Można chyba stwierdzić, że 7 marca 2019 roku jest dniem, w którym spełniło się marzenie śp. prof. Zbigniewa Religi. Pacjentowi, który przez kilka miesięcy żył ze sztucznym sercem, w listopadzie wszczepiono prawdziwe serce. Operacja się udała, rehabilitacja przyniosła efekty, a teraz – po blisko rocznym pobycie w szpitalu – właśnie opuścił szpital.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
67-letni Mieczysław Koral został wypisany ze szpitala w Zabrzu. Po prawie rocznej hospitalizacji mógł wreszcie wrócić do swojego domu w Rudzie Śląskiej.
Najpierw sztuczne serce, potem prawdziwe
Pierwsze sztuczne serce biło w ciele pana Mieczysława przez kilka miesięcy. Urządzenie wszczepiono panu Mieczysławowi w lipcu zeszłego roku. Następnie w listopadzie udało mu się transplantować prawdziwe serce.
Moje serce było tak zniszczone, że moglibyśmy się już dzisiaj nie spotkać. Lekarze mnie zachęcili, by zaryzykować operację – mówił w rozmowie z TVN24 uratowany pacjent.
https://www.facebook.com/panoramatvp/videos/350553175801491/
Czytaj także:
Zwycięzca Eurowizji już po przeszczepie serca
„Ale dzisiaj w domu najpierw szarlotka”
Dzień wypisu Mieczysława Korali to święto także dla kadry medycznej Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. To szczególne miejsce, ponieważ to właśnie w tej placówce zespół Zbigniewa Religi przeprowadził pierwszy przeszczep serca w Polsce. Wówczas było to serce od dawcy, jednak sławny kardiolog marzył o stworzeniu sztucznego organu.
Znamienne jest także to, że operację wszczepienia sztucznego serca wykonał dr Michał Zembala – syn prof. Mariana Zembali, bliskiego współpracownika Religi.
W rozmowie z reporterem TVN24 „młody Zembala” mówił:
To dla nas radosny dzień. Drugie serce pana Mieczysława częściowo “biło” w plecaku. Musiał w nim nosić kompresor i zasilacz, połączone z plastikowymi komorami w płucach. Plecak ważył sześć kilogramów i trzeba było zmieniać baterie. W ten sposób pan Mieczysław czekał na swoje trzecie serce – naturalne, które dostał w listopadzie. Teraz nie może się doczekać, kiedy wsiądzie za kierownicę. Uwielbia jeździć samochodem. Czeka go długa rehabilitacja i branie leków, ale dzisiaj w domu najpierw szarlotka.
Źródło: TVN24, TVP
Czytaj także:
Sztuczne płuca… w plecaku. To ratunek dla chorych przykutych do łóżka
Czytaj także:
Bokser zmarł tuż po walce. Przed śmiercią podjął wyjątkową decyzję