separateurCreated with Sketch.

Trudne święta. Dlaczego czasem zamiast radości przynoszą katastrofę?

SMUTEK W ŚWIĘTA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Operacz - 23.12.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

A miało być tak pięknie! Rodzinnie, spokojnie, cieplutko na sercu… A są nerwy, smutek i zadawnione żale. Dlaczego czasem święta zamiast radości przynoszą katastrofę? Powodów może być wiele, ale jeden z nich to działanie złego ducha. Możemy go roboczo nazwać demonem świąt.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Św. Ewagriusz z Pontu pisząc o ośmiu złych duchach, które trapią mnicha, wymieniał m.in. „demona południa”, zwanego acedią. Ten demon najczęściej atakuje w połowie dnia (i również w połowie życia), napełniając człowieka poczuciem pustki, znudzeniem i smutkiem, i zmuszając go do jałowego aktywizmu. O acedii dużo się ostatnio mówi, nazywając ją niekiedy nawet chorobą naszych czasów. Gdyby trzymać się terminologii Ewagriusza, można by mówić również o demonie świąt Bożego Narodzenia (i w ogóle różnych świąt – także niedzieli), który szczególnie intensywni uaktywnia się właśnie w czasie świątecznym. I nie jest to wcale duch Bożego Narodzenia z „Opowieści wigilijnej” Karola Dickensa.

Święta to czas łaski, kiedy niebo się otwiera i rzeka dobra spływa na ziemię. Dobra duchowe, które daje nam liturgia i modlitwa, spotkania z bliskimi, odpoczynek, okazja do kochania i pomagania – sporo tego! Czy można się dziwić, że zły duch jest wtedy szczególnie zirytowany? Wprawdzie nadmierne zainteresowanie istotą i działaniem demonów nie jest zdrowe ani potrzebne, ale warto sobie zdawać sprawę z tego, że wcielone zło naprawdę istnieje. Łatwiej wtedy zrozumieć własne i cudze pokusy, i przedsięwziąć środki zaradcze.

Z jakimi szczególnymi pokusami szczególnie trzeba się liczyć w święta?

 

Kłótliwość

Sytuacja, w której kilka albo kilkanaście osób spędza ze sobą wiele godzin, ma potencjał na coś wspaniałego. Można porozmawiać niespiesznie i od serca, pośmiać się, być dla siebie nawzajem dobrymi. Ale taka sytuacja może też się zamienić w koszmar: złośliwe uwagi, pretensje, okrutne komentarze… Oczywiście, problemy trzeba dostrzegać i rozwiązywać. Jeśli toś nas krzywdzi, należy go wręcz unikać. Ale prawdą jest też to, że w każdej rodzinie są mniejsze lub większe słabości.

Kiedy ksiądz Jan Kaczkowski towarzyszył ludziom umierającym i ich rodzinom, zachęcał ich, żeby sobie nawzajem wybaczyli winy i prosili o wybaczenie. W każdej rodzinie są takie rzeczy, więc na pewno są też u was – tłumaczył. Jeśli problemy nie są poważne ani pilne, może lepiej porozmawiać o nich kiedy indziej niż w święta, w cztery oczy? Pewno będą też takie rzeczy, z którymi trzeba będzie się pogodzić.

 

Izolacja

Święta – i w ogóle całe życie – można przetrwać, żyjąc teoretycznie razem, ale w istocie obok siebie. Teraz, kiedy mamy telewizję, komputery i smartfony, jest to chyba łatwiejsze niż dawniej.

 

Użalanie się nad sobą

Uroczyste momenty szczególnie temu sprzyjają. Rodzice nie do końca byli dla mnie tacy, jacy powinni być. Mąż i dzieci mają wady. Prezenty dostałam marne. I w ogóle zasługuję w życiu na coś lepszego. Tak jak bohaterka komedii romantycznej produkcji USA, która zakochała się w księciu.

 

Pycha, chciwość, zazdrość

MOJA historia opowiadana przy świątecznym stole jest najciekawsza, JA przygotowałam najpiękniejsze prezenty, a nawet: MÓJ pomysł na ubranie choinki jest najlepszy. W ferworze walki o idealny sernik można zgubić to, co najważniejsze – miłość. Można też bawić się albo dochodzić swoich praw cudzym kosztem.

 

Brak modlitwy

Znalezienie czasu na modlitwę w nawale różnych świątecznych zajęć bywa trudne. Czasem trudno nawet znaleźć spokojny kąt w domu pełnym gości albo w ciasnym mieszkaniu teściów. Ale jaki sens ma Boże Narodzenie bez spotkania się – choćby na krótko – z Bohaterem tego wydarzenia?

 

Objadanie się

Chyba najmniej doceniany grzech świąteczny. W końcu dogadzanie swoim kubkom smakowym to ważna część świętowania. Ale jeśli jemy za dużo albo gdy np. fetyszyzujemy dobrą kuchnię, popadamy w przesadę. Piąty punkt na liście grzechów głównych to nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu, a nie „nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu – poza świętami”. Warto też zadać sobie pytanie, czy w Adwencie pościliśmy z takim zaangażowaniem, z jakim folgujemy sobie w jedzeniu w Boże Narodzenie. Jeśli nie, to czy naprawdę pyszne jedzenie służy nam do świętowania?


WIGILIA
Czytaj także:
Wieczerza wigilijna. Jak ją przygotować?


DIVORCE
Czytaj także:
Co mówi Biblia o „syndromie pustego gniazda”?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags:
Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.