Człowiek sam sobie robi problem. Sam stoi sobie na drodze do szczęścia. Sam się zamyka w różnych schematach myślenia, które nie pozwalają mu wyjść i spojrzeć świeżo – mówi dr Filip Kowalczyk, dietetyk z Centrum Dietetyki i Zdrowego Rozsądku w Warszawie.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Katarzyna Matusz-Braniecka: Dlaczego tyjemy?
Filip Kowalczyk: Ponieważ jesteśmy nieszczęśliwi. To jest tak, że jeżeli człowiek miałby poukładane wszystko, czego potrzebuje, a to są i potrzeby fizjologiczne, i psychologiczne, to wtedy wszystko funkcjonowałoby sprawnie i dawałoby dobre rezultaty.
Kiedy powinna nam się zapalić czerwona lampka?
Ubrania są całkiem dobrym wskaźnikiem. U mężczyzn nadwaga najczęściej objawia się w formie coraz większego brzucha, więc trzeba patrzeć chociażby na guziki, na przykład czy nie rozchodzą się w koszulach. I zamiast kupować kolejne rozmiary ubrań, należy powiedzieć sobie “nie” i zrobić wszystko, aby nie było potrzeby działać w taki sposób.
Od czego radzi pan zacząć?
Trzeba zadać sobie pytanie, czy są to zaburzenia natury organizacyjnej, zdrowotnej czy może kwestie emocjonalne. To znaczy – jestem nieszczęśliwy i rekompensuje sobie braki jedzeniem lub używam jedzenia nie do tych celów, do których ono faktycznie służy.
Jeśli wyjdziemy od podstaw natury ludzkiej, zbliżonej do natury zwierzęcej, to wówczas zobaczymy, że – dla przykładu taka sarna ma proste potrzeby – musi zjeść w lesie określoną ilość zieleniny, żeby utrzymać wszystkie swoje potrzeby i procesy w odpowiednim rytmie.
I jeśli popatrzymy z tego punktu widzenia, to my również mamy do dostarczenia określoną ilość składników. Jest ich około czterdziestu, a są to minerały, witaminy, makroskładniki, czyli: białka, węglowodany i tłuszcze, woda i błonnik. Wszystkie je musimy sobie dostarczyć w odpowiednich porcjach w ciągu doby. Jest to podstawa wiedzy o żywieniu, cała reszta to detale.
Do czego służy jedzenie?
Żywienie odgrywa niezwykle ważną rolę w wielu obszarach naszego życia, jednak na ogół zapomnimy o prawdziwym jego zastosowaniu, ponieważ żywność powinna być źródłem składników i energii i w zasadzie tyle. Obecnie jednak wielu ludzi odnajduje w niej realizację potrzeb emocjonalnych, społecznych, religijnych, socjalnych.
Czasami jest to kwestia kontroli…
Zgadza się. Przyjrzyjmy się na przykład problemowi anoreksji lub bulimii. W rodzinach, w których występują konflikty między domownikami, na linii rodzic-rodzic lub rodzic-dziecko, u wychowanków częściej pojawiają się trudności związane z brakiem kontroli nad własnym życiem, poczuciem bierności. Wówczas szukają oni kontroli w jedynej dostępnej i jednocześnie bezpiecznej dla sobie przestrzeni, czyli kontroli jedzenia. Pojawia się u nich utracone poczucie sprawczości. To bardzo rozległy i trudny temat.
Media lansują idealny obraz sylwetki. Do czego to prowadzi?
Zaobserwowałem, że nawet przy niewielkich odchyleniach od normy w zakresie nadwagi, niedowagi czy innych zaburzeniach wyglądu z ludzi wychodzi straszny jad, nienawiść, głębia negatywnych emocji. Jest to bardzo deprymujące i niesprawiedliwe, podobnie jak to, że nie zwraca się wtedy uwagi na nic oprócz wyglądu, czyli najmniej istotnej rzeczy.
