Gdy słyszę, co dla wielu dorosłych oznacza słowo grzeczny, to chciałbym, żeby moje dzieci już do końca życia były niegrzeczne!
Kto ma być grzeczny?
Powiedzmy to jasno. Dziewczynki mają być grzeczne. Chłopcy mogą być niegrzeczni. A nawet nie jest dobrze, żeby chłopcy byli zbyt grzeczni. Natomiast dziewczynki w żadnym razie nie powinny być niegrzeczne. Tak to wygląda na poziomie stereotypu, który ma się całkiem dobrze wśród rodziców, nauczycieli i innych dorosłych.
Znaczy to tyle, że bycie grzecznym lub niegrzecznym nie jest czymś obiektywnie pozytywnym lub negatywnym, ale zależy przede wszystkim od płci dziecka. Właśnie dlatego nie lubię tego słowa. Bo albo jest ono bardzo niesprawiedliwe, albo w odniesieniu do różnych dzieci ma różne znaczenie.
Grzeczny, czyli właściwie jaki?
Co masz na myśli, gdy mówisz o kimś, że jest grzeczny? Jakimi trzema innymi słowami nazwiesz to, co masz na myśli? Możesz zrobić prosty eksperyment i poprosić drugą osobę, żeby wypisała trzy słowa, które dla niej oznaczają grzeczność. Jest niemal pewne, że wymienicie trzy różne słowa.
W praktyce bycie grzecznym oznacza spełnianie przez dzieci oczekiwań dorosłych. Grzeczny to ktoś, kto nie sprawia kłopotu: nie hałasuje, nie psoci, nie brudzi, nie wystawia się na zranienia. Ktoś, kto gwarantuje dorosłym święty spokój, spokój który do niczego konstruktywnego nie prowadzi…
Niegrzeczny rozwój
Rozwój dziecka to przekraczanie jego własnych granic, niezliczone upadki i zawsze o jedno więcej podniesienie się z ziemi. Dotyczy to tak nauki chodzenia u malutkich dzieci, jak motoryki małej i dużej u starszych, czy nauki budowania relacji u ludzi w każdym wieku.
Trzeba się ubrudzić, skaleczyć i sparzyć, żeby się nauczyć. Inaczej się nie da. A to oznacza, że trzeba być dla dorosłych kłopotliwym, bo inaczej nie da się rozwijać. Potrzeba tego „niegrzecznego rozwoju” jest uniwersalna i dotyczy w równym stopniu dziewczynek i chłopców.
Uległość, posłuszeństwo i podporządkowanie
Większość rodziców chciałoby, żeby ich dziecko miało własne zdanie i potrafiło je głośno wypowiadać. Problem zaczyna się, gdy to zdanie jest inne od zdania rodzica. Wtedy wygodniej by było, żeby dziecko wykazało się posłuszeństwem. Ale przecież uległe dzieciństwo nie przygotowuje to nieuległej dorosłości…
Są sytuacje, w których wybranie posłuszeństwa jest wyborem dobrym. Można to nazywać mądrym zaufaniem, bo oznacza wolny wybór postępowania wedle czyjejś instrukcji nie z bojaźni czy dlatego, że nie umiem wybrać inaczej. Grzeczność rozumiana jako wyuczone podporządkowanie nie jest tym, co chciałbym przekazać moim dzieciom.
Opanowanie, spokój, szacunek
Jest taka „grzeczność”, którą uważam za dobrą. Opanowanie w emocjach. Powściągliwość w wydawaniu sądów. Szacunek do innych osób i uprzejmość dla każdego bez względu na status społeczny.
Ustąpienie miejsca w autobusie, mówienie dzień dobry i do widzenia czy wyrażanie wdzięczności. Dzieci potrzebują czasu, by nauczyć się takich zachowań, a i tak wielu dorosłych jeszcze ich nie opanowało.
Jeśli nie grzeczny, to jaki?
Są w „grzeczności” rzeczy dobre (np. szacunek dla innych) i jest też dobro w „niegrzeczności” (np. ciekawość świata i odwaga do eksperymentowania). Dlatego wielu rodziców, których znam nie używa słowa grzeczny.
Co mówią zamiast niego? Chyba nic, co by mogło przykleić dziecku etykietę. Nic, co by mogło kazać mu myśleć, że zawsze jest takie, albo inne. A gdy ktoś mówi nam, że „Jaś był dziś (nie)grzeczny”, to można dopytać, czy zachowywał się dziś wyjątkowo: spokojnie, był skupiony czy rozmowny lub niezwykle energiczny.
Read more:
Miła i grzeczna czy silna i odważna? Jak odnaleźć siebie prawdziwą? [wywiad]
Read more:
Niegrzeczne, złośliwe dziecko? Skąd biorą się takie zachowania?