Malta to jeden wielki kościół. Aby się o tym przekonać, musisz tam pojechać i zobaczyć na własne oczy. Jako była mieszkanka wyspy gwarantuję, że nie będziesz żałował. Czytelnikom zainteresowanym bogatą katolicką historią tego śródziemnomorskiego kraju zostawiam przewodnik, który pomoże zaplanować wizytę.
W drodze na proces w Rzymie łódź, którą płynął św. Paweł, rozbiła się u wybrzeży północno-zachodniej Malty. Było to około 60 r. Apostoł spędził tu zimę, cudem przeżył śmiertelne ukąszenie węża. Dzięki św. Pawłowi nawrócił się władający wyspą Publius (który później został pierwszym biskupem i pierwszym świętym z Malty). Apostoł uzdrawiał chorych i nawracał. Do dziś Maltańczycy należą do najbardziej gorliwych i nieskrępowanych katolików na świecie. Jest tu więcej niż jeden kościół na kilometr kwadratowy (łącznie są 732 świątynie). Nawet na najmniejszej z wysp, Comino, która ma zaledwie czterech mieszkańców, jest kaplica.
Gdybyś chciał zobaczyć jeden kościół dziennie, zajmie ci to dwa lata. A gdybyś chciał to robić wyłącznie w niedzielę, będziesz potrzebował czternastu lat! Pomogę ci w tym, przedstawiając kilka najciekawszych kościołów. Zaczniemy tam, gdzie większość turystów – w stolicy, Valletcie.
Kościół św. Pawła Rozbitka (Valletta)
Fasada jednego z najstarszych i najchętniej odwiedzanych kościołów na wyspie góruje nad wąską ulicą – trudno ująć ją całą na zdjęciu. W środku znajdują się dwie relikwie: kość z nadgarstka św. Pawła oraz fragment kolumny, na której miał umrzeć męczeńską śmiercią w Rzymie.
Jeśli planujesz wizytę w święto Rozbicia się okrętu św. Pawła (10 lutego), zobaczysz posąg Apostoła niesiony ulicami Valletty przy dźwiękach dzwonków i gwizdków. Ulice są tego dnia grubo wysypane konfetti – katolicy na Malcie uwielbiają świętować! Ślady Rycerzy Maltańskich są tu mocno widoczne – kościół św. Pawła Rozbitka jest jednym z tego przykładów.
Konkatedra św. Jana (Valletta)
Zbudowana przez rycerzy w latach 1573-1578, była kościołem Zakonu Joannitów do czasu ich wydalenia z wyspy, po którym została mianowana drugą – po katedrze św. Pawła – katedrą w starej stolicy Malty - Mdinie w latach 20. XIX wieku.
Malta i Zakon Joannitów mają długą historię. Dzięki naturalnemu portowi i strategicznej pozycji na Morzu Śródziemnym Malta była nie do zdobycia przez najeźdźców: Fenicjan, Arabów, Rzymian i Osmanów. Rycerze dostali Maltę w 1530 r. i zarządzali wyspą przez 268 lat. Odparli najazd Turków w 1565 r., ale po zdobyciu wyspy przez Napoleona w 1798 r., zostali z niej wydaleni. Francuskie rządy ustąpiły w 1800 r., wyspa na kolejne 164 lata trafiła pod władanie Wielkiej Brytanii. Jako placówka Royal Navy Malta była jednym z najbardziej bombardowanych miejsc na świecie podczas II wojny światowej.
Prosta fasada świątyni kontrastuje z jej niezwykle bogatym wnętrzem: pełnym plasku, w którym nie ani metra kwadratowego bez obrazów, marmurów, rzeźb, gobelinów czy cennych malunków (jak słynne „Ścięcie św. Jana Chrzciciela” Caravaggia). Jest tu też dziewięć kaplic (osiem poświęconych „językom” zakonu joannitów). Będąc w świątyni nie patrz wyłącznie w górę – piękno kryje się też u stóp pielgrzymujących – mowa o wspaniałych marmurowych mozaikach na podłodze. Ponadto w piwnicach świątyni spoczywa blisko czterystu rycerzy oraz zakonni mistrzowie.
Przenieśmy się dalej, w głąb lądu, z dala od tłumów, do jednej z Trzech Wiosek (Balzon, Attardi i Lija)…
Kościół parafialny Przemienienia Pańskiego (Lija)
Parafia Lija sięga początkami do 1594 r., zaś świątynię, dziś zwaną też kościołem Naszego Zbawiciela, ukończono sto lat później. Jej wygląd zewnętrzny, podobnie jak w przypadku wielu świątyń na Malcie, nie wyróżnia się szczególnie, w przeciwieństwie do wnętrza. Znajduje się tu obraz tytularny – „Przemienienie Jezusa na Górze Tabor” Mattia Pretiego, znanego włoskiego malarza i rycerza zakonu św. Jana. Kościół stoi na końcu Alei Przemienienia Pańskiego. Idąc od ulicy Naxxar, w połowie drogi, przy rondzie zobaczysz piękną wieżę Belvedere (pieszczotliwie nazywaną tu „weselnym tortem”).
