Prymasowi zawdzięczamy udział w budowaniu lobby, które doprowadziło do wyboru Karola Wojtyły na papieża. Zawdzięczamy również to, że pokazuje nam, że pełniąc różne ważne funkcje, można jednocześnie dążyć do świętości.
„Dlaczego: Prymas Tysiąclecia?” – pod tym tytułem odbyła się 21 listopada w Domu Arcybiskupów Warszawskich pierwsza debata z cyklu pt. “Myśląc z Wyszyńskim”. Wystąpienia i dyskusję prof. dr hab. Antoniego Dudka, prof. dr hab. Jana Żaryna oraz dr Ewy Czaczkowskiej moderował bp Piotr Jarecki. W ten sposób archidiecezja warszawska rozpoczęła przygotowania do beatyfikacji kard. Wyszyńskiego.
Metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, gospodarz i inicjator spotkania, witając panelistów i licznie przybyłe osoby zainteresowane postacią Prymasa Tysiąclecia, przypomniał odbywający się kilka lat temu cykl debat “Myśląc z Wojtyłą”. Zauważył, że zaowocowały one publikacją książkową ukazującą wagę i aktualność tamtych rozmów, co motywuje co organizowania cyklu z Wyszyńskim.
– Różne są odpowiedzi na pytanie dlaczego “Prymas Tysiąclecia”. Jedni mówią, że przygotował i przeprowadził Millennium. Inni, że był najwybitniejszym prymasem w historii. Myślę, że można te dwie odpowiedzi połączyć, a kolejne spotkania podsuną więcej argumentów za nimi – powiedział bp Piotr Jarecki, rozpoczynając dyskusję.
Czytaj także:
„Szacunkiem darzył nawet tych, którzy go internowali”: kard. Nycz o kard. Wyszyńskim
Charyzmatyczny przywódca
Prof. dr hab. Antoni Dudek, skupiając się raczej na kwestiach politycznych, zaprezentował sylwetkę kard. Wyszyńskiego nie jako duchownego, a jako przywódcę polskich katolików, którego rządzący wówczas komuniści uczynili swoim największym przeciwnikiem. Zauważył, że nawet działacze partii mówili o jego władzy nad “rządem dusz”, o który z nim walczyli, wbrew swojej materialistycznej ideologii.
Panelista wskazał, że według niego pierwszą zasługą Wyszyńskiego było to, że był charyzmatycznym przywódcą. “Ludzie potrzebowali lidera, człowieka – symbolu, zwłaszcza po takim dramacie jak II wojna światowa. Tego dotyczy biblijne powiedzenie o uderzeniu w pasterza, by rozpadło się stado. Tę funkcję spełniał Wyszyński. Potwierdzali to i wierni i druga, rządząca komunistyczna strona” – mówił prof. Dudek.
– Gdy patrzymy na życie prymasa, zwłaszcza w wydawanych “Pro memoria”, widzimy, że był świadomy odpowiedzialności i swojej funkcji. Widzimy człowieka całkowicie oddanego misji duszpasterskiej, ale jednocześnie uważnie śledzącego sytuację polityczną – zauważył historyk.
Wskazał, że są różne etapy w dziejach Kościoła: “takie, gdzie Kościołowi dobrze czyni oderwanie od polityki i przeciwnie“. W jego ocenie po wojnie Kościół musiał czuwać nad kształtem społeczeństwa i polityki, angażując się ze względu na wyższe wartości, które nie były poważane.
Mądre kompromisy
Drugą zasługą kard. Wyszyńskiego według prof. Dudka była umiejętność wykorzystania charyzmatu przywódczego do zawierania mądrego kompromisu.
“Patrzenie na kompromis jako tchórzostwo czy zdradę może być błędem tylko gdy przekracza się pewne granice. Mądry kompromis to umiejętność dostrzeżenia tego, co jest realnie możliwe, co będzie lepiej służyło polskim katolikom” – mówił, podając jako przykład porozumienie z władzami PRL z kwietnia 1950 roku, które było przedmiotem krytyki Stolicy Apostolskiej i polskich biskupów, a jednak w przekonaniu mówcy gdyby nie ten kompromis, to wcześniej miałoby miejsce uderzenie w Kościół, jakie przyszło 3 lata później, a ten podzieliłby los np. Kościoła na Węgrzech.
