separateurCreated with Sketch.

Bł. Józef Cebula: wbrew zakazowi udzielał sakramentów i walczył o świętość w nienormalnych czasach

BŁOGOSŁAWIONY JÓZEF CEBULA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Zginął 9 maja 1941 roku zastrzelony przez wartownika w obozie koncentracyjnym Mauthausen koło Linzu w Austrii. W obozie torturowano go z powodu wiary i kapłaństwa. Nigdy się ich nie wyrzekł.Bóg wzywa po imieniu każdego indywidualnie, do zadań tylko jemu przeznaczonych. Każdy ma własną drogę do świętości. Czasem jednak Stolica Apostolska wynosi na ołtarze nie pojedynczo, a grupowo.

13 czerwca 1999 roku Jan Paweł II beatyfikował w Warszawie 108 polskich ofiar nazizmu z czasów II wojny światowej. Byli wśród nich kapłani, biskupi, bracia i siostry zakonne, osoby świeckie. Ludzie, którzy heroicznie ocalili dla nas wiarę w dobro pokonujące największe zło.

Jednym z nich jest bł. Józef Cebula OMI ze zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Najświętszej i Niepokalanej Maryi Panny. Kult bł. Cebuli kwitnie w zakonie, ale jeszcze bardziej w jego rodzinnej wsi Malni na Śląsku Opolskim, gdzie obok siebie mieszkają rodziny polskie i niemieckie. Jak to możliwe?


HOLY SPIRIT ADORATION SISTERS
Read more:
Szły na rozstrzelanie z modlitwą na ustach. Zakonnice – bohaterki z Woli

 

Torturowano go z powodu wiary i kapłaństwa

Józef Cebula urodził się 23 marca 1902 roku, jego ojciec był żeglarzem na Odrze a mama zajmowała się domem i gospodarstwem. W wieku 16 lat zachorował na gruźlicę płuc, z powodu której musiał przerwać naukę w seminarium nauczycielskim. Po operacji wrócił do Malni.

W kwietniu 1920 roku rozpoczął naukę w polskiej szkole w Lublińcu, a we wrześniu wstąpił do oblackiego junioratu w Krotoszynie. Pierwsze śluby złożył w 1922 roku w Markowicach, po czym wyjechał na studia do Belgii. W 1925 roku złożył śluby wieczyste. W 1927 roku przyjął święcenia kapłańskie w Katowicach.

Najpierw był przełożonym niższego seminarium duchownego w Lublińcu, a w latach 1937-1940 pełnił funkcję przełożonego i mistrza nowicjatu w Markowicach. Tam zaczęło się jego męczeństwa. Zginął 9 maja 1941 roku zastrzelony przez wartownika w obozie koncentracyjnym Mauthausen koło Linzu w Austrii. W obozie torturowano go z powodu wiary i kapłaństwa. Nigdy się ich nie wyrzekł.

 

Ryzykował życiem

Gdy przed wojną rozważano jego kandydaturę na prowincjała, sam przekonał braci, żeby go nie wybrali… Podziw budzi postawa ojca Cebuli w czasie wojny. 7 grudnia 1939 roku Egan von Krieger, właściciel markowickiego folwarku, wydał oblatom pracującym u niego przymusowo, aby w święto Niepokalanego Poczęcia rozbili figury Maryi w całej okolicy. Ojciec Cebula powiedział im rano przy śniadaniu: „Kto chce być oblatem, ten do rozbijania figur nie pójdzie”. Ryzykowali życiem. Tylko przypadek sprawił, że uniknęli kary. Oblaci byli w tym czasie prześladowani, począwszy od aresztu domowego, przez deportacje i zakazy sprawowania funkcji kapłańskich.

Ojciec Cebula wbrew zakazowi udzielał sakramentów i robił to, co powinien robić kapłan. Po donosie został aresztowany i wywieziony do obozu.


