Zarówno teraz, jak i dziesięć lat temu, obiektywne trudności sprawiły, że nie można było obecności Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich w Warszawie świętować hucznie. „Tak mamy, tacy jesteśmy, tak jest dobrze” – mówi brat Ireneusz Maria.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dziesięć lat temu, gdy Monastyczne Wspólnoty Jerozolimskie w Warszawie przygotowywały się do poświęcenia kościoła Matki Bożej Jerozolimskiej przy ul. Łazienkowskiej, wielkim celebracjom i hucznym obchodom stanęły na drodze okoliczności po katastrofie smoleńskiej oraz wybuch islandzkiego wulkanu Eyjafjoell, uniemożliwiający przyjazd zagranicznym gościom.
W tym roku zmianę planów obchodów okrągłej rocznicy, zaplanowanych na 17-19 kwietnia, wymusiła pandemia koronawirusa. Bracia podchodzą jednak do tego z dużym spokojem: „tak mamy, tacy jesteśmy, tak jest dobrze” – komentuje w rozmowie z KAI przeor wspólnoty, brat Ireneusz Maria.
Pierre-Marie Delfieux i prof. Stefan Swieżawski
Wielką ceglaną świątynię, której prostota bardzo pasuje do monastycznego charakteru Wspólnot Jerozolimskich, przekazał im w 2005 roku kard. Józef Glemp. Za oficjalny początek ich obecności w Warszawie uznawany jest właśnie dzień poświęcenia kościoła.
Jednak związki Wspólnot z Polską sięgają już lat 70. ubiegłego wieku, kiedy polski filozof prof. Stefan Swieżawski poznał Pierre’a Marie Delfieux, ich założyciela. Francuz urodzony w 1934 roku został wyświęcony na kapłana diecezjalnego w 1961 r., rok przed rozpoczęciem Drugiego Soboru Watykańskiego. Po dziesięciu latach kapłaństwa, w tym duszpasterzowania na paryskiej Sorbonie u boku słynnego Jeana Marie Lustigera, pojechał na pustynię.
Dwa lata spędził, prowadząc życie pustelnicze na Saharze, w Assekrem. Monastyczne powołanie za inspiracją ówczesnego arcybiskupa Paryża, kard. Marty’ego, zaczął realizować w wielkim mieście. Pierwsza wspólnota mnichów powstała w 1975 roku przy paryskim kościele St Gervais, a rok później dołączyły do niej mniszki. W 1996 roku abp Jean Marie Lustiger, już jako paryski metropolita i kardynał, zatwierdził monastyczne konstytucje nowych wspólnot, które w 1978 roku otrzymały imię „Jeruzalem”.
Pierre-Marie Delfieux prowadzili ze Swieżawskim głębokie dyskusje i na początku znajomości we Francji, i przez kolejne lata, korespondując ze sobą o Kościele po Vaticanum II, znaczeniu i pięknie liturgii, modlitwie, medytacji. Filozof promował charyzmat Wspólnot Jerozolimskich w Polsce.
Apostołka Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich
Do tej promocji mocno przyczyniła się również urszulanka, s. Kinga Strzelecka, która po poznaniu Wspólnot w Paryżu przetłumaczyła na język polski „Księgę Życia”, gdzie Pierre-Marie Delfieux wprowadzał w monastyczny charyzmat i realizowanie ewangelii w codziennym życiu. W 1991 roku ukazała się pod tytułem „Źródło na pustyni miasta” i do dziś, już jako „Księga Życia Jeruzalem”, cieszy się dużą popularnością.
Siostra Strzelecka dużo energii wkładała w popularyzowanie Wspólnot w Polsce, zwłaszcza pisząc liczne artykuły. Bracia nazywają ją Apostołką Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich.
„Księga Życia” przyciągnęła do warszawskiej wspólnoty Czecha, który był metodystą. Wpadła mu w ręce, urzekła, starał się zgodnie z nią żyć. Żartuje, że był chyba jedynym protestanckim mnichem. Dziś jest już jednym z braci jerozolimskich.
Wspólnoty Jerozolimskie na Łazienkowskiej w Warszawie
W 1994 roku we Wspólnotach było już trzech braci i trzy siostry z Polski, liczba naszych rodaków szybko rosła. Pierre-Marie Delfieux nie miał problemów, by przekonać do siebie i Wspólnot ówczesnego metropolitę warszawskiego kard. Glempa, który oficjalnie zaprosił je do nas w 2005 roku, przydzielając rozbudowywany właśnie kościół na ulicy Łazienkowskiej w Warszawie.
Świątynia, która wcześniej tam stała, nie przetrwała II wojny światowej, a w międzyczasie parafia Matki Bożej Częstochowskiej postawiła swój kościół w innym miejscu. W wykończenie surowego wnętrza bryły przypominającej warowny gmach (stąd miejsce zwane jest czasem „warszawskim Malborkiem”) mocno zaangażował się sam Pierre-Marie Delfieux, dobierając nawet kolory ścian i posadzki.
Z Francji przywieziono wyposażenie prezbiterium. Do życia wspólnot dostosować trzeba było również pozostałe pomieszczenia przy kościele, żeby mogli tam zamieszkać osobno bracia i siostry. Z wdzięcznością wspominany jest obecny biskup pomocniczy warszawski Rafał Markowski, który wówczas był rektorem tego kościoła. Bardzo zaangażowali się również świeccy.
Modlitwa w mieście, z miastem i za miasto
Dziś świątynia zachwyca spójnością i spokojem. Zaskoczeniem mogą być wysokiej klasy organy – instrument wspólnota pozyskała za jedno euro, po likwidacji wydziału muzycznego na Uniwersytecie w Essen. Kościół i klasztor nie są własnością Wspólnot Jerozolimskich. Bracia i siostry wiedzą, że – jak to już zdarzyło się w Belgii – może przyjść dzień, kiedy podziękuje im się za współpracę i wyprosi. Traktują to jako element pustyni – mówią, że żyją jak nomadzi.
Liturgia jest jedyną konstytucyjną formą apostolstwa we Wspólnotach. Ona ma oddziaływać na wszystkie zmysły człowieka, stąd ikony, śpiew, kadzidło, gesty – cały człowiek ma być zintegrowany na modlitwie.
Siostry i bracia nieustannie trwają przed Panem. Od dwóch lat ważnym elementem wspólnotowego życia jest całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu.
Wszystkie celebracje są otwarte dla osób z zewnątrz [teraz w modlitwę można włączać się online – red.] i rzeczywiście, zawsze ktoś przychodzi na modlitwę. Często ta modlitwa wciąga go w duchowość Wspólnot. Jak tłumaczy brat Dariusz, „modlimy się w mieście, z miastem i za miasto”.
Przeczytaj więcej naszych tekstów na temat Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich 👇 👇 👇
Czytaj także:
Monastyczne Wspólnoty Jerozolimskie: dzień z życia braci i sióstr [zdjęcia]
Czytaj także:
Mnisi w wielkim mieście. Tworzą oazy dla ludzi spragnionych Boga
Czytaj także:
„Chcemy pokazać, że Bóg jest z ludźmi w mieście”. Mniszki i mnisi, którzy pracują pośród nas [zdjęcia]