separateurCreated with Sketch.

Wielkopostne tycie na… Zdrapce Wielkopostnej

ZDRAPKA WIELKOPOSTNA 2019
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Maćkowska - 28.02.19
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Post już puka do drzwi. Niejednemu nasuwa się refleksja, jak to było do tej pory? Człowiek myśli, jaką strategię obrać, by mieć #bestWielkiPost. Wybiorę Zdrapkę Wielkopostną, do czego nakłaniają mnie poniższe najbardziej prywatne rozważania.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Przekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Sięgnąwszy wstecz pamięcią, jedyne co z Wielkim Postem kojarzy mi się pozytywnie, to pudełeczko, które dostaliśmy na katechezie w podstawówce do złożenia samodzielnie, takie ładne, kolorowe. I do oddania…

 

Wielki Post: Zamiast na czekoladę wołało się od mamy na jałmużnę

Pudełeczko należało oddać po poście napełnione pieniędzmi zaoszczędzonymi w tym okresie. Miały być one przeznaczone na dzieci z krajów misyjnych. Taki mały człowiek miał zagwozdkę, jak pudełeczko napełnić, bo jak oszczędzać z czegoś, czego się nie ma? Kieszonkowe nie było jeszcze wtedy takie powszechne. Problem był, ale intencja była przejrzysta jak wody Wysp Karaibskich. Zamiast na czekoladę wołało się od mamy na jałmużnę. Albo resztę ze sklepu (najbardziej utarta w rodzinie forma dziecięcego zarobku) wkładało w pudełeczko. I już. Główka pracowała, a serce było spokojne. Jakiż to był piękny układ.

Był i się skończył. I nawet nie wiem, kiedy się skończył. Nawet nie wiem, kiedy był moment przeobrażania. Pewnego roku mózg mój objawił mi, że post absolutnie, ale to absolutnie nie oznacza dla mnie, że wyrzeknę się czegokolwiek z czystej intencji i serca prostego. Od paru lat mój Wielki Post równa się postanowienie – „schudnę!”. Jak to przeskoczyć? Nie wiem.

 

Wielki Post to często postanowienie „schudnę!”

Galop myśli zawsze kończy się tak samo: post od alkoholu równa się „oszczędzę, nie będę zagryzać deserowej do wytrawnego czerwonego, schudnę”. Post od słodkiego równa się „oszczędzę, zdecydowanie szybciej będę robić zakupy, schudnę”. Post od internetów równa się „będę mieć więcej wolnego czasu, będę go mogła mądrze wykorzystać, zmotywuję się i zadbam o siebie, schudnę”. Kwestia postu od pokarmów pokazuje problem najbardziej klarownie. Obserwacja otoczenia potwierdza, że to nie tylko mój problem, co trochę pociesza, że człowiek nie jest w tej biedzie sam.

Fenomenem jest to kobiece podejście do postu samego w sobie. Choćby nie wiem jak bardzo piękna przemowa towarzyszyła postanowieniu o poście, na końcu i tak wyłazi jak kret z trawnika płynna deklamacja „i może przy okazji schudnę”. Pytanie o to uwikłanie natury duchowej w kwestie metabolizmu nurtowało mnie bardzo, bardzo długo. Pytanie krótkie: jak to zrobić Panie, żeby ta intencja była czysta? I dlaczego ona w ogóle nie chce się oczyszczać? Bo nawet przy poście podejmowanym za człowieka w ciężkiej chorobie, który w strachu o jego życie naprawdę chciałam ofiarować Najwyższemu z czystym sercem, myśl podła wyłaziła w ciągu całej doby: „głodówka raz w tygodniu pozytywnie wpływa na oczyszczanie organizmu”.

2019_bez_Aletei_www_v1

 

A co, jeśli w Wielkim Poście… przytyję?

Czas płynął, wieczność czekała, a ja rozczytywałam się w dziełach św. Augustyna. Szczególnie w komentarzach do Księgi Rodzaju, szczególnie w opisach dotyczących stworzenia człowieka, a już najszczególniej we fragmentach o stworzeniu kobiety. I niby nic wspólnego jedno z drugim nie ma, ale drogi Pana są niezbadane. Jechałam w sobotni poranek autobusem z miejsca A do miejsca B i zatrzymaliśmy się koło targu. Ludzie wysiedli, ludzie wsiedli, siatki z darami natury poustawiali. I to był moment iluminacji w najczystszej postaci. Olśniło mnie na własny użytek, skąd ten problem z czystością intencji. Patrząc na nasze swojskie jabłka, które wsiadły z jedną z pań, wewnętrznie krzyknęłam: „to przez to jabłko Ewy! Znaczy wężowe, co je Ewa nadgryzła!”. Prosta prawda grzechu pierworodnego znalazła ujście i wyjaśnienie przynajmniej tej kwestii, skąd obsesja na temat wagi. Prawda co nieco uciążliwa, że za jeden gryz mamy w głowach obciążenie całymi kilogramami. Uśmiechnęłam się, zrobiłam głęboki wdech–wydech i pojechałam sobie tym autobusem w całe dalsze życie. I od tamtego momentu przestałam się martwić, że ta intencja czysta nie jest. I poszczę, i doradzam poszczenie, i obejmuję modlitewnym postem osoby, które kocham.

I jeśli w Zdrapce Wielkopostnej pod którymś kółeczkiem wydrapię dzień postu, to nawet jeśli schudnę przez dobę pięćset dekagramów, to schudnę na chwałę Pana. A jeśli w ciągu tych czterdziestu dni ja i wszyscy zdrapkowicze przytyjemy trzy kilogramy, to o ileż chwała Pana będzie większa!

*Więcej o Zdrapce Wielkopostnej TUTAJ

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Top 10
See More
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.