Vilfred Pareto był włoskim socjologiem, który na początku XX wieku badał rozkład bogactwa w społeczeństwie. Zauważył, że nie jest on równomierny – zazwyczaj nie zdarza się tak, żeby połowa społeczności miała dokładnie połowę jej łącznego majątku. Pareto wyliczył, że rozkład ten jest wręcz zupełnie odwrotny – bardzo mała część społeczności ma bardzo dużo pieniędzy. W jego wyliczeniach stosunek ten wynosił 20% członków społeczeństwa do 80% posiadanego przez nich wspólnego majątku.
Kilkadziesiąt lat później podobne prawidłowości badacze zaczęli stosować do, wydawałoby się, zupełnie innych niż rozkład majątku w populacji dziedzinach. Zauważono, że rozkład 20/80 ma zdumiewająco powszechne zastosowanie:
Zasada Pareto
Oczywiście, takie odkrycie nie jest jedynie drobną ciekawostką. Zasada Pareto jest masowo wykorzystywana w najróżniejszych dziedzinach. Przykładowo, słynna polityka „zbitej szyby”, która pomogła mocno ograniczyć problem przestępczości w Nowym Jorku, wprost z niej wynika. Zauważono, że garstka przestępców może pochwalić się naprawdę szerokim „kryminalnym CV”, zawierającym nie tylko najpoważniejsze zbrodnie, ale też drobne wykroczenia jak owe przysłowiowe „zbicie szyby”. Władze miasta więc postanowiły skupić się na ściganiu za drobnostki, gdyż przy tej okazji była duża szansa na izolację wielu przestępców, zanim weszliby na ścieżkę poważnych zbrodni.
Naturalnie, największą popularnością Zasada Pareto cieszy się w biznesie, gdyż pozwala maksymalizować zyski poprzez skupienie na najbardziej dochodowych przedsięwzięciach i usunięciu tych, które wleką się w ogonie. Można ją też odwrócić: przykładowo, 20% klientów generuje w danej branży 80% zysków, ale... skupia się na nich również 80% marketingowców. Może więc zamiast walczyć o bogaty rynek poszukać jakiejś niszy, która nie jest tak dochodowa, ale za to łatwiej ją zdobyć? Segment telefonów komórkowych jest tu dobrym przykładem – poza najważniejszą walką producentów topowych smartfonów, niektóre mniejsze firmy skupiły się na ofercie klasycznych, bardzo prostych telefonów z dużymi cyframi, skierowanej głównie do osób starszych i mniej obeznanych z technologią.
Oczywiście, zasady 20/80 nie powinno się brać sztywnie, a raczej jako wskazanie pewnego modelu rozkładu, w którym ogromna liczba zdarzeń generowana jest przez stosunkowo małą liczbę ich uczestników. Świetnym przypadkiem mogą być tu treści w social mediach. Różnego rodzaju badania wykazują, że maksymalnie kilka procent użytkowników portali społecznościowych generuje ponad 90% treści jakie się tam pojawiają. Ogromna zaś rzesza ludzi nie wrzuca do internetu kompletnie nic, a ogranicza się, niczym w tradycyjnych mediach, do biernej konsumpcji.