37 lat temu zamordowano mojego tatę. Miałem 13 lat. Mama przykazała nam, że w naszym domu nie ma i nie będzie miejsca na nienawiść. I od 37 lat tamto zdanie pozwala mi żyć w radości – mówi Juan Manuel Cotelo, reżyser „Największego daru”.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
O nienawiści, przebaczeniu i… niestandardowym happy endzie w filmach z Juanem Manuelem Cotelo, reżyserem wchodzącego na polskie ekrany filmu „Największy dar”, rozmawia Małgorzata Pabis, redaktor naczelna gazety „Dobre Nowiny”.
Małgorzata Pabis: Przebaczenie to największy dar?
Juan Manuel Cotelo: Tak, bo to nasza własna decyzja: wybieram nienawiść i pielęgnowanie czasem nawet uzasadnionego żalu czy wolność, przerwanie „pępowiny” łączącej ofiarę z osobą, która skrzywdziła.
Juan Manuel Cotelo: Wybaczenie to decyzja, która niesie zdrowie
Skąd pomysł na film? Przebaczenie nie jest komercyjnie najlepszym wyborem…
3 marca, dokładnie 37 lat temu, zamordowano mojego tatę. Miałem wtedy 13 lat. Tamtego dnia moja mama przykazała nam – a miała nas dziewięcioro, najstarsze dziecko w wieku 18 lat, a najmłodsze dwuletnie – że w naszym domu nie ma i nie będzie miejsca na nienawiść. I od 37 lat tamto zdanie pozwala nam żyć w radości.
Jedna z bohaterek filmu, Irene Villa, która straciła nogę i trzy palce w ataku terrorysty, z uśmiechem podkreśla: „Osoby wyrządzające krzywdę to pierwsze ofiary nienawiści. Na dodatek muszą żyć same ze sobą”. Czy pan się z tym zgadza?
Tak, oczywiście! Tak jak mówiłem, wybaczenie to decyzja, która niesie zdrowie i leczy – zarówno ofiarę, jak i oprawcę. Może z perspektywy świata takie postawienie sprawy jest szaleństwem, bo lepiej szukać „sprawiedliwości”, ale czy to jest rzeczywiście szczęśliwe rozwiązanie? Historie konkretnych osób z „Największego daru” pokazują, że przebaczenie jest realne, możliwe. Przebaczenie to konkretne rozwiązanie!
Reżyser „Największego daru”: Prośba o przebaczenie i samo przebaczenie – to działa
Jeszcze słowo o formie? Western… Dość zaskakujący pomysł. Nie każdemu może się podobać…
Oczywiście, nie każdemu (uśmiech). Chciałem pokazać, że schematyczny, najbardziej charakterystyczny właśnie dla westernów happy end nie jest nim naprawdę. Dobry zabija złego, a publiczność bije brawo. Czy to rzeczywiście jest szczęśliwe zakończenie? Przemoc nie ogranicza się tylko do ekranu. Rzeczywistość pokazuje, że wszędzie stosuje się stare prawo: „Oko za oko, ząb za ząb”, że występują podziały, żale, nienawiść, przemoc, zniewagi, poniżenie… Wniosek: to zakończenie nie jest szczęśliwe.
Na dodatek jest ono początkiem niekończącej się serii smutnych historii, których bohaterami są prawdziwe osoby, z krwi i kości. W obliczu tragicznej panoramy podziałów i konfrontacji możemy pozwolić się tym zarazić i przyłączyć do wojny… lub po prostu narzekać… lub też zrobić coś pozytywnego, aby przeciwdziałać tak wielkiej nienawiści, która szerzy się wokoło. Mój wybór jest jasny: działanie! Pragnę wspierać pokój w społeczeństwie poprzez mówienie o skuteczności przebaczenia, ponieważ nie znam żadnego innego środka zaradczego, który miałby taką moc, by położyć kres każdej wojnie. Prośba o przebaczenie i samo przebaczenie – to działa.
*Film „Największy dar” w reżyserii Juana Manuela Cotelo można oglądać w polskich kinach od 8 marca (więcej szczegółów TUTAJ). Portal Aleteia.pl objął produkcję patronatem medialnym
Czytaj także:
Nowenna o przebaczenie, czyli 9 dni prowadzących do wewnętrznego uzdrowienia
Czytaj także:
Modlitwa o uzdolnienie do przebaczania samemu sobie
Czytaj także:
Co robić, gdy ktoś sprawia ci ból? Ta modlitwa przyniesie ukojenie