Co była modelka, finalistka America’s Next Top Model, która w niezwykły sposób zmieniła swoje życie, mówi na temat piękna? Przeczytaj fragment autobiografii Leah Darrow „Inna strona piękna”.„Piękno” – co przychodzi ci na myśl, gdy słyszysz to słowo? Sama przez większość życia odnosiłam je wyłącznie do tego, co zewnętrzne, jak styl, rozmiar ubrania, makijaż, sylwetka, włosy… Nic więc dziwnego, że często szukałam zabiegów upiększających, które miały sprawić, że stanę się fizycznie piękna. Kiedy przejrzałam na oczy, zrozumiałam, że piękno, które oferuje branża kosmetyczna, zamienia ludzi w zwykłe przedmioty. Odkryjmy, czym jest to uprzedmiotowienie.
Jesteś pięknym… wieszakiem
Kiedy odpadłam z programu America’s Next Top Model, przeprowadziłam się do Nowego Jorku, co tydzień chodziłam na castingi i czekałam na telefony z odpowiedzią. Tak naprawdę czekałam na ponowną ocenę i akceptację mojego wyglądu, mojego piękna i mojej tożsamości. Chciałam znów poczuć się tak jak wtedy, gdy Tyra wypowiedziała moje imię. W międzyczasie załapałam się do pracy w kilku barach w Greenwich Village i zostałam jedną z najlepszych wyprowadzaczek psów w Nowym Jorku. Zamieszkałam z moim chłopakiem, którego poznałam w mieście. Robiłam wszystko to, co według mnie miało się składać na wymarzone życie młodej osoby w Nowym Jorku. Nie było jednak tak, jak to sobie wymarzyłam.
Pamiętam dokładnie jedno popołudnie w Bryant Park, kiedy szał Tygodnia Mody przenikał wszystko. Nagle zostałam zaproszona do pracy dla nowego projektanta i do pokazania się na wybiegu podczas Nowojorskiego Tygodnia Mody, co jest jednym z najbardziej ekscytujących doświadczeń dla modelki. Miałam nadzieję, że to pomoże mi wspiąć się wyżej w mojej karierze.
Mijając ochronę, rozejrzałam się wokół. To, co zobaczyłam, przypominało bardziej cyrk mody, a nie Tydzień Mody. Półnagie modelki biegały po całym pomieszczeniu, a asystenci, styliści i producenci wypełniali polecenia projektantów. Znalazłam swoje stanowisko, gdzie zrobiono mi fryzurę i makijaż, i czekałam na sygnał, żeby zająć właściwą pozycję do wybiegu.
Wtedy usłyszałam te słowa. „Załatwcie mi nowy wieszak!” – krzyknął jakiś mężczyzna.
Ten mężczyzna nazwał nas wieszakami – nie kobietami, nie modelkami, nie ludźmi, ale wieszakami. Czekając na moją kolej na wyjście na wybieg, zaczęłam rozmyślać nad jego komentarzem: „Kim dla nich jesteśmy? Zwykłym przedmiotem, na który narzucają ubrania? Czy naprawdę marzę o byciu wieszakiem?”.
https://www.youtube.com/watch?v=uqsAfDTRZ8k
Moje życie opierało się wtedy na jednym bardzo znaczącym kłamstwie: moje ciało było przedmiotem do użytku, środkiem do uzyskania pewnych celów. Wykorzystywałam moje ciało zawodowo, żeby rozwijać swoją karierę, i osobiście, by poczuć się kochaną. Pozwoliłam też innym używać mojego ciała, nawet gdy nie miałam na to ochoty, a wszystko po to, żeby uzyskać poczucie wartości, akceptacji i miłości.
Chcesz być wieszakiem?
Przemysł kosmetyczny i przemysł mody są zbudowane na naszym poczuciu niepewności oraz przekonaniu, że największym wkładem kobiety w ten świat jest jej wygląd. Bez uwydatniania naszych fizycznych „wad” i potrzeby czucia się piękną nie miałyby one takiej siły ani takiego wpływu, jakie mają obecnie.
O dziwo, wiele kobiet desperacko chce być wieszakami. W 2014 roku wydaliśmy ponad 56,2 mld dolarów wyłącznie na produkty kosmetyczne oraz 250 mld dolarów na ubrania. W 2015 roku wydaliśmy 15,9 mln dolarów na zabiegi kosmetyczne i około 13,3 mld dolarów na operacje plastyczne. Te liczby rosną z roku na rok. Jak to możliwe, że wydaje się coraz więcej pieniędzy na modę? Branża kosmetyczna działa w oparciu o jeden schemat: wskazuje na istniejący problem lub stwarza nowe. Ciągła zmiana standardu, która temu towarzyszy, oznacza, że kobiety nigdy nie będą zadowolone i nigdy nie przestaną gonić za pięknem.
Każda dziewczyna może być piękna… za pewną cenę
Pozwoliliśmy na to, żeby nasz świat stał się konkursem piękności, w którym wszyscy bierzemy udział. Gdziekolwiek spojrzymy, widzimy ludzi, którzy porównują się ze sobą, oceniają się na podstawie wyglądu, przypisują wartość tylko niektórym, a wielu innych szybko odrzucają. Nawet jeśli jednego dnia znajdziesz się na szczycie, nie ma żadnej gwarancji, że będziesz tam następnego dnia. Kiedy wszystko jest fizyczne i ulega nieustannej zmianie, twoja pozycja i wartość są zawsze zagrożone, a twoje piękno może być tylko tymczasowe. Nie jest to sposób na życie, a przynajmniej nie szczęśliwe.
Wolimy dobrze wyglądać niż dobrze czynić – jak to świadczy o kobietach i kulturze? Tak wiele młodych kobiet uwierzyło dziś – tak jak ja – w kłamstwo na temat tego, czym jest piękno. Zwracamy się do świata po odpowiedzi, pomoc, akceptację, chcemy usłyszeć, że jesteśmy dobrzy, piękni i wartościowi. Zamiast tego rozwija się w nas poczucie niedostosowania, w zwalczeniu którego może pomóc jedynie jakiś produkt, wygląd lub styl. Czy widzisz w sobie te tendencje? Ja na pewno taka byłam i – szczerze mówiąc – od czasu do czasu wciąż się z tym zmagam.
Kiedy pozwalamy, aby nasze pragnienia były dyktowane ideologią firm kosmetycznych, kierujemy się w życiu ich celami i potrzebami. Dajemy się przekonać, że musimy tak wyglądać, potrzebujemy takiego mężczyzny, potrzebujemy takiego mieszkania lub domu, potrzebujemy, potrzebujemy, potrzebujemy.
Jeśli definiujemy piękno jako chwilowe, fizyczne i nabywalne, wpadamy w niebezpieczną pułapkę. Co gorsza, zaniedbujemy i porzucamy piękno, które naprawdę ma znaczenie i które jest wartościowe dla Boga. Piękno życzliwości, wdzięczności i przebaczania. Piękno, które jest w miłości i niesieniu pomocy potrzebującym, samotnym i zapomnianym.
*Fragment książki Leah Darrow, Inna strona piękna, Wydawnictwo Esprit 2019
Read more:
10 cech osobowości, które czynią kobietę naprawdę piękną
Read more:
„Piękna” nie musi oznaczać „sexy”
Read more:
Nie muszę wstydzić się ani siwych włosów, ani zmarszczek! To ja!