Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kamil Szumotalski: Nawiązując do waszej strony internetowej – często dostajecie pytanie „Gdzie Wyjechać”?
Ania: Jak najbardziej, widzowie nas o to pytają. A może nawet niekoniecznie "gdzie", ale chcą wiedzieć, co warto zobaczyć w miejscach, które już odwiedziliśmy.
Marcin: To pytanie „gdzie” jest poniekąd symbolem nas i naszej działalności, która w całości – czy to na YouTube czy na Instagramie – jest właśnie odpowiedzią na to pytanie.
Na liście odwiedzonych przez was miejsc jest 50 krajów, 50 miast. Większość ludzi nawet tylu krajów nie zna!
M: Ostatnio już nawet nie prowadzimy statystyk, bo nie one są tutaj najważniejsze. Na samym początku, kiedy jeszcze spełnialiśmy nasze największe marzenia, te liczby robiły wrażenie na nas samych.
Dzisiaj zdarza się nam wracać ponownie do tych samych lokalizacji. Czasami odwiedzamy też mało spektakularne regiony. A robimy to głównie ze względu na nasze pasje. Tak było chociażby w przypadku podróży do Anglii śladami Tolkiena i Jane Austen. Odhaczyliśmy już listę marzeń, więc może czas zrobić nową? Zastanawiamy się tylko czy oby na pewno będzie to lista miejsc, a nie np. momentów.
Gdziewyjechac.pl – kanał podróżniczy, który tłumaczy świat
Piszecie też, że jesteście kanałem podróżniczym, który tłumaczy świat. Żeby choć trochę zrozumieć świat, trzeba zadać pytania o rzeczy „wyższe”, egzystencjalne. Na te pytania też chcecie odpowiadać?
A: Chcemy na pewno, by nasze podróże były świadome i przemyślane. To też element tłumaczenia jak podróżować i przemieszczać się po świecie. Wychodzę z założenia, że do podróży trzeba się przygotować, nie podchodzić na tzw. "spontanie".
M: Wytłumaczyć coś, może tak naprawdę każdy - w zależności od tego ile wie albo na ile tą wiedzą chce się podzielić. Słowo „uczymy” zarezerwowane jest dla kogoś, kto posiada już pełen zakres wiedzy. Dlatego przez tłumaczenie chcemy pomóc zrozumieć skąd się coś wzięło, do czego służy, dlaczego działa w ten, a nie inny sposób. A zgłębianie się w sprawy etnograficzne, kulturowe nie leży w zakresie działania vlogerów. Staramy się przemycać treści edukacyjne i kiedy otrzymujemy od widzów feedback, wracają do nas, bo widzą, że u nas mogą liczyć na dużą dawkę obiektywnej, przydatnej wiedzy.
Jak się przygotowujecie do podróży?
M: Korzystamy z wielu różnych źródeł, w tym oczywiście internetowych, ale filmy na YouTube proponujemy dopiero później. Podobnie Instagram. To źródła, z których dowiemy się przede wszystkim o subiektywnych przeżyciach podróżników. Mogą z góry ukierunkować nas na odbiór danego miejsca. A to miejsce może przecież wyglądać w rzeczywistości całkowicie inaczej niż na pięknym instagramowym zdjęciu.
Tak jest na przykład w przypadku Taj Mahal?
M: Dokładnie! Agra jest pokryta przez dużą część roku smogiem – zimowym lub letnim. Po przyjeździe można się więc mocno zdziwić. Inny przykład to kanion na Islandii, który w pewnym momencie został wypromowany przez wpis na Instagramie. Ktoś zrobił fajne zdjęcie, ludzie zaczęli podawać je dalej. W efekcie, ścieżka do punktu widokowego została doszczętnie wydeptana. Pojawiła się erozja, która zaczęła niszczyć roślinność. Skończyło się zamknięciem kanionu przez władze.
A: Warto dodać, że trzy metry dalej kanion prezentował się dokładnie tak samo. Jednak nie – ludzie chcieli mieć identyczne zdjęcie, zrobione dokładnie w tym samym miejscu, z tym samym "instagramowym" widokiem.
A: Skąd tak naprawdę wzięła się popularność tego miejsca? Kilka ujęć do swojego teledysku nakręcił tu Justin Bieber. Dlatego potocznie nazywa się to miejsce „kanionem Justina Biebera”.
