W ramach promocji płyty „Pink Punk” Agnieszka Chylińska zdecydowała się na udzielenie niezwykle przejmującego i do bólu szczerego wywiadu, w którym opowiada m.in. o swojej relacji z Bogiem. Wywiad, którego Agnieszka Chylińska udzieliła Marcinowi Prokopowi, Kubie Wojewódzkiemu i Edwardowi Miszczakowi, jak sama nazwała, jest „rozmową jej życia”. Brzmi jak podsumowanie tego, co było dotychczas, a nawet jak pewna forma rozliczenia się z przeszłością. Artystka wyjaśnia, że mówiąc tak prawdziwie o sobie samej, bez znieczulenia, ma nadzieję, że dotknie czegoś w ludziach, którzy ten wywiad obejrzą. Nagranie 12 listopada 2018 r. ukazało się na jej oficjalnym kanale na YouTube.
Agnieszka Chylińska: Przychodzę do Jezusa
O czym Chylińska opowiada w rozmowie? O show-biznesie i jego mrocznych stronach, o początkach swojej kariery, która według niej rozpoczęła się za szybko i bardzo ją zniszczyła, doprowadzając ją m.in. do myśli samobójczych. Ale mówi też o sprawach prywatnych, dotyczących jej życia osobistego – z rozbrajającą szczerością opowiada o bardzo trudnych relacjach ze swoimi rodzicami, ale i o tym, jaką ona jest mamą (Agnieszka ma trójkę dzieci). Mówi też o potwornym głodzie doświadczania bezinteresownej miłości, który “ssie” ją do dziś i o swojej relacji z Panem Bogiem.
Chylińska kilka lat temu otwarcie opowiedziała o swoim nawróceniu. W wywiadzie Marcin Prokop powraca do tego tematu. Pyta artystkę o to, czy wiara, religia, Kościół nadal przynoszą jej ukojenie, czy raczej ją rozczarowały. Chylińska odpowiada bez cienia wahania, że tak, że nadal znajduje w wierze ukojenie, i że to jest cudowne. Dodaje jednak, że teraz jest raczej „łajdakiem, który przychodzi do Pana Jezusa”.
Już nie jestem tą narysowaną przez siebie matką Polką, która ma wszystko poukładane w szufladce. Przychodzę do Jezusa jako łobuz i pytam, czy taką mnie kochasz?
Chylińska o Bogu
Chylińska stawia sprawę jasno (jak to ona, okraszając niekiedy wypowiedzi dość mocnymi słowami). Pyta Jezusa, czy naprawdę kocha ją taką, jaka ona jest. Właśnie taką, niedobrą, egoistyczną. Taką, jaka jest naprawdę, bez udawania. Ta modlitwa jest teraz, jej zdaniem, bardziej żarliwa, a przede wszystkim prawdziwa.
Agnieszka Chylińska dodaje, że relacja z Jezusem, jaką obecnie ma, jest czymś, co ją „trzyma” i deklaruje, że nie chciałaby jej stracić. Porównuje tę relację do takiej, w której przychodzi do przyjaciela, którego się okłamywało przez lata. Przychodzi się więc po latach kłamania, kiedy na pytania „co u ciebie” odpowiadało się, że spoko, super, i mówi się, wreszcie szczerze, że wszystko się zepsuło. I dodaje się: nie mów nic, tylko mnie przytul…
Na zakończenie artystka przyznaje, że owszem, jest zmęczona po tej rozmowie, ale jest to takie szczęśliwe zmęczenie. Porównuje to uczucie do momentu, kiedy rodzi się dziecko. Matka po trudach porodu jest wymęczona, pada na twarz, ale jednocześnie jest szczęśliwa, bo wydała na świat nowe życie. Swoją kolejną płytę Chylińska traktuje właśnie trochę jak dziecko. Wydała krążek, udziela wywiadów, ale teraz przychodzi czas, by ten album poszedł w świat. Do ludzi. „Te piosenki nie są już moje” – kończy Chylińska.
Czytaj także:
Agnieszka Chylińska: Każdy z nas ma swoją godność i swój mały krzyż
Chylińska i wywiad życia
Niedawno artystka wspominała wywiad, jakiego udzieliła. Na Instagramie napisała m.in. o tym, że pomysł na rozmowę był bardzo spontaniczny:
Dokładnie 2 lata temu realizowaliśmy Wywiad Życia. Jak do tej pory… Wasze reakcje na tę rozmowę były niesamowite. Wielu z Was zrozumiało po nim więcej. Wielu też zrozumiało mocniej PINK PUNK. Co ciekawe, wywiad był często emitowany na lekach etyki i religii w szkołach. Jego odbiór nas bardzo zaskoczył… Prawda jest taka, że koncepcja przyszła… we śnie. A ten sen udało nam się urzeczywistnić.
*Źródło: Agnieszka Chylińska/YouTube/Instagram
Czytaj także:
Michał Koterski: Bóg zawsze był blisko mnie, tylko ja byłem daleko od niego [nasz wywiad]