Z ujawnionego tajnego raportu komisji kard. Ruiniego wynika, że co do pierwszych siedmiu objawień Matki Bożej domniemani widzący nie kłamali. Ujawniony niedawno tajny raport międzynarodowej watykańskiej komisji teologicznej pod przewodnictwem kardynała Camillo Ruiniego ocenia objawienia maryjne w Medjugorie jako wiarygodne. Pisze o tym dziennikarz i pisarz Saverio Gaeta, który opublikował raport w tomie „Dossier Medjugorje” (edizioni San Paolo).
W niepublikowanych dotąd dokumentach komisja wyjaśnia, dlaczego dużą większością głosów (13 na 15 głosujących) uznała, że pierwszych objawień w Medjugorie nie można sprowadzić do działań czysto ludzkich, lecz należy uznać ich nadprzyrodzoną przyczynę.
Czytaj także:
Michał Koterski świętował 40. urodziny w Medjugorie. „Moje serce należy do Jezusa”
Pierwsze siedem objawień
„Z dużą dozą pewności można stwierdzić – czytamy w raporcie – że pierwsze siedem objawień jest w istocie wiarygodne, ponieważ u tych, którzy je przeżyli, wywołały one ponowne rozbudzenie wiary, przemianę życia i ożywiły poczucie przynależności do Kościoła”.
Do objawień doszło w ciągu dziesięciu dni: od 24 czerwca do 3 lipca 1981 r. Pięć z nich miało miejsce na wzgórzu Podbrdo, jedno w domu parafialnym w Medjugorie, a jedno w miejscowości Cerno, gdzie widzący, wówczas nastolatkowie, zostali zawiezieni samochodem przez policję.
Co przydarzyło się domniemanym widzącym
W tych siedmiu przypadkach – zwraca uwagę Gaeta, publikując wnioski komisji – Matka Boża czekała na widzących. „Zjawisko” (Gospa, Postać) stało przed nimi, w czasie pierwszych pięciu objawień zawsze w tym samym miejscu, a widzący dokładnie pamiętają miejsce i porę objawienia.
Orędzie nie było skierowane do jednostek, ale do wszystkich obecnych (widzących/postrzegających). Ponadto zjawisko miało charakter „nagły”, niespodziewany, u widzących budziło lęk i wzburzenie. Z czasem widzenia traciły tę cechę, a wręcz były w jakimś sensie zaplanowane.
Brak zaburzeń psychicznych
Komisja badająca objawienia w Medjugorie doszła do wniosku, że widzący, wówczas nastolatkowie, nie wykazywali żadnych zaburzeń psychicznych. „Byli dorastającymi młodymi ludźmi, pełnosprawnymi, niedającymi sobą manipulować, niewykazującymi zewnątrzsterowności, zdolnymi rozpoznać oszustwo i zająć wobec niego stanowisko”.
W odniesieniu do historii domniemanych widzących komisja pisze: „nie było w niej nic, co mogło ich w jakimś sensie przygotować na domniemane siedem objawień Gospy. Objawienia te były czymś, co wdarło się do ich życia nieproszone, niewyobrażalne, niechciane i niewywołane”.
Czytaj także:
W Medjugorie powstanie nowa kaplica adoracji. Zaprojektuje ją Polak
Tradycyjna maryjna pobożność
Środowisko, w jakim wychowywali się widzący, charakteryzowała „tradycyjna chrześcijańska pobożność ze znaczącym rysem maryjnym wynikającym z charyzmatu franciszkańskiego, lecz nie taka, by oczekiwać, wyobrażać sobie, czy pragnąć – a tym bardziej celowo wymyślać – nadprzyrodzone objawienie świętej Matki Pana”.
Co do ówczesnej wiedzy domniemanych widzących, zarówno na płaszczyźnie kulturalnej, jak i w zakresie chrześcijańskich prawd wiary, „w okresie pierwszych siedmiu domniemanych objawień jawi się ona jako dość płytka, bez szczególnych skłonności czy zainteresowań”.
