W niedzielę zmarła mała Hania Malinowska, dziewczynka z licznymi wadami genetycznymi, o której kilka lat temu usłyszała Polska. Przyszła na świat 5 lat temu wskutek pomyłki w procedurze in vitro.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
O śmierci małej Hani poinformował jej tata, który przez ostatnie lata prowadził na Facebooku profil zatytułowany “Przygody Hanki Firanki”.
Opublikował post o następującej treści (pisownia oryginalna-red.):
Przygody Hanki Firanki… każda przygoda się kiedyś kończy. raz jak u Kopciuszka happy endem, raz zupełnie odwrotnie.
wczoraj o godzinie 23:15, nasza Hania zakończyła swoją ziemską podróż. wybrała czas i miejsce… w ciepłym domu, który zawsze staraliśmy się jej stworzyć, w ramionach mamy, która kocha jak nikt inny i bez bólu, którym była naznaczona od pierwszego dnia swoich narodzin.
Mały Dzik, bo tak uwielbiałem do niej mówić, musiał się poddać, przeszedł w co wierzę na „lepszą stronę mocy”.
Zostaje pustka i pęknięte serce.
Pamiętajcie o Hani, bo dała świadectwo – świadectwo miłości i walki!
https://www.facebook.com/przygodyhankifiranki/photos/a.939959386121929/2434215166696336/?type=3&theater
Hania w sierpniu skończyła 5 lat. Gdy się urodziła, historią dziewczynki oraz jej rodziny żyła cała Polska. Okazało się, że jej narodziny były związane z pomyłką, do której doszło wskutek zapłodnienia in vitro. Lekarze połączyli nasienie jej ojca z komórką jajową obcej kobiety. W związku z tym mama Hani wydała na świat “nie swoje” dziecko. Kobieta de facto nie była biologiczną matką dziewczynki, która na świat przyszła z bardzo rzadkim zespołem wad genetycznych zwanym Zespołem Schinzela-Giediona.
Na jej profilu na Facebooku jej rodzice wyjaśniali:
Hania cierpi na wiele dolegliwości, począwszy od ciężkiej padaczki lekoopornej, głębokiego opóźnienia psychoruchowego, częstych infekcji w układzie moczowym po zapalenia płuc.
Wymaga ciągłej opieki medycznej i rehabilitacyjnej. Dużą część swojego życia spędziła na szpitalnych oddziałach, nigdy sama.
Mimo fatalnej pomyłki rodzice Hani stworzyli dla niej ciepły dom, kochali ją i walczyli o jej zdrowie. Swoje życie z “Hanką Firanką” relacjonowali w mediach społecznościowych, próbując zachować pogodę ducha.
Rodzinie przekazujemy wyrazy współczucia, a za duszę małej Hani modlimy się słowami:
Wieczny odpoczynek racz Jej dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj Jej świeci.
Niech odpoczywa w pokoju.
Amen.
Czytaj także:
Cały świat mówi o naukowcu z Chin. Na świat przyszły dzieci, którym zmodyfikował geny
Czytaj także:
Henio żył rok. To był najpiękniejszy rok w naszym życiu