Stanisława Leszczyńska
Read more:
Położna z Auschwitz. Historia kobiety, która przyjęła w obozie ponad 3 tys. porodów

 

Jego sekret na świętość

Zapytałam ojca Pawła Gomulaka OMI, koordynatora medialnego polskiej prowincji zakonu oblatów, za co szczególnie brata ceni? Odpowiedział:

To, co mnie ujmuje w życiu błogosławionego Józefa Cebuli, to jego normalność. Był normalnym człowiekiem, a jego człowieczeństwo dorastało do świętości. Jedno z najpiękniejszych zdań, jakie wypowiedział: „Chociaż czasy są nienormalne i złe – mimo to, musimy pracować nad sobą i dążyć do świętości”.
To jedno zdanie mogłoby spuentować jego sekret na świętość. Myślę, że bardzo dobrze zrozumieliby się z papieżem Franciszkiem, który o takiej właśnie świętości mówi w adhortacji „Gaudete et Exsultate”. Patrząc na życie ojca Cebuli, wzrastał w środowisku, gdzie były napięcia narodowościowe, doświadczał tego szczególnie w Lublińcu, ale i potem, gdy w Markowicach był superiorem i mistrzem nowicjuszy.
Zawsze był człowiekiem. Wierny sobie, swoim zasadom, heroicznie gorliwy w obowiązkach swego powołania. […] Nikogo do niczego nie zmuszał, nie rozkazywał – pozwalał każdemu dorastać do mądrości i świętości. Ten jego spokój jest lekarstwem na nasze czasy.

 

Ludzie polecają mu proste sprawy dnia codziennego

W Malni stoi urocza kapliczka poświęcona bł. Cebuli. Jedna z mieszkanek, Ewa Marzec, mówi o nim tak: „On nie jest jakimś świętym z ołtarza, tylko jednym z nas, jak wujek, dziadek czy pradziadek. Stanowi punkt odniesienia dla bieżących problemów. Spełnia nasze prośby i opiekuje się lokalną ludnością. W poważnych sprawach i codziennych, takich życiowych. Te prośby, które znam i o których wiem, wszystkie są spełniane. Problemy rodzinne, finansowe, zdrowotne, wszystko da się rozwiązać, jeśli powierzy się je błogosławionemu Cebuli”.

Potwierdza to sołtys Malni, Barbara Herok: „Ludzie polecają mu proste, zwyczajne sprawy dnia codziennego. Mówię nie tylko o starszych, ale i o młodzieży i dzieciach. Żeby klasówka dobrze poszła, deszcz spadł, spotkanie się udało. Przeróżne prośby. Kult jest bardzo żywy. Jak się rozmawia z ludźmi, mówią: a, nasz Józefek. Na przykład wszędzie są nawałnice, a u nas ludzie szczęśliwi, bo jak popada to spokojnie. I wiadomo: wyprosił nasz Józefek”. Zapytałam, czy są różnice w jego odbiorze przez Polaków i Niemców? Czy też może po prostu jest Ślązakiem?

Herok odpowiada: „To ostatnie. Większość z nas, mieszkańców Malni, czuje się Ślązakami. Czujemy swoją odrębność. Taką naszą, malutką ojczyznę – Śląsk. Jesteśmy otwarci na wszystkich, żeby łączyć, a nie dzielić. Wiem z historii i z opowiadań, że on taki był. Absolutnie nie chciał ludzi dzielić na Niemców, Polaków itd. Myślę, że to wspaniały wzór człowieka w Unii Europejskiej. Uczę nasze dzieci w Malni, że tu jest nasza ojczyzna, ale mamy być otwarci na innych. On jest doskonałym wzorem człowieka – a i prawdziwego mężczyzny, odważnego i wiernego Bogu do końca. Pracuję z chłopakami i im to mówię, podobnie jak ksiądz proboszcz. Bł. Cebula wbrew zakazom bronił swojej prawdy, godności i tego w co wierzył, aż po śmierć. To taki piękny model mężczyzny, który trzyma się swojego zdania. No i wzór chrześcijanina”.

Barbara Herok jest laureatką konkursu „Sołtys Roku 2018” organizowanego przez redakcję „Gazety Sołeckiej” i Krajowe Stowarzyszenie Sołtysów. Malnia znajduje się kilka kilometrów od Kamienia Śląskiego, gdzie mieszka emerytowany biskup opolski, abp Alfons Nossol, który ma wielki wkład w pojednanie polsko-niemieckie oraz w dialog ekumeniczny. Czy na jej otwartość ma wpływ klimat diecezji, czy może raczej… wstawiennictwa bł. Józefka?


KARA ŚMIERCI
Read more:
Gdy ks. Maćkowiaka rozstrzeliwano, zdążył krzyknąć: „Niech żyje Chrystus Król”

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.