Historyk stwierdził, że pod koniec życia prymasa Kościół był silniejszy. “Prymas jednak rozumiał, że nie można popadać w tryumfalizm i wykorzystywać zbyt daleko słabości strony przeciwnej, czyli partii komunistycznej. Mówię np. o fali strajków i jego kazaniu na Jasnej Górze, które odczytano jako niewystarczające poparcie strajkujących” – powiedział prof.
Dudek dodając, że widzi tu podobieństwo do wspomnianego kompromisu z 1950 r. “Na Radzie Głównej episkopatu wyjaśnił potem biskupom, że 26 sierpnia 1986 r. mówił do narodu a nie partii czy do stoczniowców. Mówił do narodu, ograniczając się do zasadniczych elementów, nie chcąc uciekać się do demagogii, nie wiedząc też, do czego doprowadzą strajki. Miał świadomość dramatycznej sytuacji Polski. Był orędownikiem kompromisu, nawet społeczeństwa z władzami, widział też wady w społeczeństwie. Nawoływał, by umieć uderzyć się w piersi i dostrzec własne wady” – mówił wskazywał prof. Dudek.
Czytaj także:
UWAGA! Beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego: 7 czerwca w Warszawie
„Non possumus”
– Trzecią zasługą jest pokazywanie, że w dążeniu do mądrego kompromisu istnieje granica, po przekroczeniu której nie ma kompromisu a kapitulacja i przekroczenie zasad. Np. rok 1953, gdy Rada Państwa wydaje dekret o obsadzaniu stanowisk kościelnych, i pada słynne „non possumus” prymasa mówiącego, że rzeczy Bożych na ołtarzach cezara składać nie można. Tą granicą była bezpośrednia ingerencja władz państwowych w życie Kościoła – mówił prelegent.
Jako inny przykład takiej granicy wskazując rozmowę z Gomułką, który wytykał prymasowi, iż nazywa PRL ustrojem totalitarnym. Prymas podkreślił, odwołując się do ówczesnej Konstytucji, swoje obywatelskie prawa do ocen ustroju i władz.
Prof. Dudek stwierdził, że przesłanie kard. Wyszyńskiego jest wciąż aktualne także w naszej współczesnej sytuacji społecznej i politycznej: “w sytuacji konfliktu, a dziś taki mamy, potrzebna jest nauka mądrego kompromisu. Nauczanie prymasa Wyszyńskiego jest potrzebne do pokonania bieżących konfliktów w społeczeństwie”.
Wizja Kościoła
Dr Ewa Czaczkowska wskazała, że prymasowi zawdzięczamy oprócz tego, że był charyzmatycznym przywódcą, to że miał wizję prowadzenia Kościoła, budowania więzi między Kościołem i narodem, a także miał siłę do realizacji wizji, skonstruowania dla niej programu i realizowania go.
Zaznaczyła, że Kościół, jaki prymas zostawił, był silniejszy niż ten, który zastał, dzięki realizacji jego programu. “Wybuch Solidarności nie byłby możliwy bez ponad 30 lat przywództwa Wyszyńskiego i jego programu, odnawiającego moralność, wzmacniającego człowieka wewnętrznego i jego wolność, niezależną od sytuacji politycznej, bez której to wolności nie ma możliwości walczenia o wolność zewnętrzną” – powiedziała.
– Prymas postawił na katolicyzm ludowy i wszystkie formy z nim związane. Wiedział, że jeżeli ma ostać się wiara i ma być tamą przeciw ateistycznej polityce systemu komunistycznego, musi to być wiara prostego ludu, który nie ugnie się i w wierze jest w stanie nawet stać pod krzyżem i cierpieć – wskazała biografka kard. Wyszyńskiego.
