieki, i która prosiła o wysyłanie listów i rysunków do pensjonariuszy. Od czasu do czasu pojawiały się również wskazówki, żeby np. odmawiać „Zdrowaś, Mario” podczas mycia rąk, zadzwonić do krewnych, pomóc osobom na kwarantannie, wziąć udział we mszy online…
Anegdoty jak przypowieści
Ks. Lerouge nie wahał się też opowiadać osobistych anegdot, takich jak telefon od siostry z 1 kwietnia. To była trudna rozmowa, siostra prawie nie słyszała, co mówił. Następnego dnia napisała do niego, żeby opowiedzieć mu puentę tej historii: jej dzieci, w ramach primaaprilisowego żartu, zakleiły jej telefon kawałkiem taśm.
Tę zabawną anegdotę ks. David wykorzystał, by poprowadzić głębiej swoich parafian i zastanowić się nad naszymi „kawałkami taśmy”:
Wyobrażam sobie, że w tych niespokojnych czasach nasze kawałki taśmy klejącej przeszkadzają nam w kontakcie z Bogiem. Nieźle nam się to mimo wszystko udaje … Ponieważ dni nam się dłużą w tym trudnym czasie, w społecznej pustce, lepiej słyszymy to, co zwykle zagłuszane przez miasto, ale jest tam i taśma klejąca.
Duchowa przyjaźń
Aby rozjaśnić nieco codzienność parafian, ozdabiał listy zdjęciami zachodów i wschodów słońca, jakie można podziwiać z okien plebani. „To proste, ale czasami wystarczy, aby ogrzać serce w ciemne dni” – mówi. Jak w każdej listownej relacji, niektórzy odpisywali, by go wesprzeć, opowiedzieć, jak list ich wzruszył. Inni – by podzielić się złością, którą odczuwali z powodu braku Eucharystii.
„W ten sposób chciałem czuć bliskość z moją wspólnotą, codziennie ją wspierać”, podsumowuje ks. David Lerouge. Świadczy o tym sposób, w jaki kończył swoje listy: „Zapewniam o mojej najgłębszej przyjaźni”. Ta duchowa przyjaźń rozwijała się przez sześćdziesiąt dni „piekielnie duchowej” izolacji. „Szliśmy w tym samym tempie, razem”, zapewnia proboszcz. „Ten czas, który dano nam przeżyć, może być lekcją prawdziwej pokory: nie kontrolujemy czasu (…). Ale razem posuwamy się naprzód w czasie i dzięki Niemu uczymy się żyć w Jego obecności”.
Czytaj także:
Pomysłowy proboszcz pustą świątynię zapełnił ikonami od parafian. To okna do świata nadprzyrodzonego
Czytaj także:
„Muzyka w kościele gra…” Z tęsknoty za parafianami księża nagrali piosenkę. Posłuchaj!
Czytaj także:
Ta pandemia pokazuje mi, że nie nad wszystkim mam kontrolę. I dobrze!
Czytaj także:
Niech transmisje Wam nie wystarczą! List księdza do „wiernych online”