„Służymy wysłuchaniem, poradą psychologiczną i pomocą prawną. Kilka spraw jest w toku. Na razie jesteśmy jedynym telefonem wsparcia dla osób zranionych w Kościele. Potrzebujemy pomocy, by telefon mógł funkcjonować, na przykład byśmy mogli opłacić profesjonalne terapeutki” – mówi Marta Titaniec.Marta Titaniec – członkini prezydium warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, gdzie kieruje projektami pomocy humanitarnej. Z ramienia KIK współtwórczyni Inicjatywy „Zranieni w Kościele”. Pełni rolę asystentki dyżuru.
Konrad Sawicki: Mija już 8 tygodni funkcjonowania inicjatywy „Zranieni w Kościele”. Zanim zapytam o sam telefon wsparcia, zadam pytanie o społeczny i medialny odzew na waszą inicjatywę.
Marta Titaniec: Od 12 marca, kiedy ruszył telefon zaufania, nie spotkaliśmy się z negatywnymi reakcjami na naszą Inicjatywę Zranieni w Kościele. Nawet się przygotowywaliśmy do tego, że wzbudzi ona negatywne emocje wśród przeciwników i obrońców Kościoła.
To tylko pokazuje jak bardzo jest ona potrzebna. Nawet osoby, które dzwoniły na dyżurze mówiły, że przeczytały albo usłyszały o nas w mediach i zachęcone tym, co przeczytały, odważyły się zadzwonić.
Na razie jesteśmy jedynym telefonem wsparcia dla osób zranionych w Kościele. Prawie każda osoba, która dzwoni, dziękuje za ten pomysł, za wysłuchanie i otoczenie opieką. Teraz to, co powiedział papież Franciszek o traceniu czasu na słuchanie innych, nabrało dla mnie nowego wymiaru. Wiemy, że było warto.
W tym czasie odbyło się 9 dyżurów telefonicznych, odbytych przez specjalistów czekających na zgłoszenia osób skrzywdzonych przemocą seksualną w Kościele. Jak wiele osób dzwoni?
Na początku stwierdziliśmy, że gdyby nawet jeden telefon zadzwonił w trakcie dyżuru, będziemy mieli poczucie, że było warto. Dzwoni dużo więcej.
Dotychczasowy bilans to 27 godzin dyżuru przy telefonie, ponad 20 odebranych telefonów i kilka spraw w toku z terenu całej Polski. Każdemu rozmówcy trzeba poświęcić tyle czasu, ile potrzebuje, a często nie są to ani łatwe, ani krótkie rozmowy. Wiele z tych osób zadzwoniło do nas i po raz pierwszy powiedziało o tym, co przeżyli.
Rozmowy dotyczą spraw z dalekiej przeszłości, może już znanych, czy raczej mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym?
Na razie jest tak, jak zakładaliśmy, czyli dzwonią osoby ze sprawami sprzed wielu lat – od 4 do 30. W większości są to sprawy wcześniej nie zgłoszone do żadnych formalnych organów. Osoby zgłaszają się w różnym stanie przepracowania traumy, w różnym wieku, mieszkańcy całej Polski, w różnym odstępie czasu od zranienia.
Dzwonią przeważnie kobiety, w różnym wieku. Są to czasami bardzo trudne historie, które rzucają się cieniem na całe późniejsze życie. Osoby te opowiadają, jak poczucie skrzywdzenia, próby radzenia sobie z tym z różnymi sukcesami zdeterminowało ich całe życie. Przypomina mi się powiedzenie – kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat.
Być może tę rozmowę przeczytają osoby, które same doświadczyły krzywdy ze strony osób duchownych lub wiedzą o takich krzywdach, a nie wiedzą, co z tym zrobić. Co moglibyśmy im powiedzieć? Jak zachęcić do roztropnego działania?
Naprawdę gorąco zapraszam do zadzwonienia do nas. Jesteśmy w każdy wtorek od 19 do 22 pod numerem telefonu 800 280 900. Czekamy. Już wiem, że nie jest to proste, by zadzwonić, ale jesteśmy właśnie po to by, wysłuchać historii jeszcze niewysłuchanych.
Wiem z dotychczasowych telefonów, że kiedy osoby podzielą się zranieniem, przynosi to nadzieję. Towarzyszymy tak, jak potrzebują tego dzwoniące osoby. Służymy wysłuchaniem, poradą psychologiczną, pomocą prawną.
Niektóre osoby już zgłosiły chęć uczestnictwa w grupach wsparcia. To jeszcze przed nami. Przy telefonie czekają kompetentne konsultantki, które wszystkie są doświadczonymi, wieloletnimi terapeutkami. Także asystentki dyżuru to kobiety. Wszystkie konsultantki – terapeutki jak i asystentki dyżuru to kobiety. Podkreślam to, bo w kilku przypadkach okazało się to kluczowe dla dalszego działania. Kobiety proszą o towarzyszenie kobiety.
Widzę tu więc wyzwanie dla dotychczasowego systemu utworzonego w Kościele. Kobiety – po tym co przeszły – boją się konfrontacji z osobą duchowną w sytuacji, kiedy muszą opowiedzieć o swoim bólu. Chcą nawet pomocy prawnej od kobiet.
Gdyby nasi czytelnicy chcieli wesprzeć waszą inicjatywę, jak to mogą zrobić?
Podkreślamy, że jesteśmy inicjatywą osób świeckich, które podjęły się tego zadania jako wyraz odpowiedzialności za Kościół, którego jesteśmy członkiniami i członkami. Mamy wsparcie m.in. naszych biskupów warszawskich, ale działamy na własną odpowiedzialność. Wszyscy pracujemy wolontariacko – konsultantki, asystentki, prawnicy, osoby, które pomagają nam medialnie. Sami tworzymy pewnego rodzaju wspólnotę osób zatroskanych o tych w Kościele, którzy potrzebują naszego wsparcia, zranionych grzechem wykorzystania seksualnego.
Potrzebujemy wsparcia, by telefon mógł funkcjonować, byśmy mogli opłacić przede wszystkim terapeutki. Chcemy rozwijać naszą pomoc. Bez wsparcia finansowego będzie trudno. Niech wpłata na funkcjonowanie telefonu będzie wyrazem naszej solidarności z tymi, którzy cierpią. Zapraszam na naszą stronę www.zranieni.info.
Przelew bankowy
Klub Inteligencji Katolickiej
ul. Freta 20/24 A
00-227 Warszawa
nr konta:
15 1560 0013 2000 1706 4454 5708
tytuł przelewu: darowizna na cele statutowe – „Zranieni w Kościele”
(darowizny mogą być odliczane od dochodu w rozliczeniu podatkowym)
Czytaj także:
„Zranieni w Kościele”. Świeccy katolicy oferują pomoc dla osób dotkniętych przemocą seksualną