Dziesięcioletnia Myriam z Iraku przyciągnęła uwagę mediów w 2014 roku. Zapytana przez dziennikarza o bojowników ISIS, którzy odebrali im dom i zmusili jej rodzinę do ucieczki w nieznane, odpowiedziała: „Przebaczam im, bo Jezus powiedział »przebaczajcie sobie i kochajcie się tak, jak ja was kocham«”.
„Nie chcę im nic zrobić. Będę prosić Boga, aby im przebaczył” – mówiła. – „Mam nadzieję na życie, w którym nie będzie wojen” – dodała.
Trzy marzenia
Według ONZ na Bliskim Wschodzie mieszka obecnie 30 milionów dzieci-uchodźców, zarówno tych wewnętrznych (zmuszonych do ucieczki w obrębie swojego kraju) i zewnętrznych (uciekających do innego kraju). Wielkim problemem, zwłaszcza dla najmłodszych, jest bezczynność w przejściowych obozach, brak możliwości zdobycia dobrego wykształcenia i trudność w planowaniu czegokolwiek, jeżeli nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.
Pięć lat temu w wywiadzie Myriam wymieniła trzy rzeczy, o których marzy: powrót do szkoły, spotkanie się ze swoją przyjaciółką Sandrą, z którą rozłączyła ją wojna i powrót do domu, w którym spędziła swoje dzieciństwo.
„Wybaczam im”
Niedawno jeden z dziennikarzy odwiedził jej rodzinę, aby dowiedzieć się czegoś więcej o jej losie. Okazało się, że wszystkie trzy pragnienia zostały spełnione.
Odbudowanie wszystkiego na nowo nie może być jednak łatwe. „Byliśmy w szoku widząc, że wysiłek całego naszego życia jest unicestwiany w ciągu jednego dnia. Domy, które ludzie mieli przez 50 lat w jednym momencie niszczone i palone” – opowiada Myriam.
Po pięciu latach zapytana ponownie o to, czy powtórzyłaby swoja słowa o przebaczeniu dla tych, przez których musiała uciekać i którzy zabijali jej przyjaciół mówi:
Nie chodzi o dom (…) Oczywiście, że im wybaczam, tak jak ci mówiłam. Kocham Karakosz – tam się urodziłam i tam uczyłam, będąc dzieckiem. Ale ważniejszą rzeczą dla mnie jest to, że kocham widzieć ludzi wierzących w Boga.
Źródła: sat7.org, abcnews.go.com
Read more:
Karateka z Aleppo. Ma 6 lat i nie wie, jak wygląda świat bez wojny
Read more:
Uciekli z Syrii przed wojną. W Lublinie stworzyli salę zabaw dla dzieci i odnaleźli spokój