Eliza Arcaya jest właścicielką odnoszącej sukcesy restauracji El Velázquea 17 w ekskluzywnej dzielnicy Madrytu. Pochodzi z zamożnej wenezuelskiej rodziny, ale w 2002 roku przeprowadziła się do Hiszpanii razem ze swoim mężem Roberto, ekonomem. Od tego czasu zyskali wielu przyjaciół, wśród których nie brakuje znanych pisarzy, aktorów i osobowości telewizyjnych.
Wypadek
Rodzina żyła szczęśliwie aż do 21 sierpnia 2018 roku. Tamtego dnia, podczas wakacji na Jamajce, drugie dziecko Elizy, 19-letni Jaoco (Joaquín) Chumaceiro miał wypadek. W rozmowie z "Vanity Fair" kobieta wspomina, że kiedy przygotowywała kolację, syn był na zewnątrz razem z przyjacielem. Gdy wyszli z basenu, obaj wsiedli na krótką przejażdżkę do wózka golfowego. Nagle zrobiło się ciemno i chłopcy przypadkowo zjechali po trzymetrowym zboczu. Przyjaciel bez szwanku wyskoczył z pojazdu, ale Jaoco nie miał tyle szczęścia – natychmiast zabrano go do szpitala w Miami.
Nastolatek spędził w szpitalu 10 dni. Lekarze nie byli w stanie stwierdzić, czy przeżyje. To były dni wielkiego cierpienia, ale najgorsza okazała się diagnoza.
Eliza wspomina tamten moment w rozmowie na łamach "Vanity Fair": Nie byłam w stanie stać na nogach. Miałam uczucie strachu i straszliwe zawroty głowy. To było jak bycie w przestrzeni kosmicznej i nieposiadanie niczego, czego można by się przytrzymać.
Loading
Miłość i determinacja matki
Eliza nie chciała się poddać, niezależnie od tego, co powiedzieli lekarze. Zebrała siły i wzięła się do działania.
Wtedy objawiła się jej prawdziwa siła. Postawiłam ołtarzyk koło łóżka Jaoco. Pomyślałam: jeśli zdarzy się cud, nie będziemy wiedzieli, który święty jest za niego odpowiedzialny – wspomina ze śmiechem.
Ponieważ w szpitalu w Miami nie dawano Jaoco szans, Eliza i Roberto postanowili przetransportować syna do szpitala w Madrycie.
6 września pojawił się pierwszy dobry znak: Otworzył jedno oko do połowy, ale nadal był zupełnie nieobecny. Eliza modliła się dalej i mówiła do syna, studenta informatyki: Bóg daje ci pierwsze zadanie. Musisz naprawić swój własny komputer, jakim jest twój mózg.
20 października wydarzył się cud: Jaoco otworzył oczy i zaczął płakać.
Od tego momentu Eliza nie przestała motywować swojego syna i pomagać mu, zawsze pewna i pełna ufności, że Bóg zaopiekuje się jej synem.
Loading
Nieustanna poprawa
W rzeczy samej, tak jest do tej pory. Dzięki godzinom terapii i specjalnej diecie stan zdrowia jej syna dalej się poprawia. 16 marca 2019 r. stanął na własnych nogach, choć jeszcze nie był w stanie chodzić. 25 maja zrobił kolejny wielki krok: wstał bez pomocy wózka inwalidzkiego. Eliza wyjaśnia, że dziś Jaoco jest całkowicie trzeźwo myślący, a jego problemy leżą jedynie w zdolnościach motorycznych i umiejętności mówienia.
Eliza chce opowiedzieć światu historię swojego syna: jak przeżył wypadek, który mógł go zabić lub sparaliżować na resztę życia. Jej wiara w Boga i miłość do Jaoco były siłą napędową, która teraz inspiruje ją do tworzenia dokumentu o tym, co się stało. Znając jej wytrwałość, wkrótce usłyszymy o niej w Hollywood.
Latem 2019 r. Eliza opublikowała na Instagramie zdjęcie zrobione zaraz po obronie jej najstarszej córki, absolwentki Uniwersytetu w St. Andrews. Jaoco stoi na nim między dwiema siostrami. Jest uśmiechnięty i wygląda bardzo wytwornie w swojej czerwonej muszce.
Przyłączmy się do jego rodziny modlącej się o jego powrót do zdrowia. Pamiętajmy też o tych wszystkich, którzy doznali rozmaitych urazów. Cuda się zdarzają, zwłaszcza gdy ufamy Bogu i nie poddajemy się.
A jeśli cud się nie wydarzy? To nie zmienia faktu, ze każde życie jest warte wysiłku.
Loading