Czytaj także:
Przyjeżdża prymas Wyszyński do klasztoru i pyta… o kradzione jabłka. Anegdoty s. Borkowskiej OSB
Ufał świeckim i kobietom
Dr Czaczkowska zauważyła, że prymas prowadził Kościół w Polsce w sposób centralistyczny, wymagał jedności biskupów, miedzy biskupami a duchowieństwem i ludem, wymagał wykonywania decyzji Konferencji Episkopatu Polski w diecezjach, co dziś obowiązkowe nie jest.
Jej zdaniem na ocalenie Kościoła w Polsce miał wpływ również opór prymasa na wizję wschodniej polityki Stolicy Apostolskiej i przed 1953 rokiem i po 1958 roku – jego stanowisko sprawiło, że polski Kościół wystrzegł się ingerencji państwa w nominacje biskupów.-
Prymasowi zawdzięczamy udział w budowaniu lobby, które doprowadziło do wyboru Karola Wojtyły na papieża. Również jego duża rola była w scalaniu ziem zachodnich i wschodnich w Polsce, opieka o ludność, utworzenie całej polskiej administracyjnej struktury kościelnej. Warta uwagi jest jego rola w tworzeniu słynnego listu biskupów polskich do niemieckich – powiedziała, dodając, że wielki autorytet prymasostwa, za którym widać dziś czasem tęsknotę, jest dziełem, kard. Wyszyńskiego.
Wskazała również, że on potrafił ufać świeckim i kobietom; sam przyznawał, że paniom z tzw. ósemek zawdzięcza swój program milenijny.
On uczył nas polskości
Prof. Jan Żaryn przytoczył myśl prymasa z września 1968 roku o symbiozie wartości religijnych i narodowych. “Wezwał, by nikt nie gorszył się zestawieniem Polak-katolik” – referował historyk, wskazując, że prymas widział w tym zestawieniu ochronę przed wynarodowieniem, prawosławianizacją i protestantyzacją. Podkreślił, że ceni w Wyszyńskim brak poprawności politycznej, a jego słowa są wciąż aktualne.
– Wyszyński nie tylko nas przeniósł z I do II tysiąclecia, ale sam wcześniej zebrał polskie dziedzictwo. Jego prymasostwo w programie Wielkiej Nowenny miało polegać na tym, by zespolić naród polski z całym dziedzictwem, które poddano totalnej destrukcji, nie istniało w umysłach. Dla Wyszyńskiego ten zbiorowy umysł był szalenie ważny. Był poddany krytyce nawet przez inteligencję polską.
Widzimy, że tu inteligencja polska w okresie komunizmu jest inna niż wcześniej, ukąszenie heglowskie czy marksistowskie było tak mocne, że nie była w stanie udźwignąć dziedzictwa narodowego, kulturowego. Prymas wiedział, że Kościół jest nosicielem dziedzictwa polskiego, które musiało być związane z dziedzictwem polskiego katolicyzmu – mówił prof. Żaryn.
Wskazał, że prymas mógł tego wszystkiego dokonać nie tylko, że sam był po prostu wielki, ale przyczyniły się do tego społeczne encykliki papieży, na tle których formowało się jego kapłaństwo. Podkreślił istniejące w społecznej nauce Kościoła pojęcie solidaryzmu społecznego, z którego wyłoniła się Solidarność.
Zaznaczył, że Jasna Góra jest obrazem związku między narodem i Kościołem, a prymasowi zawdzięczamy polską wolę bycia w narodzie polskim – “on uczył nas polskości”.
Czytaj także:
Kard. Wyszyński potrafił to, czego my nie potrafimy: odróżniać człowieka od grzechu
Polak-katolik?
W trakcie dyskusji prof. Antoni Dudek stwierdził, że hasło “Polak-katolik”, podane najpierw przez Dmowskiego, to schemat z czasów zaborów i dla niego nie jest przekonujący: “Ja wierzę w Kościół powszechny. Wówczas może był ważny narodotwórczo, ale dziś ta zbitka nie jest aktualna” – powiedział, wskazując też na wagę innych wyznań. – Polskość się zmienia, rzeczywistość XXI wieku jest inna, Kościół nie może powtarzać schematów sprzed 100 lat – podkreślił.
