Duża rodzina jednym może się kojarzyć z notorycznym brakiem czasu, obowiązkami, dla niektórych zaś z brakiem rozsądku i odpowiedzialności. Nic bardziej mylnego. Wielodzietność jest super, a życie w takich rodzinach na pewno nie jest nudne.
Nie trzeba być bogatym w sensie materialnym, by stworzyć bogactwo relacji i różnorodne podejście do rzeczywistości.
Zawsze jest ktoś, z kim możesz spędzić czas
Trudno czasem znaleźć kogoś wśród domowników, z kim można byłoby porozmawiać i kogoś, kto mógłby poświęcić nam swój czas. W dużej rodzinie zapewne znajdzie się ktoś, z kim można się pobawić, zagrać zespołowo w piłkę. Jeśli twój brat jest czymś zajęty, to prawdopodobnie siostra poświęci ci uwagę.
Wsparcie i akceptacja
Bez względu na to, jak ocenią cię inni ludzie, w rodzinie znajdziesz wsparcie i zrozumienie. Możesz liczyć na jej pomoc. Wykonanie konkretnych zadań też jest o wiele sprawniejsze, gdy masz w gotowości kilka dodatkowych par rąk bliskich osób. „Starsze rodzeństwo bardzo pomaga w wychowywaniu – nie chodzi mi tu o wchodzenie w rolę rodzica – tylko o przykład starszej siostry czy starszego brata” – przyznaje Agnieszka Nec, mama pięciorga dzieci.
Nie będziesz czuł się samotny
Wielu jest dziś samotnych ludzi, którzy nie zawsze są w stanie poradzić sobie z tym stanem. Mieszkają w domach opieki lub szukają relacji, które niejednokrotnie przynoszą kolejne zranienia. Jeśli masz dużą rodzinę, to większe są tym samym szanse na to, że ktoś się tobą zaopiekuje, gdy będziesz tego potrzebować.
Kryzysy
Gdy masz kilkoro dzieci, to masz większe doświadczenie w kontaktach z różnymi osobami, ich odczuciami, wiesz, jak poradzić sobie z kryzysami.
Każdy z członków rodziny ma inny temperament, talenty, sposób bycia. „Z każdym pojawieniem się nowego członka rodziny stajemy się nowymi rodzicami, bo okazuje się, że dotychczasowe podejście, metody wychowawcze czy sposób okazywania czułości i rozmawiania nie przystają do niego – mówi „Aletei” Maria Sowińska, mam sześciorga dzieci.
Nauka organizacji czasu i planowania
Logistyka i rozkład dnia u rodzin wielodzietnych są szczególnie ważne. Każda osoba to odrębna istota, która ma swoje przyzwyczajenia, jest inna i wymaga odpowiedniego podejścia. „Wstaję o 5.00 rano, bo potrzebuję trochę czasu dla siebie. O 6.00 wstaje moja nastolatka i zaczyna szykować się do szkoły. Ja wtedy przygotowuję śniadanie. O 7.00 ruszam budzić dzieci. Musi być trochę czasu na przytulenie. Potem dzieci same się myją, ubierają. Dziewczynki muszę uczesać, czasu jest coraz mniej, więc szybko jemy śniadanie. Wiozę dzieci do szkół i przedszkoli, potem sama jadę do pracy” – opowiada w rozmowie z nami Agnieszka Nec.
Niestety moje rozmówczynie przyznają, że wielodzietność kojarzy się niekiedy z patologią i średniowieczem. Takie ocenianie jest jednak niesprawiedliwe i błędne. „Bywają rodziny wielodzietne nie należące do Kościoła katolickiego. Nasze znajome dwie rodziny rzeczywiście kierują się zaufaniem Panu Bogu i nauką Kościoła. My też staramy się żyć w ten sposób” – tłumaczy Maria Sowińska.
Towarzyszenie we wzrastaniu
Pierwszy uśmiech, słowo, samodzielnie zawiązane sznurówki czy przeczytana indywidualnie książka. Patrzenie na rozwój dziecka w dorosłego człowieka jest wzruszające i napawa serce radością – to niesamowite, gdy możesz kilkakrotnie być częścią tego procesu.
„Konkretne piękne wydarzenia w życiu naszej dużej rodziny to witanie na świecie kolejnych dzieci. Najpierw radość, że już jest, choć jeszcze ukryty. Potem poród – trud i najpiękniejsze momenty jednocześnie, kiedy widzę łzy w oczach męża, mogę pobłogosławić, przytulić i nasycić się widokiem i zapachem całkiem nowego człowieka” – przyznaje Maria Sowińska.
Czytaj także:
Emerytura dla matek rodzin wielodzietnych? Jest projekt
Czytaj także:
Wielodzietni. Kilka rzeczy, których możecie o nich nie wiedzieć
Czytaj także:
Wielodzietni rodzice na Instagramie. Profile, które pokochasz