Bardzo szkodliwe jest wzmacnianie u osób cierpiącyh na depresję fałszywego obrazu karzącego Boga i nieprawdziwej fantazji o konieczności odkupywania swoich win.
Depresję często kojarzymy z przeżywaniem smutku czy rozpaczy. Sam smutek nie jest jeszcze depresją, a jest nią bardziej przeżywanie w swoim wnętrzu pustki i odrzucenia. Na mniej lub bardziej świadomym poziomie osoba z depresją nieustannie przeżywa w sobie jakiegoś rodzaju stratę, której nie potrafi określić i, co najważniejsze, odżałować. Czuje się opuszczona i niegodna miłości innych. Tak więc kształtowanie i rozwój wiary w Boga, opartej o Jego prawdziwy obraz jako osoby, która zawsze jest, nigdy nie porzuca i niezależnie od wszystkiego kocha, opiekuje się i troszczy, może być niezwykle istotnym czynnikiem w radzeniu sobie z depresją.
Kto ma skłonność do depresji
Skłonności depresyjne są pochodną przedwczesnego lub/i powtarzającego się doświadczania szeroko rozumianej utraty w życiu danej osoby. Mogła być nią zarówno śmierć czy porzucenie przez bliską osobę, ale również mniej konkretne, ale bardzo znaczące opuszczenia, takie jak zaniedbania fizyczne i emocjonalne, niezgoda i karanie za wyrażanie bolesnych uczuć, szczególnie tych związanych z przeżywaniem straty, wymagania rodziców dotyczące przedwczesnego usamodzielniania się dziecka i pogarda dla potrzeby jego zależności lub z drugiej strony sprzeciw wobec naturalnego i koniecznego dążenia dziecka do separacji i niezależności.
Osoby ze skłonnościami do przeżywania depresji mogły doświadczyć w swoim dzieciństwie tego, że ich normalne uczucia i potrzeby nadmiernie obciążały opiekunów i były wyobrażonym powodem ich cierpienia. Rodzice mogli to komunikować w mniej lub bardziej bezpośredni sposób, na przykład w formie wypowiedzi typu „nie użalaj się nad sobą” lub „weź się w garść”.
Osoba z depresją potrzebuje nabrać przekonania, że może być przyjęta przez kogoś ze swoim bólem, potrzebą zależności, wsparcia i opieki. Taką formę relacji może zbudować z Bogiem, budując do Niego zaufanie polegające na pewności, że udźwignie On jej wewnętrzne cierpienie, które może Mu powierzyć bez obawy przed karą i opuszczeniem. Osoba z depresją potrzebuje uwierzyć w to, że w relacji z Bogiem, a tym samym innymi ludźmi, może być bezbronnym, zależnym dzieckiem, wierzącym w siłę swojego Rodzica, do którego zawsze można przyjść lub wrócić, aby wyżalić się i wypłakać.
Bóg, który chroni
Dominującym afektem w depresji jest odczuwanie silnego poczucia winy, które dotyczy w szczególności karania się za własne agresywne impulsy czy uczucia. Osoba z depresją jest przekonana o własnej niszczącej sile w swoim wnętrzu, czuje się zła, nadmiernie grzeszna, nieustannie się oskarża, obwinia i ma do siebie pretensje, w przeciwieństwie do bezkrytycznego doceniania pozytywnych cech innych.
Ewangelia o łasce i Bożym miłosierdziu może być dla depresyjnych osób niezwykle kojąca i umożliwiająca poradzenie sobie z nienawistnymi uczuciami skierowanymi do siebie. Z drugiej strony, bardzo szkodliwe będzie wzmacnianie u takich osób fałszywego obrazu karzącego Boga i nieprawdziwej fantazji o konieczności odkupywania swoich win.
Osoba o depresyjnej strukturze charakteru kieruje agresję do wewnątrz, ponieważ wierzy, że w ten sposób uniknie odrzucenia. Nie chce, aby jej wyobrażone wewnętrzne zło sprowokowało czyjeś porzucenie. W swojej codzienności zamiast złościć się na innych za wymierzone w nią krzywdy, uważa, że na nie zasłużyła.
Ponadto może wierzyć, że branie winy na siebie w cudowny sposób uchroni ją przed przykrymi sytuacjami, np. „jeśli wystarczająco będę się starać, ktoś przestanie mnie krytykować i źle traktować”. Osoba cierpiąca na depresję może znaleźć w Biblii mnóstwo fragmentów dotyczących tego, że może mieć relację z Bogiem, który bezwzględnie chroni i nie pozwala na krzywdę wobec Jego dzieci.
Read more:
“Zdolny, ale leniwy”, samookaleczenia… Depresja dzieci niejedno ma imię
Read more:
Przechodzisz na emeryturę: strzeż się przed depresją!