W radzeniu sobie z cierpieniem ważna jest umiejętność jego przyjęcia oraz akceptacji swojego życia w takim kształcie, jaki ma ono obecnie. Istotne będzie również pogodzenie się z własną słabością, bezsilnością i niemocą. Nierzadko próbujemy nadać jakieś znaczenie trudnym doświadczeniom w naszym życiu. Poszukiwanie nadrzędnej idei pozwala nam odzyskać sprawczość i kontrolę nad naszym życiem. Może być sposobem na poradzenie sobie z bólem, jaki przeżywamy. Bardzo trudno przychodzi nam pogodzić się z faktem, że nieszczęścia w naszym życiu po prostu się zdarzają i przynajmniej na część z nich nie mamy większego wpływu. Mamy jednak duży wpływ na to, jak poradzimy sobie z tym, co nam się przydarza.
Gdy tracimy równowagę…
Być może to, czego najbardziej potrzebujesz, to czas. Nieprzyjemne, nieprzewidziane okoliczności w naszym życiu powodują, że tracimy stabilność i równowagę. Mówimy wówczas o tym, że coś “runęło”, “posypało się” czy też zostało zniszczone lub bezpowrotnie utracone. Być może jesteś od lat w trudnej sytuacji i nie możesz odzyskać spokoju. W momentach bólu i cierpienia potrzebujemy chwili, aby móc pogodzić się z tym, co się stało.
Nierzadko próbujemy natychmiast o wszystkim zapomnieć i przejść do tzw. normalności, tworząc we własnej głowie iluzję, że nic się nie wydarzyło. Często wymusza to na nas otoczenie, nie chcąc widzieć naszego bólu. To trudne i dla wielu nie do wytrzymania. Ważne jest jednak to, aby pozwolić sobie na przeżycie nieprzyjemnych uczuć, jakie nam towarzyszą. Pozwól sobie na żal i opłakanie tego, co utraciłeś.
Odzyskać siłę
Niekiedy przeraża nas perspektywa, że nasze życie nigdy nie będzie już wyglądało tak, jak dawniej. Możemy jednak próbować odnaleźć się w niejako nowym świecie, nadając mu sens i znaczenie. Ten nowy świat, którego jeszcze nie znasz, może stać się tym na co czekasz i czego pragniesz. Nadzieja może powrócić, a ty możesz odzyskać życiową siłę.
W radzeniu sobie z cierpieniem ważna jest świadomość, że jest ono czymś bardzo subiektywnym. Nie skupiaj się zatem na tym, czy masz wystarczający powód, aby móc stwierdzić, że cierpisz. Nierzadko porównujemy się w tym względzie z innymi – oceniamy się za to, że bardziej przeżywamy jakąś trudność niż koleżanka, która w naszej ocenie ma większy problem.
Z drugiej strony możemy oceniać innych za to, że przeżywają “głupoty”. Tego typu statystyki nie do końca mają wartość i raczej do niczego konstruktywnego cię nie doprowadzą. Bardziej korzystne będzie skoncentrowanie się na tym, co przeżywasz. Jak możesz nazwać swoje uczucia? Na czym polega twoje cierpienie? Z jakiego powodu przeżywasz ból? Próba odpowiedzi na pytania może przynieść ci ulgę i uwolnić cię od nieprzyjemnego stanu chaosu i zagubienia.
Nieprzeżyte traumy
Niezależnie od tego, co wydarzyło się w twoim życiu, sytuacja w jakiej obecnie jesteś, może otworzyć stare zranienia i traumy przeżyte w bliższej lub dalszej przeszłości. I tak rozstanie z chłopakiem nie byłoby tak bolesne, gdyby nie wydarzyło się ono po raz siódmy, a choroba dziecka może bardziej byłaby do zniesienia, gdyby nie była to ta sama choroba, którą sam przeżywałeś w swoim dzieciństwie. Warto uświadomić sobie przykre doświadczenia z przeszłości, które mogą się jakoś łączyć z tym, co przeżywasz obecnie.
Szczególnie silnie przeżywamy doświadczenia, które przypominają nam dziecięce, “nieprzetworzone” traumy. Jako dzieci nie mieliśmy bowiem wystarczających zasobów do radzenia sobie z trudnymi doświadczeniami, a obok nas mogło nie być osoby dorosłej zapewniającej wsparcie i pomoc w tym, co nas wówczas przekraczało.
Jak poradzić sobie z cierpieniem?
W radzeniu sobie z cierpieniem nie pomaga myślenie o nim jako o karze. Bierzemy w ten sposób odpowiedzialność za to co się wydarzyło i przypisujemy sobie winę za nieszczęście, jakie nas spotkało. To ogromne i niesłuszne obciążenie na jakie sami się skazujemy pogłębia nasz stan rozpaczy, a próba poradzenia sobie z już i tak trudną sytuacją staje się wręcz niemożliwa. Zagłębiamy się w smutku i beznadziei, z której trudno będzie nam wyjść, dopóki nie uwierzymy, że przyczyna nieszczęścia leży poza nami.
Z drugiej strony nierzadko próbujemy poradzić sobie z cierpieniem poprzez znalezienie winnego gdzieś na zewnątrz – w drugim człowieku, grupie społecznej instytucji. Ten ktoś staje się naszym wrogiem. Chcemy się mścić, pragniemy zemsty. W ten sposób pragniemy sobie ulżyć, ale tak naprawdę krzywdząc inne osoby potęgujemy nieprzyjemne uczucia jakie przeżywamy. Ponadto pozbywamy się społecznego wsparcia, jakie moglibyśmy otrzymać ze strony innych ludzi.
W radzeniu sobie z cierpieniem ważna jest umiejętność jego przyjęcia oraz akceptacji swojego życia w takim kształcie, jaki ma ono obecnie. Istotne będzie również pogodzenie się z własną słabością, bezsilnością i niemocą. Być może jest to szczególny czas w twoim życiu, w którym możesz zdecydować się na szukanie wsparcia i bliskości z innymi, gdyż tylko uczucie miłości może uzdrowić to, co chore i zranione.
Read more:
Otyłość – problem ciała czy cierpienie serca?
Read more:
Relacja – to klucz do przejścia przez cierpienie
Read more:
Kos-Krauze: Cierpienie jest po nic, nie uszlachetnia