Ktoś może być wybitnie wartościową jednostką, być dobry, kochany, może otaczać innych dobrem i miłością, a zostanie mu wytknięte choćby to, że, kolokwialnie mówiąc, jest gruby.
Funkcją żywienia może być też odwrócenie tego trendu?
Jeśli ktoś zyskuje dobrą sylwetkę, zyskuje też samoakceptację i wytrąca tym wszystkim ludziom oręż z ręki. Każdy człowiek ma silną potrzebę akceptacji innych. I odnalezienie tej akceptacji dzięki temu, że dochodzi się do lepszej sylwetki i samozadowolenia z siebie, to też jest zaspokojenie bardzo ważnej potrzeby, która jednak nie powinna wynikać z potrzeb żywieniowych, ale, chcemy tego lub nie, wynika, bo społeczeństwo taką ją czyni.
Co robić, żeby organizm nie robił sobie zapasów?
Organizm gromadzi zapasy tylko wtedy, gdy boi się i czuje, że czegoś mu brakuje. W związku z tym, jeżeli będzie miał regularne dostawy, to będzie mógł funkcjonować ekonomicznie i zacznie racjonalnie gospodarować energią, w konsekwencji czego nie będzie jej gromadził za wszelką cenę.
W jaki sposób odżywianie ma wpływ na nas?
Rocznie przetwarzamy mniej więcej jedną tonę płynów i jedzenia. Ma to ogromny wpływ na wszystko. Podczas studiów medycznych drażniło mnie przede wszystkim, że w praktyce lekarskiej głównie przepisuje się leki. Leczy się zjawiska, które zdążyły już się pojawić – człowieka już chorego leczymy przepisanymi specyfikami. I to takie udawane zdrowie, podczas gdy bardzo często objawy choroby są jedynie maskowane. Nie ma tu niestety miejsca na profilaktykę opartą o żywienie i zdrowy styl życia.
Podczas swojej dziesięcioletniej pracy przebadał pan już blisko dziesięć tysięcy osób. Z czym mamy największy problem?
Człowiek sam sobie robi problem. Sam stoi sobie na drodze do szczęścia. Sam zamyka się w różnych schematach myślenia, które nie pozwalają mu z nich wyjść i spojrzeć z innej perspektywy na wszystkie te bariery i nierzadko błędne wyobrażenia. Zastanawiałem się, jak to jest – mamy miliard ludzi otyłych na świecie, a to jest takie proste z tym żywieniem. Z punktu czysto teoretycznego to naprawdę nie jest skomplikowane. O wiele trudniej jest jednak wdrożyć wszystkie te reguły w codzienną praktykę.
Trzy zasady zdrowego żywienia, to?
Regularność. Jeść regularnie, od momentu wstania, do czasu pójścia spać. W zależności od tego, jaki ktoś ma dzień, tyle też będzie przysługiwać mu posiłków. Jeść w urozmaicony sposób, czyli nigdy nie stawiać na jedno źródło „czegoś”, bo mamy wtedy zarówno kumulację zanieczyszczeń z tego samego źródła, jak i niedobór składników, których nie ma w ten konkretny produkt, a posiada inny. Zatem urozmaicenie. I trzecia rzecz, być wesołym – pogoda ducha to jeden z kluczy do sukcesu.
Dobra rada na koniec – jak sobie możemy pomóc?
Zejść organizmowi z drogi, nie przeszkadzać mu. Człowiek codziennie rozdrażnia organizm swoim działaniem i dlatego nie może wyjść on z tego stanu, w którym jest zaburzony. To tak jakby cały czas jeździć samochodem na jedynce i w końcu zacząć zmieniać biegi – jeśli zacznie się przestrzegać instrukcji obsługi dostosowanej do naszego organizmu, to wtedy problem znika.
Czytaj także:
Uważaj, co jesz. Zła dieta może być przyczyną depresji
Czytaj także:
Dieta na płodność – prawda czy mit?
Czytaj także:
Otyłość – problem ciała czy cierpienie serca?