Arcybiskup Fulton Sheen znany był doskonale ze swoich praktycznych porad duchowych, które dawały świeckim narzędzia dla duchowego rozwoju.
Jednym z często podkreślanych wskazań zawartych w różnych pismach arcybiskupa, w tym w jego autobiografii, była codzienna praktyka, która dawała mu energię i zapewniała udany dzień.
Po otrzymaniu święceń kapłańskich postanowił codziennie modlić się jedną godzinę przed Najświętszym Sakramentem. Jak to wyjaśnił w autobiografii zatytułowanej A Treasure in Clay [Skarb w naczyniach glinianych], na pomysł ten wpadł jeszcze będąc seminarzystą i udało mu się postanowienie to dochować do końca życia.
Arcybiskup przyznał też szczerze, że nie było to bynajmniej łatwe i że często wymagało wielu poświęceń.
Nie każda godzina modlitwy była dla Fultona łatwa. Jak sam przyznawał, czasem zdarzało mu się przysnąć. Pomimo wszystko jednak wierzył, że konsekwentne przeznaczanie jednej godziny dnia na modlitwę pozwalało mu na pogłębienie relacji z Panem Jezusem.
Fulton Sheen zauważył, że godzinna modlitwa była szansą na baczne wsłuchanie się w Boga i uspokojenie umysłu pośród wszelkich trosk życia codziennego. Czas ten pozwolił mu na dobre przygotowanie się na nadchodzący dzień i na rozpoczęcie go z odpowiednią energią.
Arcybiskup uważał ponadto, że godzina przed Najświętszym Sakramentem uchroniła jego powołanie i nie pozwoliła, by udał się na poszukiwanie „bardziej zielonych pastwisk”.
Chociaż większość godzinnych czuwań miało miejsce w kościele, przed Najświętszym Sakramentem, pastorzy protestanccy zostali zainspirowani słowami arcybiskupa i przyjęli podobną praktykę.
I nawet jeśli pastorzy nie modlili się przez godzinę przed tabernakulum w katolickim kościele, przyjęli radę arcybiskupa i codziennie przez godzinę wsłuchiwali się w Boga i wstawiali za światem.
Rady arcybiskupa starało się wprowadzać w życie wielu świeckich i doświadczyli obfitych darów duchowych. Niektórzy pozostawali na modlitwie przez pełną godzinę, inni tylko pół godziny czy nawet 15 minut.
Chodzi przede wszystkim o postanowienie poświęcenia pewnej ilości czasu na modlitwę każdego dnia i o wytrwanie w tym postanowieniu. Im więcej czasu jesteśmy w stanie poświęcić na modlitwę w ciszy, tym więcej czasu mamy na rozwój naszej relacji z Jezusem.
I nawet jeśli czasem wydaje się, że nic się nie dzieje, owoce będą widoczne później, a nasze dni będą o wiele bardziej „udane” na sposób, jakiego nigdy nie bylibyśmy sobie w stanie wyobrazić.