– Wiele osób traci czas na bezmyślne przeglądanie mediów społecznościowych. Pomyślałam, że wszyscy powinniśmy więcej czasu poświęcać na scrollowanie różańca. I tak powstał #scrollujrozaniec” – mówi Klaudia Naczke-Wójcik, żona i mama dwójki chłopców, która na Instagramie zachęca do odmawiania nowenny pompejańskiej i samodzielnie tworzy różańce ze sznurka.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dorota Szumotalska: Ostatnio powiedziałaś, że skończyłaś już czwartą nowennę pompejańską. Od czego to się zaczęło?
Klaudia Naczke-Wójcik: Kiedy staraliśmy się o poczęcie pierwszego dziecka, chciałam dobrze przygotować się do macierzyństwa, także duchowo. Moja ciocia poradziła mi, żebym poczytała o nowennie pompejańskiej. Pierwsza nowenna była w intencji poczęcia, zdrowia dziecka i bezpiecznego porodu. Druga ciąża była zagrożona i wtedy również podjęłam się wyzwania odmówienia nowenny. Ostatnią, już po raz czwarty, odmawiałam od 13 maja, kiedy to rozpoczęła się Światowa Nowenna Pompejańska za grzeszników, spośród których ja jestem pierwszy.
Z jakimi trudnościami mierzyłaś się podczas odmawiania nowenny?
Podczas każdej nowenny przychodziły pokusy zniechęcenia, ale też wychodziły ze mnie różne trudne emocje czy nieuporządkowane sprawy. Ta konfrontacja ze sobą wymaga stanięcia w prawdzie i kosztuje wiele zmagania. Tak jak znalezienie czasu na odmówienie trzech części różańca wśród codziennych obowiązków domowych i zajmowaniu się dwójką dzieci.
Jak udawało ci się to pogodzić?
Stawiałam na pierwszym miejscu modlitwę, aby każdy dzień był napełniony Bożą mocą. Chociaż nie było łatwo i spadało na mnie wiele dodatkowych zadań, co sprawiało, że chciałam przekładać odmówienie różańca na później. Starałam się planować modlitwę różańcową o trzech porach dnia – rano, popołudnie i wieczór. Jednak zdarzało mi się odkładać wszystkie części na koniec dnia. Chciałam przeplatać swoje obowiązki tajemnicami różańca, słuchając rozważań i wykonując proste czynności.
…jak zaplatanie różańca? Dlaczego postanowiłaś sama je tworzyć?
To jest moja odpowiedź na obietnicę złożoną Matce Bożej w modlitwie, która towarzyszy nowennie: “o ile zdołam, będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego”. Pewnego razu dostałam od znajomej siostry albertynki wykonany przez nią różaniec. Miałam też w domu swoją czotkę, która bardzo mi się podobała. Pewnego dnia, przyglądając się im, zaczęłam uczyć się zaplatać różaniec.
Ile sznurka potrzeba na stworzenie różańca i ile zajmuje to czasu?
Aby wykonać cały pleciony różaniec potrzeba 7 metrów, jeśli poprzedzielany koralikami to 6 metrów. Doszłam do takiej wprawy, że zaplecenie jednego różańca zajmuje mi maksymalnie godzinę. Były takie dni, że byłam w stanie wykonać nawet 8 różańców w ciągu dnia, oczywiście nie zaniedbując swoich obowiązków.
Czy można zamówić u ciebie różaniec?
Tak. Powiązałam to z akcją dla dzieci na Filipinach “Rzeka mleka” zorganizowaną w mojej parafii. Wystarczy wpłacić dowolną kwotę na ten cel, a ja wykonuję różaniec i wysyłam pocztą. Jeśli ktoś nie ma możliwości, aby go później poświęcić, mogę przed wysyłką zanieść je do księdza w swojej parafii.
Czy taki samodzielnie zrobiony różaniec ma większą wartość?
Każdy różaniec ma swoją wartość. Ten ma wartość, którą ja mu przypisuję, chociażby poprzez moją modlitwę podczas jego tworzenia. Ale każdy różaniec stworzony jest do modlitwy, ku zbawieniu, więc ma wielką wartość.
Czujesz się ambasadorką nowenny pompejańskiej?
Daleka jestem od przypisywania sobie takiego tytułu. Informowałam na Instagramie o zbliżającej się Światowej Nowennie Pompejańskiej. Wiem, że wiele osób przyłącza się do modlitwy. Z własnego doświadczenia wiem, jak wielkie są jej owoce, dlatego zachęcam do odmawiania różańca.
Czytaj także:
Nowenna pompejańska: wielkie wsparcie dla par
Czytaj także:
Uwaga: akcja! „Dyszka po drodze”, czyli wkręcamy się w różaniec