M: Do przygotowania się do podróży polecamy przewodniki, które w dobry sposób pomogą nam zrobić listę ciekawych i wartych odwiedzenia miejsc i zabytków. Pamiętajmy jednak, że przewodniki też mogą wprowadzić nas w błąd! Dlatego czerpaną z nich wiedzę najlepiej jest potem zweryfikować. Optymalne źródło wiedzy stanowią książki historyczne, geograficzne i przyrodnicze.
Pielgrzymowanie i podróżowanie? Czemu nie!
W filmie promującym waszą książkę mówicie, że „podróże to nie odległości, to wrażliwość na miejsca, umiejętność oderwania od codziennej rzeczywistości bez jej całkowitego porzucenia”. Jak łączyć te rzeczywistości – podróżowania i codzienności?
A: Przez wiele lat skutecznie łączyliśmy etaty z częstymi i długimi podróżami. Mimo wszystko zawsze lubiliśmy wracać do naszego małego mieszkania i codziennej rutyny. Uważamy, że jedno nie musi odbywać się kosztem drugiego. Wręcz przeciwnie!
M: Nasza najdłuższa podróż trwała 30 dni i była mocno zdywersyfikowana. To był Hong-Kong, północny Wietnam i północna Tajlandia. To był fantastyczny, przedświąteczny czas, ale potem zatęskniliśmy mocno za Polską. Podczas każdej podróży przychodzi taki moment, w którym dochodzimy do wniosku, że zobaczyliśmy już tyle interesujących miejsc - z których mamy mnóstwo zdjęć i filmów - że chcielibyśmy móc jak najszybciej podzielić się tym wszystkim z naszymi czytelnikami.
A: Często zresztą robimy to już w trakcie podróży. Zdarza się, że w podróż zabieramy bliskich - głównie rodziców i rodzeństwo. Pokazujemy im kawałek świata, który już sami widzieliśmy albo jedziemy do nowego miejsca.
Wrócę na chwilę do pytania o tłumaczenie świata. Coraz częściej parafie organizują pielgrzymki do największych sanktuariów. Jak patrzycie na taką formę podróżowania? Czy nie jest to pozbawienie siebie możliwości poznania lepiej jakiegoś kraju przez ograniczenie się tylko do religijnych miejsc?
M: Mamy proboszcza podróżnika, który nie ogranicza się do odwiedzania wyłącznie pielgrzymkowych miejsc. Często łączy pielgrzymowanie z klasycznym zwiedzaniem. I nam się to bardzo podoba. Tak jak kiedyś były popularne w biurach podróży oferty wyjazdów 7+7 (tydzień zwiedzania, tydzień odpoczynku), to teraz jest dużo takich wyjazdów, w których jest tydzień dla ducha i tydzień dla ciała. I nie mam tu na myśli plaży. Chociaż Izrael idealnie by się do tego nadawał, to jednak pielgrzymowanie w tamtym kierunku jest zwykle ściśle związane z religią.
Uczestniczyliśmy kiedyś w wycieczce, w której częściowo chodziliśmy śladami św. Pawła, a częściowo - Gry o Tron. Fatima też jest tak położona, że przy okazji można zobaczyć część środkowej i północnej Portugalii. Rzeczywiście może być tak, że jeśli ktoś się mocno skoncentruje na pielgrzymce w celach religijnych to z wiadomych powodów nie obejrzy innych części kraju. Ale może być też tak, że wcale tego nie potrzebuje.
Blogerzy z Gdziewyjechac.pl: Skupiamy się na podróżach emocjonalnych
Czy mieliście jakąś podróż, po której zmieniliście wasze życie, sposób myślenia? Czy było jakieś miejsce lub wydarzenie, które było dla was takim doświadczeniem, po którym nie byliście już tymi samymi ludźmi?
M: Myślę, że nasza ostatnia podróż do Anglii może nie tyle zmieniła nas, co raczej utwierdziła, że różnimy się od współczesnego świata. W żadnym wypadku jednak nie czujemy się z tego powodu gorzej. Fantastycznie jest docenić przeszłość. Uważam, że historia kryje ogrom mądrości. Dlatego chcemy skupić się na emocjonalnych podróżach.
Turystyka 3S (sun, sea, sand – słońce, morze, piasek) zamieniliśmy na turystykę 3E (emotion, experience, education – emocje, doświadczenie, edukacja). Planujemy cieszyć się podróżami. Nie twierdzę, że kiedyś turystyka nie budziła w nas radości. Przykładowo, wejście w historię Tolkiena może wydawać się mało interesujące pod kątem wizualnym, ale emocjonalnie może być naprawdę fascynujące! Cieszyć oko potrafią zwykłe, zielone pola. Ale dopiero kontekst wywołuje konkretne przeżycia emocjonalne.