Czy Arka znajduje się w jednym z afrykańskich kościołów?W przypadku poszukiwań Arki wciąż znajdujemy raczej coraz więcej pytań niż odpowiedzi. Być może właśnie dlatego wiele mediów w ostatnim czasie ochoczo podawało dalej informację o tym, jakoby odnaleziono miejsce przechowywania jednego z najcenniejszych biblijnych artefaktów, a w najgorszym razie jego wiernej repliki.
Arka Przymierza i jej perypetie
Arka przez lata przechowywana była w Świątyni Jerozolimskiej aż do VI wieku p.n.e., gdy babiloński król Nabuchodonozor II dokonał inwazji na te tereny. Święty relikt, który zgodnie z żydowską tradycją miał w swoich wnętrzach przechowywać nie tylko kamienne tablice Mojżesza, ale także laskę Aarona oraz dzban z manną zesłaną z nieba, został wtedy prawdopodobnie ewakuowany. Dokąd? Ano to jest właśnie nierozwikłana po dziś dzień zagadka.
Według doniesień zespołu BASE – Bible Archaeology, Search & Exploration Institute (ang. Instytut Biblijnej Archeologii, Poszukiwań i Eksploracji) Arka, bądź jej wierna replika, znajduje się w kościele Matki Bożej z Syjonu w Aksum, na terenie Etiopii. Miała dotrzeć tam za panowania króla Manessa, który przekazał ją żydowskiej społeczności w Egipcie. Ci zaś spławili ją Nilem aż do Etiopii. Tamtejsi chrześcijańscy zakonnicy mieli zresztą już od dawna utrzymywać, że przechowują w Aksum oryginał.
W tekstach informujących o domniemanym znalezisku można znaleźć nawet informację o tajemniczym Strażniku Arki. Ma nim być jeden z zakonników, który nie pozwala nikomu dostać się do niej twierdząc, że jest jedyną osobą mogącą patrzeć na “święty przedmiot”.
Gdyby jeszcze dodać do tego, że ów strażnik potrafi położyć siedemnastu rosłych mężczyzn jedną (gołą!) ręką, a kościół naszpikowany jest skomplikowanymi pułapkami i zagadkami, to w zasadzie mielibyśmy gotowy scenariusz przygód Indiany Jonesa.
Czy Arka Przymierza z Etiopii jest prawdziwa?
Nieco inną historię prezentuje natomiast portal Livescience.com. Według ich doniesień, a właściwie Edwarda Ullendorffa, to, co można zobaczyć w etiopskim kościele jest (jedną) z wielu średniowiecznych kopii.
Edward w czasie II wojny światowej był oficerem brytyjskiej armii, która w 1941 roku toczyła walki z Włochami na terenie Etiopii. Jako że Ullendorff z wykształcenia był profesorem Uniwersytetu Londyńskiego na School of Oriental and African Studies, zainteresował się wspomnianą wyżej historią i wybrał się do kościoła Matki Bożej z Syjonu. Zamiast bicza, kapelusza i zawadiackiej miny, wziął ze sobą kilku żołnierzy, którzy byli wystarczającą przepustką, by dostać się do przechowywanej tam arki.
Zamiast historycznego skarbu miał on ujrzeć coś, co “nie różniło się w żaden sposób od innych arek, które widział w innych kościołach w Etiopii”. Wykonywanie ich modeli miało być dość popularne w okresie późnego średniowiecza.
O jego odkryciu wiemy z dwóch źródeł: opowieści innego profesora z tej samej uczelni, który miał rozmawiać z Ullendorffem na ten temat oraz z wywiadu, jakiego Edward udzielił w 1992 roku dla Los Angeles Times. Dlaczego aż do śmierci w 2011 roku brytyjski naukowiec względnie milczał na ten temat? Otóż nie chciał on urazić Etiopczyków, dla których jest to w dalszym ciągu niezwykły skarb. Gdyby otwarcie kwestionował historię przebywania Arki Przymierza w Aksum, utrudniłoby to jego dalsze badania, które tam prowadził oraz naraziłoby na szwank jego przyjaźń z cesarzem Etiopii, Haile Selassie I.
Poszukiwania trwają
Fakt ten nie ostudza zapału innych naukowców do poszukiwań Arki. W sierpniu 2019 roku mają ruszyć kolejne prace archeologiczne na terenie Kiriath-Jearim – dawnego miasta, w którym miała być przechowywana Arka Przymierza. Odnalezione miasto okazało się wzgórzem na przedmieściach wioski sąsiadującej z Jerozolimą.
Naukowcy z Uniwersytetu w Tel-Avivie oraz Collage de France, którzy prowadzą badania, podkreślają jednak, że nie poszukują samej Arki Przymierza, lecz zainteresowani są bardziej jej historią.
Źródła: licescience.com, foxnews.com
Czytaj także:
Arka Noego zrekonstruowana! Zobaczcie, jak wygląda
Czytaj także:
Robotnik odkrył starożytny rękopis – sądzono, że to proroctwo zniszczenia Izraela
Czytaj także:
Bazylika z IV wieku… na dnie jeziora. Coś pięknego!