Nie jest możliwe, by dwie osoby, pochodzące z różnych domów i mające za sobą różne doświadczenia, zgadzały się we wszystkim czy też aby nigdy nie doświadczały negatywnych emocji względem siebie.W każdym, nawet najlepszym związku (pod warunkiem, że trwa on wystarczająco długo), od czasu do czasu zdarzają się kłótnie. Powiedziałabym wręcz, że są one nieodłącznym elementem zdrowej relacji – nie jest możliwe, by dwie osoby, pochodzące z różnych domów i mające za sobą różne doświadczenia, zgadzały się we wszystkim czy też aby nigdy nie doświadczały negatywnych emocji względem siebie.
Warto jednak wiedzieć, że kłócić można się różnie. Konstruktywnie lub nie. O tym drugim przypadku mówimy, gdy pojawia się brak szacunku, zarzuty „ad personam” (odnoszące się do osoby, a nie jej zachowania) i niechęć lub niemożność zrozumienia perspektywy drugiej strony. Oczywiście nie jest łatwo w silnych emocjach mieć pełną otwartość na drugą osobę.
Zamykanie się w swoim punkcie widzenia na jakiś czas (oraz co jakiś czas) jest zjawiskiem w pełni normalnym. Jeśli jednak kłócicie się często i pomimo starań jest wam trudno zrozumieć stanowisko drugiej strony, proponuję proste, ale bardzo skuteczne narzędzie do wypróbowania we dwoje, czyli tzw. pozycje percepcyjne.
Różne perspektywy
Technika ta opiera się na założeniu, że można patrzeć na świat z różnych perspektyw, a każda z nich wiąże się z nieco odmiennymi spostrzeżeniami. Naturalnie przyjmujemy pierwszą pozycję percepcyjną, czyli naszą własną. Wtedy mamy kontakt ze swoimi przekonaniami i uczuciami, bronimy własnego zdania. Pozycja ta uruchamia się szczególnie silnie w sytuacjach, w których nasze stanowisko jest zagrożone, jak ma to miejsce w sytuacji konfliktowej.
Jednak wkładając odpowiedni wysiłek, można świadomie zdecydować o wejściu w drugą pozycję percepcyjną, czyli perspektywę drugiej osoby. I do tego was zachęcam – by w dowolnym momencie kłótni (oczywiście im szybciej, tym lepiej) po prostu zatrzymać się i zacząć ćwiczenie (dobrze jest wcześniej umówić się, że przy następnej okazji zamierzacie wypróbować tą technikę i najpierw „na sucho” przejść przez wszystkie pozycje).
Najłatwiej jest to zrobić fizycznie zamieniając się miejscami i próbując „wejść z buty” drugiej osoby. Przypomnij sobie, co druga osoba mówiła/myślała. Jak myślisz, jakie uczucia i potrzeby za tym stały? Co chciał w ten sposób wyrazić? Dlaczego tak, a nie inaczej, się zachował? Spróbuj zrozumieć to najlepiej, jak potrafisz, i wypowiedz to na głos, wczuwając się w jej/jego rolę. Następnie wysłuchaj ukochanej/ukochanego, który teraz mówi z twojej pozycji.
Bądź obserwatorem
Gdy uda się wam już wypowiedzieć nawzajem swoje rozumienie perspektywy drugiej osoby, możecie wspólnie przejść do trzeciej pozycji percepcyjnej – zewnętrznego obserwatora. Stańcie z boku w taki sposób, by widzieć wyraźnie swoje wcześniejsze pozycje. Spróbujcie zobaczyć siebie we dwoje, stojących i kłócących się tam (jak to miało miejsce przed chwilą). Jakie macie obserwacje? Co możecie powiedzieć o tej dwójce ludzi, których widzicie? Czy macie na ich temat jakieś refleksje, a może rady, którymi moglibyście się z nimi podzielić? Wypowiedzcie je na głos.
Tu kończy się część podstawowa, więc jeśli chcecie, możecie już przejść do zakończenia ćwiczenia, wracając na koniec na swoje pierwotne miejsca, a następnie z nowymi wnioskami spróbujcie wrócić do rozmowy.
My – zamiast ja i ty
Natomiast jeśli macie ochotę, możecie sprawdzić dwie dodatkowe pozycje. Czwarta pozycja percepcyjna to pozycja systemu, czyli perspektywa „my” (zazwyczaj chodzi tu o parę, ale może to być też szersza rodzina lub, w innym kontekście, grupa, zespół). Ważne jest to, że nie nie wchodzimy tu w buty konkretnej osoby, ale „szerszego bytu”, który powstaje z połączenia jego członków. Technicznie najlepiej, jeśli do tej pozycji wybierzecie miejsce, którego pole widzenia obejmuje wcześniejsze pozycje. Z niego zastanówcie się: co jest dobre dla was – jako systemu? Jak ta kłótnia wpływa na wasz związek, rodzinę? Jakie macie wnioski?
Ostatnia i zarazem najszersza perspektywa to pozycja wszechświata. Aby lepiej się w nią wczuć, poza większym dystansem, można też wejść na jakieś podwyższenie (krzesło, schody itp.), by wszystkie wcześniejsze pozycje móc obserwować z góry. Co możecie stamtąd zobaczyć? Zastanówcie się, jak wasze działania wpływają na świat oraz co z tej perspektywy jest dla was ważne i dobre.
Nie zapomnijcie, by na koniec zawsze wrócić do swoich pierwotnych pozycji i bogatsi o nowe doświadczenia domknąć trudny temat, który był przyczyną konfliktu.
Mam nadzieję, że dzięki tej technice wasze kłótnie nie znikną, ale będą bardziej owocne.
Read more:
Dlaczego „walka ze sobą” nas nie rozwija?
Read more:
Dlaczego mój mąż się zdziwił, kiedy wyznałam mu miłość
Read more:
Kłótnie „o nic” są do bani! Wygaś je w zarodku! Nasze metody