separateurCreated with Sketch.

Płacz młodego ojca: „To było także moje dziecko!”

SAD MAN
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Oni także są – ojcowie. Przy poczęciu dziecka zawsze jest mężczyzna. I nie zawsze mężczyźni zmuszają kobiety do aborcji – często są szczęśliwi, że zostają ojcami. Jednak prawa aborcyjne systematycznie ich pomijają.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W metrze zbliża się do mnie pewien młody mężczyzna, wydaje się poruszony. Zauważam, że zaczyna płakać, spoglądając spazmatycznie na swoją komórkę.

– Wszystko ok? – nie mogę nie zapytać.

– Sorry… – odpowiada, ocierając łzy rękawem koszuli.

– Moja narzeczona była w ciąży. Czułem się bardzo szczęśliwy, moja rodzina także. Przed dziesięcioma minutami zadzwoniła do mnie, żeby mi powiedzieć, że dokonała aborcji. Ale ja nic o tym nie wiedziałem, niczego mi nie powiedziała, niczego, myślę, że to nie jest w porządku, to było także moje dziecko! – I ponownie wybucha płaczem.

Jestem poruszona. Dlaczego to ja spotkałam w Nowym Jorku tego mężczyznę zranionego przez aborcję dokonaną przez jego narzeczoną? Często o tym myślę i sprawia mi to ból.

Już samo prawo do aborcji uważam za absurdalne. Jako człowiek nie jestem w stanie pojąć, jak możemy to prawo akceptować, jak możemy je promować. Jako kobieta postrzegam podwójny absurd w tym, że decyzję podejmuje wyłącznie kobieta.

Dziecko zostaje poczęte „we dwoje”, decyzja jest podejmowana „we dwoje”… Dlatego uważam za podwójnie egoistyczny fakt, że ojcowie nie mają żadnego głosu w sprawie aborcji: to dziecko w łonie kobiety „jest także jego dzieckiem”, jak mówił płaczący mężczyzna. Nie mogłam mu nic innego powiedzieć, jak tylko „I’m sorry, you’re right” [ang. Przykro mi, masz rację].

Następnie do metra weszła Hinduska z dzieckiem, usiedli naprzeciwko i zaczęli się bawić.

Zaczerwienione oczy chłopaka zaświeciły się na chwilę. Potem znów napełniły się łzami.

Wyszłam za nim, położyłam mu dłoń na plecach i powiedziałam: „God bless you” [ang. Niech Bóg ci błogosławi]. Nie mogłam nic więcej powiedzieć.

Bardzo mnie zasmuca świadomość, że nie rozumiemy wartości życia i miłości, że potrafimy wymyślić wszelkiego rodzaju nową technologię, a zezwalamy na mnóstwo zabójstw w formie aborcji, co niszczy serca i życia.

Wiem, że nie wolno mi zapomnieć zapadniętych i ciemnych oczu tego chłopaka…


pope francis interview
Czytaj także:
Aborcja: czy dziecko może być przekleństwem?


ABBY JOHNSON
Czytaj także:
„Ściany będą wołać”. Nowa książka Abby Johnson


DEMOGRAFIA
Czytaj także:
Hiszpania: kryzys demograficzny z aborcją w tle

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.