“Macierzyństwo to coś niesamowitego (…), to jakiś cud zmieniający wszystko, to jakby wyszło ze mnie kawałek Jarka i mnie razem, ale to coś małego i bardzo żywego, wrzeszczącego jest nierozerwalnie moje, najukochańsze, najważniejsze” – pisała Anna Jantar po urodzeniu Natalii.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Anna Jantar dziś obchodziłaby 70. urodziny. Właśnie ukazała się jej biografia pióra Marcina Wilka „Tyle słońca”. Autor dotarł do tych, którzy znali Jantar najlepiej: jej rodziny, przyjaciół, artystów. Przewertował stosy dokumentów, listów i fotografii. Publikujemy fragment książki o narodzinach córki Anny Jantar – Natalii Kukulskiej.
Pani Halinka bardzo dobrze zapamiętała wydarzenia, które rozegrały się po sopockim koncercie.
Poszłam z nią do lekarza. Jak weszła do gabinetu, lekarz kazał jej usuwać. Umówiona już była na następny dzień na godzinę ósmą. Ta ciąża groziła jej śmiercią.
„Nie wybaczymy sobie, gdybyśmy stracili nasze dziecko”
Ksiądz Andrzej Witko również szczegółowo relacjonuje, jak to wszystko się rozegrało. Pisze, że Kukulscy stawili się następnego dnia – po nocy modlitw, płaczu i rozpaczy – u lekarza, by „oświadczyć: »Jeżeli cokolwiek ma się stać, niech się to stanie w sposób naturalny, bo my sobie w życiu nie wybaczymy, gdybyśmy stracili nasze dziecko«. I wtedy okazało się, że ów sopocki medyk jest uczniem prof. Jerzego Higiera”. Higier był warszawskim lekarzem Ani. Jakoś udało się go odnaleźć, a on przez telefon instruował, jak uratować dziecko.
Dziewczynka – dokładnie 3230 gramów i 52 centymetry – imię dostaje po bohaterce piosenki Gilberta Bécaud Nathalie. W utworze francuskiego solisty i aktora czarująca Natalia idzie zimną niedzielą po placu Czerwonym i w kilku prostych frazach opowiada o rewolucji październikowej.
Kołysanka dla małej Natalii
Jarek komponuje dla Natalii specjalną kołysankę, Baśń dobrej nocy, do której tekst napisze zaprzyjaźniony z Kukulskimi Janusz Kondratowicz:
Kolorowe szkiełka dnia do szu lady włóż
Już za chwilę słońca łza wsiąknie w nocy plusz
Czasem trudny bywa dzień, wtul w poduszkę twarz
Bez mych trosk ci będzie lżej, małe serce masz
Śpij, śpij, córeczko, świat twój usnął już
Śpi twoje niebo, śpią kałuże mórz
Śpi twoje miasto, wymyślony dom
Pod lampy gwiazdką ciepło wszystkim snom…
Anna Jantar: Macierzyństwo to coś niesamowitego
Ania leży w szpitalu od 1 marca, a dopiero 11 marca Jarek wraz z Januszem Kondratowiczem zabierają dziewczyny do domu. 19 kwietnia w parafii na Wawrzyszewie odbywa się chrzest. Dziecko dostaje imiona: Natalia Maria.
W liście do Longiny Jolanty Cwynar Ania pisze:
Jolu, macierzyństwo to coś niesamowitego, nie masz pojęcia, jak wspaniale jest urodzić dziecko, to jakiś cud zmieniający wszystko, to jakby wyszło ze mnie kawałek Jarka i mnie razem, ale to coś małego i bardzo żywego, wrzeszczącego jest nierozerwalnie moje, najukochańsze, najważniejsze. (…) urodziłam córkę – małego człowieczka. (…) będzie miała swoje potrzeby, swoje pomysły na życie, a ja będę chciała ją chronić od wszystkich zasadzek, jakie przyniesie jej życie. (…) już teraz się o nią boję i zarazem cieszę, bo będę zawsze przy niej.
Pani Halinka zamieszkuje u Ani i Jarka, gdy przytula małą, powracają wspomnienia. Przypomina się wtedy dom, Józiek, Poznań. Dobre początki.
Dzięki Natalii teraz znowu trochę poukładało się życie pani Halinki. Dni mijają jej pod znakiem opieki nad dzieckiem. Józiek i sprawy z nim związane są w odległym Poznaniu. Choć oczywiście Ania ma stały i serdeczny kontakt z tatą, którego regularnie wspomaga finansowo.
*Fragment książki Marcina Wilka, „Tyle słońca. Anna Jantar. Biografia”, Znak 2020
**Tytuł, lead, śródtytuły i skróty pochodzą od redakcji Aleteia.pl
Czytaj także:
„Chciała dzielić się talentem, jaki otrzymała od Boga”. Wspomnienie Anny Jantar
Czytaj także:
Irena Santor: Mam w sobie przekorę. Naprawdę chcę cieszyć się życiem [wywiad]
Czytaj także:
„Wyjątkowa, odczuwająca, prawdziwa”. Wspomnienie Kory