Nie wiedzieli, co działo się na świecie
Jeśli chodzi o uczestnictwo ówczesnych widzących w życiu Kościoła, „nie stwierdzono, by w okresie domniemanych siedmiu objawień uczestniczyli w nim aktywnie lub byli szczególnie zaangażowani”.
Wreszcie, „co do wiedzy domniemanych widzących na temat ówczesnej sytuacji poza granicami Jugosławii, zarówno w Europie, jak i na świecie, nie jest ona znaczna, ze względu na strukturę typową dla państwa totalitarnego, jakim było państwo o marksistowskim rodowodzie utworzone po drugiej wojnie światowej przez marszałka Tito (zm. 1980)”.
„Wyrok” komisji
Powyższe twierdzenia doprowadziły komisję do wniosku, że „osiągnięte wyniki dostatecznie uzasadniają twierdzenie, że przedmiot badania, tj. pierwsze siedem domniemanych objawień wykazuje istotne i strukturalne cechy niewyprowadzalności i nadmiarowości w stosunku do historii, tożsamości i możliwości zarówno samych domniemanych widzących, jak i środowiska, w którym żyli”.
W praktyce nic nie wskazuje na to, by widzący, czy domniemani widzący, mogli wymyślić to tak złożone i doniosłe zjawisko. „Zarazem – pisze dalej komisja – nieprzewidywalna i szczególna więź religijna, jaką zdarzenie to wprowadza do doświadczenia jego pierwszych adresatów, jawi się jako zgodna z nadprzyrodzonym charakterem znaku”.
Czytaj także:
„Kilka dni temu w Medjugorie zdarzył się cud”. Niezwykłe świadectwo Krystiana
„Bliska” Gospa
Pierwsze objawienia przyniosły „upodmiotowienie, odpowiedzialność i widzialność, do jakiej domniemani widzący nie byli ani przygotowani, ani przyzwyczajeni”.
Zaś Gospa „charakteryzuje się cechami i bliskością, o których domniemani widzący nie mogli wiedzieć”.
Diabeł nie ma z tym nic wspólnego
Przedmiotem próśb był również „pokój w sensie zasadniczo teologalnym, postrzegany jako coś pilnego, w wymiarze i w znaczeniu wykraczającym poza horyzonty wiedzy, przeżyć i pragnień domniemanych widzących i ich otoczenia”.
Wykluczono zarazem „hipotezę demonicznego pochodzenia zjawiska”, uznając ją za „pozbawioną podstaw, sprzeczną z tym, co odnotowano na temat początku zjawiska, a także z dobrymi owocami, jakie przyniosło”.
Nierozerwalny związek z Chrystusem
Elementy teologiczne wspólne dla pierwszych siedmiu objawień wykazują, że „podmiot, Gospa, wykazuje i utrzymuje nierozerwalny związek z Chrystusem, zaś jej osoba i gesty są niezrozumiałe poza kontekstem tego związku”.
Stwierdzono ponadto, że prośby Gospy „strukturalnie mają wymiar teologalny, zarówno pod względem poznawczo-intelektualnym, jak i pod względem praktycznym i działania”.
Wreszcie objawienia Gospy „ożywiają u domniemanych widzących poczucie przynależności do Kościoła”.
W związku z powyższym międzynarodowa komisja ds. objawień uznała za uzasadnione twierdzenie, że pierwsze siedem objawień jest w istocie wiarygodne.
Papież
Po zapoznaniu się z raportem kard. Ruiniego oraz opiniami wydanymi przez Kongregację Nauki Wiary papież postanowił wysłać do Medjugorie arcybiskupa Henryka Hosera jako specjalnego wysłannika Stolicy Apostolskiej, którego zadaniem jest „bardziej szczegółowe rozpoznanie sytuacji duszpasterskiej” w Medjugorie, a „przede wszystkim potrzeb pielgrzymów” oraz „wskazanie ewentualnych inicjatyw duszpasterskich na przyszłość”.
Abp Hoser nadal przebywa z misją w Medjugorje.
Czytaj także:
„To jest zupełnie nowy format objawień” – mówi abp Hoser, wizytator w Medjugorie