separateurCreated with Sketch.

Samodyscyplina – wyraz miłości czy autoagresji?

WZRASTANIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Nasza nastoletnia córka pokazała mi w swoim telefonie aplikację, której nazwa w tłumaczeniu na język polski brzmi „las”. Nastawia się w niej minutnik na dowolną liczbę minut i na ekranie zaczyna rosnąć z małej roślinki drzewo. Jeśli przez ten czas użytkownik uruchomi inną aplikację - drzewko uschnie. Pomyślałam, że to jakaś bliska mi metafora samodyscypliny.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nasza nastoletnia córka pokazała mi w swoim telefonie aplikację, której nazwa w tłumaczeniu na język polski brzmi „las”. Nastawia się w niej minutnik na dowolną liczbę minut i na ekranie zaczyna rosnąć z małej roślinki drzewo. Jeśli przez ten czas użytkownik uruchomi inną aplikację – drzewko uschnie. Pomyślałam, że to jakaś bliska mi metafora samodyscypliny.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W ostatnim artykule pisałam, że sama siła woli, wyrażona w samodyscyplinie, nie jest wystarczająca. Wierzę, że po to, by czynić z naszego życia coś sensownego i uszczęśliwiającego nas i naszych bliskich – potrzebujemy wewnętrznej mocy. Tą możemy czerpać z poczucia, że jesteśmy kochani przez Boga i zaproszeni do bliskiej i bezpiecznej relacji z Nim. Wierzę, że równie bardzo potrzebujemy więzi z ludźmi, dla których jesteśmy ważni i z którym możemy odsłaniać różne kawałki o sobie, także te, które mają słabe momenty i gorsze dni. Nie we wszystkim zdyscyplinujesz i pozbierasz się sam. Potrzebujesz nie raz (i nie dwa), by ktoś cię podniósł na duchu i przypomniał ci, jak jesteś obdarowany.

 

Wewnętrzna moc

Wewnętrzna moc rodzi się we mnie także wtedy, gdy zaczynam widzieć moje drzewa, które sadzę, podlewam, chronię przed wiatrem i pozwalam im rosnąć ku słońcu. Samodyscyplina wspiera mnie, gdy staje się dokonywaniem ciągle na nowo wolnego wyboru rzeczy i spraw, które zarówno dziś, jak i w długofalowym sensie, naprawdę mi służą.

Aplikacja w telefonie córki pomaga skupić się na tym, co teraz wymaga uwagi. Dzięki uwadze mogą uruchomić się w nas twórcze zasoby, o których istnieniu nawet byśmy nie wiedzieli, gdybyśmy oddali swój czas np. biernemu przyjmowaniu treści w social mediach. Bez telefonu można przypomnieć sobie, że istnieją książki albo inni ludzie. Bez gier komputerowych – odkryć na nowo szkicownik albo układanie puzzli z dziećmi.

Media mogą jednak posłużyć za metaforę wszystkiego tego, co nie tylko zabiera czas, ale i pozbawia energii. Zresztą po gadżety elektroniczne sięgamy często wtedy, gdy już nie czujemy w sobie mocy, a zamiast niej – bezradność i przytłoczenie.

2019_bez_Aletei_www_v1

 

Co jest życiodajne?

Co konkretnie sprawia, że twoje drzewa schną?

Może tym być angażowanie emocji w sprawy, które drenują i zostawiają bez sił. Na przykład gdy rozmyślasz nad problemem, dla którego na ten moment nie ma rozwiązania, zamiast położyć się spać. Gdy odczuwasz spadek nastroju, ale po to, by sobie z nim poradzić, wybierasz działanie, które go pogorszy. Czytasz doniesienia o porwaniach, pożarach i wojnach, zamiast pojechać za miasto na pół dnia czy wybrać się na basen.

Życiodajną samodyscypliną, która ochroni sadzonkę naszych życiowych celów – choć nie musi się to wydawać oczywiste – będzie unikanie kontaktu z osobami, które nam emocjonalnie szkodzą: wpędzają w poczucie winy, poniżają, oceniają czy nie potrafią okazywać empatii, gdy się im zwierzamy.

Podobnie, jeśli co miesiąc przeżywasz udrękę z powodu „rozejścia się” pensji – na chandrę nie pomogą ci zakupy. Wyrazem życzliwości dla siebie będzie określenie marzeń, na które zbierasz środki, po to, by nie uchodziły na rzeczy kupowane pod wpływem impulsów.

I wreszcie coś podstawowego: kondycja twojego ciała. Jeśli jest permanentnie niewyspane, przeciążone, wyeksploatowane – samodyscyplina rozumiana jako branie na siebie więcej zadań i wykonywanie ich szybciej jest ścieżką do samozniszczenia. Potrzeba wówczas zupełnie innego rodzaju samodyscypliny: wspierania siebie samego w redukcji zobowiązań, wysypianiu się i robieniu rzeczy, które sprawiają przyjemność. Bo w lesie, który sadzisz, ciało jest tym drzewem, od którego zależy życie reszty.

Twoja samodyscyplina będzie dla ciebie czymś pomocnym, jeśli wypływa z miłości do siebie i pragnienia dania sobie czegoś cennego i zgodnego z najgłębszymi potrzebami czy marzeniami, także w dłuższej perspektywie. Jeśli jednak jest wyrazem autoagresji, przeżywanej bez kontaktu ze sobą czy wbrew sobie – będzie niszczyć ciebie i twoje otoczenie. W końcu jeśli ty wyprujesz sobie flaki, inni powinni tak samo. Tylko czy to na pewno jest ten las, który chcesz zasadzić?


DYSCYPLINA
Czytaj także:
Potrzebujemy samodyscypliny czy może czegoś innego?


MISTYKA CHRZEŚCIJAŃSKA
Czytaj także:
Merton: Oddzielenie ascezy od mistyki to problem naszych czasów



Czytaj także:
Samodyscyplina – jaki ma wpływ na poczucie wolności?

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.