Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kinga Wawro z Jarosławia urodziła się bez prawego przedramienia. Jej marzeniem jest praca przy samochodach. Koledzy z klasy, wraz z wychowawcą, wpadli na pomysł, by na drukarce 3D wydrukować dla niej protezę. I nie chcą na tym poprzestać.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kinga Wawro to jedyna dziewczyna w klasie mechanicznej w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Jarosławiu. Urodziła się bez ręki, ale w przyszłości chciałaby zostać mechanikiem samochodowym. Dzięki kolegom z klasy niedługo będzie samodzielna i ruszy spełniać swoje marzenia.
Nauka w gimnazjum była koszmarem
Kinga w swoim dotychczasowym życiu spotykała się z różnymi wyzwiskami, nazywano ją m.in. „bezrękowcem”. Etap gimnazjum był dla niej bardzo trudny. Przezywano ją, a na lekcjach wychowania fizycznego i podczas gry w siatkówkę drwiono z niej.
„Najtrudniejsze było to, że nikt nie mógł zmienić zachowania tych ludzi. Oni nie potrafili zrozumieć, że jeden człowiek rodzi się taki, a drugi taki” – mówi Aletei Kinga Wawro.
Samochody i mechanika to jej pasja
Wszystko zmieniło się, gdy nastolatka rozpoczęła szkołę średnią. Dziewczyna obawiała się jednak pójść do technikum, bo nie wiedziała, jak zostanie przyjęta przez rówieśników. Z czasem przestała się tym przejmować. „Problem jest w ludziach, a nie we mnie” – tłumaczy w rozmowie z nami.
Swoją przyszłość Kinga widzi wśród samochodów, w warsztacie lub chociaż sklepie motoryzacyjnym. „Mimo przeciwności pragnę robić to, co kocham i nic ani nikt tego nie zmieni” – dodaje nastolatka.
W klasie jest jedyną dziewczyną, ale za to niezwykle ambitną. By spełnić swoje plany, Kinga kończy kolejne kursy. Szczególnym wyzwaniem był dla niej kurs spawacza. Do tego są potrzebne dwie ręce, a ona ma jedną. Żeby pomóc w realizacji dalszych marzeń koleżanki, jej koledzy z klasy postanowili zrobić jej niespodziankę – wydrukowali protezę.
Czytaj także:
16-letni Michał wydrukował kończynę górną dla swojej nauczycielki!
Prace nad protezą trwały miesiącami
Projekt zdobyty z Unii Europejskiej trzeba było przerobić specjalnie dla Kingi. Pobrany wcześniej projekt był bowiem przeznaczony dla innej osoby, która nie miała tylko dłoni. Wszystkim zależało, by dziewczyna otrzymała swoją nową rękę jeszcze przed studniówką. Pracowali po zajęciach, niekiedy nawet nocami, byle udało się zrealizować powzięty plan. Proteza pozwala na chwytanie niewielkich przedmiotów i wykonywanie podstawowych, codziennych czynności.
Kinga jest bardzo otwartą i niezwykle sympatyczną młodą osobą. Stawia sobie kolejne cele, nie traci przy tym zapału ani nadziei. Jak zareagowała na tak niecodzienną niespodziankę, którą przygotowali dla niej koledzy z klasy?
Był to dla mnie szok, łzy szczęścia leciały mi non stop. Gdy pierwszy raz włożyłam protezę, poczułam się bardziej pewna siebie – mówi nam Kinga Wawro.
Projekt miał zająć tydzień lub co najwyżej dwa tygodnie. W rzeczywistości pochłonął parę miesięcy.
Artur Czyrny, Jakub Nowatorski i Damian Kobyliński – to oni, pod bacznym okiem nauczyciela postanowili spełnić marzenie koleżanki. Dwóch z nich chodzi do pierwszej klasy, a Artur jest uczniem czwartej klasy technikum. Każdy z nich był odpowiedzialny w procesie powstania protezy za coś innego. Musieli protezę wydrukować w dwóch częściach, bo była znacznych rozmiarów. Nie zamierzają na tym poprzestać i chcą iść jeszcze dalej.
Zamierzają zakupić dla koleżanki nowoczesną protezę bioniczną BeBionic, która jest zaprojektowana w ten sposób, aby osoba mogła sobie poradzić niemal ze wszystkimi czynnościami w codziennym życiu, od jedzenia, po pisanie na klawiaturze komputera. Sterowana jest przy pomocy impulsów mięśniowych, możliwe jest również sterowanie każdym palcem oddzielnie. „Nowoczesna proteza warta jest około 180 tysięcy złotych” – mówi Kinga Wawro.
Czytaj także:
Proteza jest częścią mnie. Nie wstydzę się jej, bo nie wstydzę się siebie
Czytaj także:
Stephen zmienia życie dzieciaków bez rąk. I to w… ogrodowej szopie!