Jako honorowy obywatel Lija (mieszkałam tu przez trzy lata w latach 70.), nie mogę nie wspomnieć o zamiłowania Maltańczyków do świętowania. Każdego roku mieszkańcy wspominają swych świętych patronów – przygotowują dekoracje (niekiedy przesadne), procesje, parady z orkiestrami i fajerwerkami. Ciekawym doświadczeniem jest wizyta przed 6 sierpnia, czyli Świętem Przemienia Pańskiego – jest szczególnie hucznie obchodzone.
Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny z Ta 'Pinu (Gharb, Gozo)
Udaj się na zachód, do Cirkewwa, złap prom na Gozo, mniejszą z dwóch głównych wysp Malty, a znajdziesz się tam, gdzie czas zwalnia. W stolicy wyspy Victorii (Rabacie), na szczycie otoczonej murami fortecy – Cytadeli – czeka wspaniały widok. To wiejski krajobraz usiany wioskami i kościołami. Jednym z najbardziej imponujących jest sanktuarium maryjne Ta ’Pinu. Stoi samotnie, jakby na uboczu, z dzwonnicą wyglądającą jak strażnicza wieża. Można tu poczuć się jak w zamku. To miejsce chętnie wybierane na urządzanie wesel.
Najstarsze wzmianki o kaplicy pochodzą z 1534 r. Do 1575 r. była w opłakanym stanie, podjęto więc decyzję o jej rozbiórce. Jak głosi legenda, kiedy robotnik chwycił za siekierę, złamał rękę, co potraktowano jako boski sprzeciw wobec rozbiórki kaplicy. Nazwę Ta ’Pinu („ Piotra”) zyskała na początku XVI wieku, kiedy Pinu Gauci sfinansował jej renowację i zlecił namalowanie obrazu tytularnego „Wniebowzięcie Dziewicy”. Stara kaplica i obraz, nietknięte do dziś, przechowywane są za ołtarzem.
W 1883 r. dwoje mieszkańców miało usłyszeć głos Dziewicy dobiegający z obrazu – Maryja miała wezwać do odmawiania modlitw w konkretnych intencjach. Zjawiska ponadnaturalne uznane zostały za cuda, więc z czasem zaczęło się tu pojawiać coraz więcej pielgrzymów, a świątynię trzeba było powiększyć. W 1932 r. zyskała tytuł bazyliki. W 1990 r. odwiedził ją Jan Paweł II i dołożył pięć złotych gwiazd do obrazu Matki Boskiej. W 2010 r. obraz przewieziono na Maltę, gdzie Benedykt XVI dołożył do niego złotą różę, po czym wrócił do Gozo.
W 2017 r. po obu stronach placu Ta inu Pinu pojawiły się mozaikowe ściany, przedstawiające Tajemnice Różańca i sceny z historii Gozo. Wyglądają jak rozpostarte ramiona – gotowe na powitanie pielgrzymów.
Teraz wróć do Mgarr, popłyń z powrotem na wyspę. Sprawdź nazwę promu – prawdopodobnie płyniesz „Ta Pinu”. Z Cirkewwa kieruj się na południowy wschód, 9 kilometrów do ostatniego celu.
Narodowe Sanktuarium Maryjne (Mellieħa)
Jesteś na wzgórzu z widokiem na zatokę Mellieħa. W pogodny dzień możesz stąd dostrzec Comino i Gozo. Polecam wycieczkę z przewodnikiem, ale też samotną wędrówkę. Niewielki kościół, ale na swój sposób wyjątkowy – nie do porównania z żadnym, które do tej pory widziałam. Miałam wiele pytań: dlaczego ołtarz ustawiono pod kątem, dlaczego namalowane na freskach tygrysy wyglądają na azjatyckie, a biskupi namalowani na suficie jak upchnięte w puszce sardynki? Co się stało z połową ikony Maryi? Czyje kości znajdują się w bocznej niszy? Co na fresku robią Maryi i Dzieciątku ludzie z ostrymi narzędziami? Gdzie to opisano w Biblii?
To miejsce, które wciąż odkrywa się na nowo, dlatego podzielę się tylko kilkoma wrażeniami. Trudno się stąd wychodzi. Ściany pokrywają liczne prywatne przedmioty złożone jako wota wdzięczności dla Matki Bożej w podzięce za wysłuchane modlitwy – od maleńkich ubrań dla dzieci po motocyklowy kask. Jest też ściana, na której – również w ramach wotum wdzięczności – namalowano obrazki przedstawiające cudowne ocalenia na morzu – burze, morskie stworzenia, utonięcia i… za każdym razem Matka Boska i Dzieciątko Jezus unoszący się na chmurze.
Nie odchodź stąd, zanim nie udasz się do podziemnej krypty „Matki Bożej z Groto”. Jest mała i ciemna, ale niesie ze sobą ciekawą historię.
Będąc na Malcie, udasz się tam, gdzie archeolodzy nawet nie marzyli (pamiętaj, by nie zbudzić Śpiącej Pani), gdzie rozbił się św. Paweł i zmieniło się wszystko, gdzie wszystko (widoki, historie, spotkani ludzie) dadzą ci odczuć Wiarę, Nadzieję, Dobro (i to nie tylko jako nazwy samolotów, ale jako coś wszechobecnego na Malcie), co tłumaczy, dlaczego po latach wielu trudów goście są witany z otwartymi ramionami. Niech Bóg błogosławi Maltę.