“Wyszyńskiego nie da się odczytywać jako ideologa polskiego nacjonalizmu. On reagował na diametralnie inne czasy, w których przyszło mu prowadzić Kościół” – stwierdził prof. Dudek.
Prof. Jan Żaryn, odpowiadając na polemiczny głos prof. Dudka, wskazał, że kluczem do zrozumienia jego intencji jest słowo “polskość”. “Prymas Wyszyński w jakiejś mierze próbuje nam przekazać, jak to słowo rozumieć. Nie ma obowiązku być Polakiem i można być katolikiem. Istnieje odwrotne pytanie – czy istnieć może polskość bez katolicyzmu. Nie ma obowiązku bycia Polakiem, ale skoro bycie Polakiem i polskość wybieramy, jaka jest jej definicja? Czy można z niej wygumkować polski katolicyzm?” – mówił.
Przypomniał, że hasło “Polak-katolik” występuje u bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego. W zaborze rosyjskim miało to ułatwić rusyfikatorom zdefiniowanie, przeciw komu występują. “Prawosławia używano w carskiej Rosji, by zniszczyć polskość” – stwierdził historyk. Zauważył, że dla Dmowskiego w pracy “Kościół naród państwo” katolicyzm jest sensem polskości, “dlatego protestanci, prawosławni czy wyznawcy religii mojżeszowej mogą być Polakami, ale tylko gdy mają szacunek do tego dziedzictwa, a nie niszczą go. Dziś też mamy do czynienia ze środowiskami, które niszczą ten katolicyzm. Gdy nie ma szacunku wobec polskiego dziedzictwa i katolicyzmu, nie powinno być z naszej strony tolerancji” – powiedział prof. Żaryn.
Wiara dawała mu wolność
Dr Czaczkowska stwierdziła, że prymas świadomie po 1953 roku, proponując całemu narodowi – a nie tylko wierzącym – program formacyjny, rzeczywiście był “interreksem” – “Upominał się o prawa człowieka, nie tylko wierzących” – podkreśliła.
“Co do poprawności politycznej – bywało, że występowała. Warto zwrócić uwagę na całą geopolitykę, którą on uwzględniał również w kazaniach. Zawsze miał z tyłu głowy np. zagrożenie ze strony Rosji” – wskazała.
Zaznaczyła również rolę jego wiary, która dawała mu wolność do działania w realizacji programu realizującego jego wizję. “Prymasowi zawdzięczamy również to, że pokazuje nam, że pełniąc różne ważne funkcje w różnych czasach można jednocześnie dążyć do świętości” – powiedziała dr Czaczkowska.
Myśląc z Wyszyńskim
Debaty z cyklu “Myśląc z Wyszyńskim” są poświęcone nauczaniu kard. Stefana Wyszyńskiego i podejmą aktualne tematy będące wyzwaniami dla człowieka, społeczeństwa i Kościoła. Spotkania mają charakter otwarty i będą odbywały się z udziałem ekspertów, w tym historyków i biografów, w każdy trzeci czwartek miesiąca, od listopada br. do maja 2020 roku.
W ramach cyklu “Myśląc z Wyszyńskim” zaplanowano siedem spotkań. Formuła każdego z nich będzie podobna. Po krótkim wprowadzeniu uczestnicy wysłuchają 20-minutowego wykładu przygotowanego przez głównego prelegenta. Następnie głos zabiorą dwaj inni prelegenci, a po ich wystąpieniach przewidziano dyskusję z możliwością zadawania pytań z sali. Debatę podsumują prelegenci.
Organizatorem debat jest archidiecezja warszawska wspólnie z zaproszonymi do tego projektu instytucjami. Odpowiedzialność za przygotowanie spotkań spoczywa na takich podmiotach jak: Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie, Instytut Prymasowski, Muzeum Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego oraz Centrum Myśli Jana Pawła II.
Grudniowe spotkanie poświęcone będzie tematowi „Rodzina. Wyzwania i szanse współczesnej rodziny”.
Czytaj także:
Prymas Wyszyński. 5 powodów, dla których powinien zostać błogosławionym