Siedemnastowieczna Anglia przechodziła burzliwe dzieje. Ostatecznym ich rezultatem było ograniczenie władzy króla na rzecz parlamentu, w filozofii zaś pojawienie się intelektualnego zaplecza dla takiego ustroju.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
John Locke wyszedł w swojej myśli przeciwko tezom głoszonym przez innego znanego filozofa tamtych czasów Thomasa Hobbesa.
O ile Hobbes uważał, że przed powstaniem państwa trwał stan permanentnej wojny każdego z każdym, dlatego by jej zapobiec, musi istnieć silna władza króla, o tyle Locke miał zupełnie odmienne poglądy. Człowiek – jak uważał – z natury obdarzony jest pewnymi prawami, które są niczym prawa fizyki, nie można ich uchylić. Prawo do życia, wolności i zachowania mienia miałoby być niezbywalne. Jak więc powstało państwo?
To proste – choć ludzie z zasady byli dobrzy, to czasami pojawiały się konflikty, gdy czyjeś prawa się krzyżowały. W takich sytuacjach zdaniem Anglika konieczne było powstanie władzy zdolnej rozstrzygać spory. Państwo zdaniem Locke nie jest więc wszechpotężnym kreatorem rzeczywistości społecznej, ale jedynie jej drobnym korektorem.
Tak powstały rząd musiał więc być sformułowany zgodnie z zasadą państwa co do zasady minimalnego. Władza nie powinna się mieszać w sprawy gospodarki, ale przede wszystkim poglądów i wyznania religijnego. Nie oznacza to jednak, że Locke był jakimś wrogiem państwa. Wprost przeciwnie, władza powinna być ograniczona, ale za to szanowana, bunt przeciwko tyranii to zło ostateczne. Aby jej nie było, należało więc tak zorganizować kompetencje różnych organów, by tyrania po prostu nie mogła powstać.
Trzy części władzy
Słynnym do dziś (choć w nieco innej postaci) pomysłem Locke’a był podział władz na trzy części. Odrębne ciało miało stanowić prawo, odrębna władza na jego podstawie osądzać i wydawać decyzje, a jeszcze inna odpowiadać za politykę zagraniczną. Władza ustawodawcza powinna była być wybierana w wyborach. W tamtych czasach jednak oznaczało to dopuszczenie do głosu mężczyzn o odpowiednim majątku z jednej strony (Izba Gmin) i arystokracji (Izba Lordów). Na powszechność prawa do głosowania ludzkość musiała poczekać jeszcze kilka stuleci.
Tolerancja i umiłowanie wolności wynikały ze sceptycyzmu poznawczego Anglika. Locke uważał, że wiedza pochodzi przede wszystkim z prostych wrażeń, jakie nasz umysł tworzy w bardziej złożone idee. Widzę więc czerń, kubiczny kształt i gładką powierzchnię i łączę to w ideę telefonu. W ten sam sposób powstają też bardziej abstrakcyjne idee, jak na przykład piękno albo dobro. Oczywiście, im większy poziom złożenia, tym rośnie szansa, że w którymś momencie tego „myślowego konstruowania” popełniliśmy błąd. Należy więc zachować ograniczone zaufanie wobec swoich poglądów i dopuścić do głosu innych, gdyż może się okazać, że to oni mają rację.
Jeśli nie wierzysz, nie możesz wyznawać wartości
Szczególną rolę przykładał Locke do poglądów na temat Boga i religii. Były to czasy wielkich napięć pomiędzy katolikami i różnymi odłamami protestantyzmu. Locke nie zgadzał się z żadną z tych grup. Był deistą, przyjmował bowiem pewne podstawy do wiary w Boga, jednak nie uważał, że może poznać jego naturę. Ateizm był jednak jego zdaniem poglądem niebezpiecznym. Uważał, że człowiek, który nie wierzy w jakiegoś Boga nie może wyznawać żadnych wartości i trudno jest go zdyscyplinować do przestrzegania jakichkolwiek reguł.
Choć niektóre pomysły Locke’a jak zwalczanie ateizmu lub brak powszechnego prawa do głosu raczej nie pasują do dzisiejszej wizji liberała, filozof ten jest jednym z najważniejszych myślicieli politycznych w historii. Dał początek poglądom ustrojowym dziś rozpowszechnionym w całym świecie Zachodu. Nacisk został od tego momentu położony nie na wspólnotę jak państwo czy Kościół, lecz na indywidualnie kształtującą się jednostkę.
Czytaj także:
Artur Schopenhauer – najsłynniejszy pesymista wśród filozofów
Czytaj także:
„Myślę, więc jestem!” – jak Kartezjusz zmienił kierunek patrzenia filozofów
Czytaj także:
Wielcy filozofowie, których Kościół wyniósł na ołtarze