Umiejętność wspierania w trudnościach nie jest powszechna. Co ważne: tego można się nauczyć, można to wyćwiczyć. Warto zatem próbować. Istotna jest chęć i wewnętrzna gotowość do tego, by być przy drugiej osobie.Trudności są różne: ciężka choroba, strata dziecka, poronienie, trudności relacyjne, zawodowe. Przychodzi moment, kiedy możemy zostać wezwani do tego, by towarzyszyć drugiej osobie w jej cierpieniu. Co wtedy? Jak się zachować?
Umiejętność wspierania w trudnościach nie jest powszechna. Co ważne: tego można się nauczyć, można to wyćwiczyć. Warto zatem próbować. Istotna jest chęć i wewnętrzna gotowość do tego, by być przy drugiej osobie.
By jednak nie dodać komuś bólu, warto pozbyć się określonych sloganów, które nie wspierają. „Inni mają gorzej”, „będzie dobrze”, „nie przesadzaj” nie pomagają. Opcje katolickie: „daj spokój, zaufaj Bogu. Pokaż swoją wiarę” itp. też nie pomagają, zwłaszcza rzucone czy napisane jak szablon wiadomości. Jak zatem wspierać?
1Wejdź w tragedię
Na wejściu zdejmij swoje buty, ego wyślij w kosmos, a swoje rady zakop pod ziemią. Po prostu bądź przy tej osobie. Nie trzeba nic mówić, czasami to nawet lepiej się nie odzywać. Pomocne jest często nazwanie bezradności: „Nie umiem sobie nawet wyobrazić, co przeżywasz. Dla mnie samej jest to trudne. Chcę, abyś wiedziała, że jestem przy tobie i jeśli czegoś potrzebujesz, to jestem” lub określenie swoich emocji.
2Nie bój się milczenia
W głowie osoby, która przeżywa silne emocje może panować mętlik. Może też po prostu nie być gotowa, by wypowiedzieć to, co tak skrzętnie układa w myślach. Słowa po prostu nie mogą znaleźć ujścia. Co wtedy? Zaczyna się kłopotliwe milczenie. Nie trzeba się go jednak obawiać, bo dla cierpiącej osoby liczy się obecność. Można dopytać, czy czegoś potrzebuje i milczeć dalej. Dotyczy to też rozmowy telefonicznej.
3Słuchaj – masz dwoje uszu i jedne usta, pamiętaj
Masz siłę, by słuchać i milczeć? Daj zatem tej osobie wyrzucić z siebie negatywne emocje, daj jej możliwość nazwania tego, co ma w swoim wnętrzu. Nie jest to łatwe, bo często i to, co można wtedy usłyszeć jest bolesne i trudne. Tu jednak trzeba zaznaczyć: daje to niesamowitą wolność tej osobie, może wtedy na głos wypowiedzieć to, co ma w środku i sama to usłyszeć – to istotne. Co wtedy? Mamy dwoje uszu i jedne usta. Ta proporcja podpowiada, co robić – słuchać. Tu nadal nie są potrzebne żadne rady, pouczenia, porównywanie. Po prostu obecność.
Wspieranie nie jest łatwe. Wymaga siły i gotowości, by wejść w trudne i bolesne sytuacje. Kiedy jednak przez nie się przejdzie, to okazuje się, że to pozytywnie wpływa na relację z osobą, której towarzyszyliśmy.
Read more:
Matki nastolatki. Potrzebują wsparcia, nie oceny [reportaż]
Read more:
Dlaczego by być sobą potrzebujemy bliskich relacji?