Warszawiak. Obrońca Lwowa i Grodna. Sportowiec i przedsiębiorca, który walczył w Powstaniu Warszawskim. W 1981 roku otrzymał tytuł Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Poznaj historię Tadeusza Gebethnera.
Pierwszy prezes warszawskiej Polonii
Tadeusz urodził się 18 listopada 1897 roku w Warszawie. Jego rodzina pochodziła z Niemiec i osiedliła się w Polsce na początku XVIII wieku. Tak jak wiele rodów niemieckich Gebethnerowie przez dziesięciolecia przeszli metamorfozę. Polskość stała się ważnym elementem ich tożsamości, a Rzeczpospolita wybraną Ojczyzną.
W Warszawie prowadzili rodzinny biznes, którym była księgarnia i wydawnictwo „Gebethner i Wolff”. Posiadali filie w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Lublinie, Zakopanem, Wilnie i… Paryżu. U Gebethnerów wydawane były książki Elizy Orzeszkowej, Henryka Sienkiewicza, Władysława Reymonta czy Marii Konopnickiej.
Tadeusz uczęszczał do Męskiej Szkoły Realnej Konopczyńskiego, gdzie w 1916 roku zdał maturę. W 1915 roku został pierwszym prezesem Klubu Sportowego Polonia, a także kapitanem drużyny piłkarskiej. Sportową przygodę łączy ze studiami w Wyższej Szkole Handlowej.
Walki o niepodległość 1918-1920 r.
Ten elegancki i wysportowany intelektualista kochał Polskę i w październiku 1918 roku wstąpił do Polskich Sił Zbrojnych. Dwa lata później służył w 5. Pułku Ułanów Zasławskich. Walczył pod Lwowem i bronił Wołynia. Po demobilizacji wraz z innymi piłkarzami warszawskiej Polonii rozegrał propagandowe mecze na Górnym Śląsku, których celem było krzepienie ducha polskości przed plebiscytami.
Jak pisze Łukasz Chmielewski w artykule „Historia Tadeusza Gebethnera”: „Po zakończeniu działań wojennych Tadeusz Gebethner wrócił na studia i do gry w piłkę. W czarnej koszuli rozegrał przynajmniej 137 meczów, zdobywając z Polonią wicemistrzostwo Polski w 1921 r. oraz trzecie miejsce w mistrzostwach dwa lata później.
Skład drużyny był wówczas odbiciem przekroju społecznego stolicy – grali w niej piłkarze różnych wyznań i narodowości: katolicy, protestanci, Żydzi, Rosjanie czy Czesi. Karierę sportową Gebethner zakończył w 1925 r., mając 28 lat. Podjął wówczas pracę w rodzinnym wydawnictwie – jako członek zarządu szefował działowi hurtu”.
II wojna światowa
Do 1939 roku rozwijał z sukcesami rodzinny biznes księgarski. Po wybuchu wojny dołączył do 102. Pułku Ułanów. Wspierał obrońców Grodna w dniach 20-22 września. Na rozkaz dowódcy wraz z pułkiem wycofał się i trafił do obozu internowanych, z którego uciekł do Wilna i rozpoczął… pracę w konspiracji w Związku Walki Zbrojnej.
W 1941 roku wrócił do Warszawy. Nadal współpracował z polskim podziemiem, a także otwierał drzwi swojego domu dla potrzebujących. Nieraz sam ryzykował życiem. Tak było w przypadku oddania części swojego mieszkania pewnej żydówce oraz jej córce. Zapewniał im bezpieczeństwo przez dwa lata. „Czujcie się, Panie, jak u siebie w domu” – miał powiedzieć Tadeusz Gebethner. Następnie pomógł przedostać się im na Węgry, dzięki czemu przeżyły wojnę.
„Nigdy nie zapomnimy Tadeusza Gebethnera, tego szlachetnego człowieka, który uratował życie moje i męża. Kto jeszcze okazał tak wiele serca, tak głębokiego człowieczeństwa, tyle dobrej woli i bezinteresowności? Kto bardziej niż on zasługuje na wieczną wdzięczność i drzewko w Alei Sprawiedliwych w Jerozolimie?” – miała pytać ocalała Ludwika Abrahamer („Historia Tadeusza Gebethnera”).
Powstanie Warszawskie
Podczas Powstania Warszawskiego walczył w okolicy Politechniki Warszawskiej w 3. Batalionie pancernym „Golski”. W czasie walk stracił rękę oraz nogę. Po kapitulacji Powstania został ewakuowany do obozu jenieckiego Stalag XI A Altengrabow, gdzie zmarł w skutek odniesionych ran. Spoczywa tam po dziś dzień. Upamiętniony na Murze Pamięci Muzeum Powstania Warszawskiego. Kolumna 190, pozycja 13. Za męstwo w walce pośmiertnie awansowany na rotmistrza.
Cichy bohater wolnej Rzeczypospolitej. W czasach wolności sportowiec, pilny uczeń i doskonały przedsiębiorca. W czasie największej próby waleczny żołnierz i człowiek Sprawiedliwy.