Wiecie, kim była dawniej świekra? A pociotek? Sprawdźcie staropolskie nazwy krewnych, żebyście wiedzieli, jak zwracać się do rodziny przy świątecznym stole 😉Dzisiaj każda kobieta z rodziny starsza o jedno pokolenie jest ciocią, a krewni w naszym wieku – kuzynami. Nasi przodkowie uznaliby to za straszny bałagan. W dawnej Polsce istniała odrębna terminologia dla każdego członka rodziny. Nawet na matkę żony mówiło się inaczej niż na matkę męża! Tylko jedna z nich była teściową.
Świekra Concita
Kiedy Tadeusz Boy-Żeleński na początku XX wieku tłumaczył „Panią Bovary” Gustawa Flauberta, zdecydował się w jednym fragmencie użyć słowa „świekra” na określenie matki męża tytułowej bohaterki. W jego czasach to określenie musiało być więc znane, przynajmniej biernie (tzn. nawet jeśli go nie używano, wiedziano, co oznacza).
Kiedy kilkanaście lat temu oglądałam w TVP zabawną parodię latynoskich seriali, zrobioną w konwencji wesela w zapadłym pueblo, matki nowożeńców mówiły do siebie „świekro Concito” i „świekro Juanito”. Bardzo śmieszne, ale nie do końca prawidłowe, bo „świekra” to wyłącznie matka męża. Matka żony była zawsze – tak jak teraz – „teściową” (ojciec męża to „świekr” albo „świekrz”, a ojciec żony – oczywiście „teść”).
Wuj… to wuj
Dzisiaj chyba w podobnej sytuacji jest piękny wyraz „stryj”. Każdy wie, że jest to określenie brata ojca, ale mało kto go używa. Kobiety z rodziny „po mieczu” to: „stryjenka” (siostra ojca) i „stryjna” (żona stryja). Według tego samego wzoru utworzono określenia „po kądzieli”: „wuj” (brat matki), „wujenka” (siostry matki) i „wujna” (żona wuja). „Ciotka” była kiedyś wyłącznie siostrą ojca. Jej męża nazywano „pociotem” albo „naciotem”. A więc wyraz „pociotek”, dzisiaj kojarzony jako żartobliwe określenie osoby z dalszej rodziny (w domyśle – o nieustalonej albo niepewnej koligacji), wbrew pozorom oznaczał kogoś dość bliskiego.
Dzieci wujów, stryjów i ciotek nazywano wujecznymi/stryjecznymi/ciotecznymi siostrami i braćmi. Natomiast wyraz „kuzyn” jest bardzo młody – pojawił się w Polsce w XIX wieku jako zapożyczenie z języka francuskiego. Dzieci brata nazywano „synowcem” i „synowicą” (dziś: „bratankiem” i „bratanicą”), a dzieci siostry – „siostrzeńcem” i „siostrzenicą”. Uff, przynajmniej te ostatnie określenia się nie zmieniły…
Jątrew jątrzy?
Najbardziej egzotycznie brzmią staropolskie nazwy na określenie powinowatych, czyli osób, które nie są z nami spokrewnione, tylko skoligacone przez małżeństwo. Dla kobiety brat jej męża to „dziewierz”, a siostra męża – „zełwa”. Dla mężczyzny rodzeństwo żony to „szurzy” i „świeścia”. Oczywiście swoje nazwy mieli też małżonkowie rodzeństwa: żona brata to „jątrew” (od tego zapewne pochodzi wyraz „jątrzyć”, co chyba niezbyt dobrze świadczy o stosunkach rodzinnych w tej konfiguracji), a mąż siostry to „swak”.
Mój ulubiony wyraz to „paszenog”. Oznacza męża siostry żony i pochodzi z języka awarskiego, używanego dzisiaj na terenie Dagestanu. Czyżby kolejny dowód na to, że wyśmiewane przez oświeceniowych pisarzy rojenia Sarmatów o ich pochodzeniu od starożytnego wojowniczego ludu ze wschodu nie były wcale rojeniami?
Nie ma jak szwagier
Kilka słów o szwagrze. Dzisiaj to słowo-worek, oznaczające dawnego „dziewierza”, „szurzego” i „paszenoga”, a nawet jeszcze innych mężczyzn z rodziny. Pochodzi z niemieckiego „Schwager” i brzmi podobnie nie tylko w czeskim i słowackim, ale także w duńskim i szwedzkim.
Mieliście kiedyś problem z tym, jak nazywać osoby starsze od was o dwa pokolenia, np. rodzeństwo dziadków? Dawna polszczyzna miała na to sposób! Brata dziadka nazywano „wielkim stryjem” lub „prastryjem”, brata babci – „wielkim wujem” lub „prawujem”, a siostrę babki i dziadka – „wielką ciotką” lub „praciotką”.
W ostatnich latach wiele osób interesuje się dziejami swojej rodziny i odnajduje w księgach parafialnych swoich przodków do kilku pokoleń wstecz. Może przy okazji wrócą do łask również dawne określenia członków rodziny?
Read more:
Białogłowa, niewiasta, a może kobyła? Skąd w języku polskim wziął się wyraz kobieta?
Read more:
Wigilia czy wigilia? Językowy poradnik przedświąteczny
Read more:
“Kołysanka dla Tulisia” chwyta za serce… Napisała ją nasza czytelniczka!