Luz czy dyscyplina?
Święty Odon żył na przełomie IX i X w. Został bez święceń kapłańskich kanonikiem przy katedrze w Tours we Francji. Miał 19 lat i już wtedy cieszył się sławą człowieka, który nie goni za godnościami, urzędami i dochodami, a taka postawa była w tamtych czasach szczególną rzadkością.
W wieku 30 lat wstąpił do benedyktynów. Wybór klasztoru, w którym miałby spędzić resztę życia uwarunkowany był pewnym istotnym kryterium: ma to być miejsce, w którym kwitnie karność i dyscyplina. Taką drogę życia duchowego widział dla siebie i dlatego wybrał klasztor w Baume.
Zastanawiam się, czy ja, szukając chociażby nowej pracy, starałbym się dociekać, czy w danej firmie przełożeni nie będą mi pobłażać. Czy szukałbym takich postaw i uważał je za kluczowe? Czy raczej starałbym się przewidzieć i szukałbym opinii, że w tej czy innej firmie jest "luz", terminy traktuje się elastycznie i przymyka się oko na spóźnienia czy dłuższe przerwy.
Wybrał trudniejszą drogę
Celowy wybór surowego zakonu i wierne przestrzeganie panujących w nim zasad sprawiło, że św. Odon stał się bliskim współpracownikiem opata św. Bernona. Wraz z nim założył opactwo w Cluny, a w Baume został jego następcą. W efekcie kierował oboma klasztorami.
Trzeźwe patrzenie na swoje możliwości sprawiło, że Odon zrezygnował z czasem z kierowania klasztorem w Baume, gdzie spędził całość dotychczasowego zakonnego życia, a przeniósł się do nowego klasztoru w Cluny. Powód? W Baume miałby "ciepłą posadkę" w klasztorze, który słynął z pobożności i dyscypliny zakonników. W Cluny natomiast trzeba było włożyć ogrom wysiłku w zbudowanie i poukładanie wszystkiego od podstaw.
Odon zadziwia mnie swoim parciem w stronę wytężonej pracy, w stronę budowania królestwa Bożego. Gdybym ja miał wybierać między miejscem pracy, w którym będę mógł z łatwością podejmować obowiązki i nie będzie tam dla mnie wymagająco, a miejscem, które również pozwalałoby mi realizować swoje powołanie, ale w połączeniu z wysiłkiem, potrzebą kreatywności, wymagania od siebie jeszcze więcej, by móc innych prowadzić, intuicyjnie wybrałbym prawdopodobnie opcję "ciepłej posadki".
Wielkie reformy
Cluny było dla naszego świętego poligonem pracy na rzecz reform i wprowadzenia na nowo zasad benedyktyńskich w klasztorach w Akwitanii, północnej Francji i Italii, do której upoważnił go papież Jan XI. Liczby robią tu duże wrażenie. Po kilkunastu latach posługi Odona w Cluny, z opracowanych przez niego reform skorzystało już 17 klasztorów. Natomiast w dalszej perspektywie, w globalnej skali, jego reformy objęły aż 2 tysiące placówek.
Papież Benedykt XVI w jednej ze swoich katechez mówił o Odonie:
W obliczu „szerzenia się przywar” rozpowszechnionych w społeczeństwie, lekarstwem, jakie zdecydowanie proponował, była radykalna przemiana życia, oparta na pokorze, prostocie, dystansie wobec rzeczy ulotnych i przylgnięcie do rzeczy wiecznych. Mimo realizmu jego diagnozy sytuacji jego czasów, Odon nie popada w pesymizm: „Nie mówimy tego – wyjaśnia – by popchnąć do rozpaczy tych, którzy chcieliby się nawrócić. Miłosierdzie Boże jest zawsze dostępne; czeka na godzinę naszego nawrócenia”.(...)
Jawi się tu rys świętego opata na pierwszy rzut oka niemal ukryty pod rygorem jego surowości reformatora: głęboka dobroć jego duszy. Był surowy, przede wszystkim jednak był dobry, był człowiekiem wielkiej dobroci, która pochodziła z kontaktu z dobrocią Bożą.
Łatwo mi się zachwycić świętymi, którzy działali z rozmachem, a wcześniej spędzali np. godziny przed Najświętszym Sakramentem. Tak było z Odonem. Trudniej mi naśladować tę gorliwość modlitwy. Chcę działać, zapominając o potrzebie głębokiej modlitwy.
Historia Odona dowodzi, że warto zagłębiać się w życiorysy mało znanych świętych. Często są to prawdziwe perełki, które nie tracą na aktualności nawet po 1000 lat.