W niedzielę po zabójstwie księdza Grande arcybiskup Oscar Romero odwołał wszystkie msze w swej archidiecezji, wzywając wiernych do udziału w jednej, którą odprawił w stołecznej katedrze. Wraz z nim koncelebrowało ją ponad 150 księży, a przybyło na nią przeszło 100 tys. ludzi.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Watykan ma wkrótce ogłosić beatyfikację jezuity ks. Rutilio Grande, który zginął jako męczennik w 1977 i którego życie było natchnieniem dla św. arcybiskupa Oskara A. Romero. Ujawnił to na swym Facebooku ks. James Martin, powołując się na swego „przyjaciela w Rzymie”. Dodał, że “śmierć o. Rutilio i dwóch innych Salwadorczyków była momentem nawrócenia dla [św. Oskara] Romero”. Jeśli rzeczywiście dojdzie do tej beatyfikacji, to o. Grande stanie się drugim Salwadorczykiem wyniesionym na ołtarze – po abp. Romero.
Czytaj także:
Biskup pomocniczy zostanie kardynałem. To przyjaciel bł. Oscara Romero
Rutilio Grande García
Rutilio Grande García SJ, zwany “Tilo”, urodził się 5 lipca 1928 w miasteczku El Paisnal koło stolicy Salwadoru – San Salvadoru jako najmłodsze z siedmiorga dzieci w rodzinie miejscowego burmistrza i przedsiębiorcy. Gdy miał 4 lata, zmarła matka przyszłego kapłana, a jego wychowaniem zajęła się babka – osoba głęboko religijna – której, jak sam później wyznał, zawdzięczał swą wiarę i powołanie do kapłaństwa.
W styczniu 1941, dzięki zachętom ze strony ówczesnego arcybiskupa San Salvadoru Luisa Cháveza y Gonzáleza, rozpoczął naukę w kolegium jezuickim, a potem wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, studiując w Wenezueli i Ekwadorze (jezuici nie mieli wówczas swych placówek formacyjnych w Ameryce Środkowej).
30 lipca 1959 przyjął święcenia kapłańskie. Uzupełniał potem studia w Hiszpanii i Belgii.
Przyjaźń ze św. Oscarem Romero
W 1967 jako wykładowca w stołecznym seminarium duchownym poznał kleryka Óscara Romero, z którym przyjaźnił się do końca swego życia. W czerwcu 1970 był mistrzem ceremonii w czasie wyświęcania go na biskupa pomocniczego archidiecezji San Salvador.
24 września 1972 ks. “Tilo” został proboszczem parafii jezuickiej w Aguilares, w której spędził swe dzieciństwo i młodość. Należał tam do założycieli Podstawowych Wspólnot Kościelnych (CEB) i z grona miejscowych chłopów przygotowywał liderów, zwanych “delegatami Słowa”.
Ruch ten szybko napotkał silne sprzeciwy z jednej strony wśród wielkich właścicieli ziemskich uważających, że jest on zagrożeniem dla ich władzy, z drugiej zaś, części duchowieństwa obawiającej się kontrolowania go przez lewicowych polityków.
Ks. Grande stał się także niewygodny dla władz z powodu swych sprzeciwów wobec rządowych działań zmierzających do “uciszenia” księży zaangażowanych społecznie.
Kazanie i śmierć
Przełomową chwilą okazał się 28 stycznia 1977, gdy kolumbijski kapłan ks. Mario Bernal Londoño, posługujący w stolicy, został porwany sprzed kościoła w miasteczku Apopa koło San Salvadoru (prawdopodobnie przez siły partyzanckie), po czym musiał opuścić kraj.
13 lutego tegoż roku o. Grande wygłosił “kazanie z Apopy”, w którym ujawnił wygnanie ks. Bernala, wyrażając zarazem obawy, że wkrótce może dojść do zakazu głoszenia Ewangelii, gdyż jej karty mogą być uznane za dywersyjne, a gdyby Jezus zechciał przekroczyć granicę [z Hondurasem] w Chalatenango, władze pewnie by Go nie wpuściły.
Czytaj także:
Bądź patriotą – zabij księdza. Tragiczna historia abp. Oskara Romero
“Oskarżyłyby Boga Człowieka, że jest agitatorem i żydowskim przybyszem, który wywołuje w ludziach zamęt swymi egzotycznymi i obcymi ideami, przeciw demokracji, przeciw Bogu, gdyż jest to klan Kainów. Bracia, nie ma wątpliwości, że znów by Go ukrzyżowali i to ogłosili” – powiedział ks. Grande w Apopie.
Kazanie to ściągnęło nań oburzenie i złość rządzących krajem wojskowych i w niespełna miesiąc później – 12 marca 1977 samochód, którym jechał on wraz z 72-letnim Manuelem Solorzano i 16-letnim Nelsonem Rutilio Lemusem, wpadł w zasadzkę zastawioną przez członków szalejących wówczas w kraju tzw. “szwadronów śmierci” – zastrzelili ich na miejscu.
Msza dla 100 tys. wiernych
Na wieść o zbrodni abp Óscar Romero udał się do kościoła, w którym złożono ciała zamordowanych i odprawił za nich mszę świętą. Nazajutrz, po spotkaniu z duchowieństwem swej archidiecezji zapowiedział, że nie weźmie udziału w żadnym wydarzeniu rządowym ani spotkaniu z prezydentem, co należało do jego obowiązków służbowych, dopóki nie zostanie wyjaśnione to morderstwo.
A ponieważ nigdy to nie nastąpiło, arcybiskup już do końca życia (zmarł w 3 lata później) nie pokazał się na żadnej uroczystości państwowej. W niedzielę po zabójstwie arcybiskup odwołał wszystkie msze w swej archidiecezji, wzywając wiernych do udziału w jednej, którą odprawił w stołecznej katedrze.
Wraz z nim koncelebrowało ją ponad 150 księży, a przybyło na nią przeszło 100 tys. ludzi. W kazaniu abp Romero prosił o położenie kresu przemocy.
Proces beatyfikacyjny
W marcu 2015 arcybiskup San Salvadoru José Luis Escobar Alas ogłosił rozpoczęcie diecezjalnego etapu procesu beatyfikacyjnego ks. Rutilio Grande. Jeśli wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem i nie będzie opóźnień, może się on zakończyć szybciej niż proces abp. Romero, który zginął jako męczennik w 1980 r., ale błogosławionym został ogłoszony w 2015 r., a świętym w 2018 r.
Proces beatyfikacyjny ks. Rutilio Grande jest trzecim prowadzonym przez archidiecezję San Salvador – wcześniej dotyczyło to wspomnianego św. arcybiskupa Romero, a trwa rozpatrywanie sprawy matki Clary Quirós.
KAI/ks
Czytaj także:
W chwili śmierci wypowiadali słowa: „Panie Jezu Chryste”. Rocznica męczeństwa Koptów