Dzień Kobiet ogniskuje wiele manifestów, potrzeb i pragnień. Tych wielkich, zapisanych na sztandarach i tych osobistych, ukrytych pod pokrywką jednego, dziewczęcego serca.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Wzmożona afirmacja
8 marca płomienniej dziękuje się nam za to, jakie jesteśmy i chętniej przymyka oczy na te wszystkie rzeczy, w których nie do końca można nas zaakceptować. Kupuje się nam tulipany, goździki i róże, formułuje życzenia, zaprasza na wykwintne kolacje lub do kina. Dzień Kobiet to czas zgody na wzmożoną afirmację kobiet.
Na Facebooku, Instagramie i w mediach chętniej mówi się o sojuszu jajników, o tym, jakie to wspaniałe, gdy kobiety idą przez życie razem, ramię w ramię, gdy mówią jednym głosem. Wówczas podkreśla się nasz niewymowny wkład w istnienie jednej rodziny, społeczności lub w ogóle ludzkości.
Dzień Kobiet to nie laurka
Dopiero dziś zrozumiałam, że Dzień Kobiet nie jest laurką. Że tak naprawdę nigdy nie był. Dzień Kobiet to apel o rozrachunek.
Gdybyśmy na chwilę zanurzyły się w przeszłości, zobaczyłybyśmy tysiące maszerujących ulicami Nowego Jorku pracownic fabryk, domagających się dla siebie podstawowych praw ekonomicznych i wyborczych. Dzień Kobiet, w najbardziej prymarnym znaczeniu, jest wołaniem o wolność. Jest napomnieniem do odzyskiwania siebie.
Ciągle pytamy o pozwolenie
Odkąd moje życie stało się bardziej świadome, przyglądam się, jak wraz z wieloma innymi kobietami toczę walkę o to, aby móc być taką kobietą, jaką chcę. Tak jakby wciąż przychodziło nam pytać o pozwolenie lub szukać najmniej inwazyjnego dopasowania do ogólnie przyjętego modelu.
Czy naprawdę mogę być sobą? Czy mogę być taką matką, jaką chcę? Czy jestem wystarczająco „żonowską” żoną? To nie są pytania wzięte z powietrza. Słyszałam je w swoim życiu zbyt wiele razy. Podczas kiedy znawcy od reklamy, próbują upchnąć z okazji Dnia Kobiet kolejny wspaniały specyfik na cellulitis, my mierzymy się z podświadomym lękiem przed oceną, krytyką i porażką.
Nie pytam, czy jestem wystarczającą kobietą
Jedna z piękniejszych prawd, którą odkryłam w swoim życiu brzmi: „Kiedy jestem przy sobie, jestem bezpieczna”. Kiedy akceptuję siebie taką, jaką jestem, jestem bezpieczna. Kiedy jestem po swojej stronie, jestem bezpieczna. Kiedy przyjmuję siebie z całą złożonością swoich braków i potencjałów, jestem bezpieczna.
Dzień Kobiet. Wsłuchuję się w to, co dziś o sobie wiem. Jestem wdzięczna za to, co zrobiły dla mnie kobiety żyjące przede mną. Chcę robić to samo dla kobiet, które przyjdą po mnie. Dzień Kobiet jest moim osobistym rozrachunkiem. Nie pytam już: „Czy jestem wystarczającą kobietą”. Moje pytanie brzmi: „Czy przyjęłam już tę kobietę, jaką jestem?”.
Czytaj także:
Słownik Kobiet: Celebrować
Czytaj także:
Słownik Kobiet: Intuicja
Czytaj także:
Słownik Kobiet: PMS