Starą Zasłonę dystansu i grozy zerwał sam Chrystus – rozdarła się w chwili Jego śmierci. Niemniej jednak niewielu chrześcijan spotyka się osobiście z prawdziwym Bogiem.Prorocy głosili, często wykraczając ponad współczesną im strukturę synagogi, żądanie-prośbę Boga, by spotkać się z człowiekiem. To boskie pragnienie spotkania, kontaktu wyrażało się czasem niszczycielską gwałtownością żywiołów, łamiącym przeszkody huraganem, burzą oraz ogniem gniewu, gdy Go odrzucano. Do pełni radykalizacji doszło w chrześcijaństwie – do spotkania najintymniejszego, bo z miłości – ojcowskiej, małżeńskiej.
O. Badeni o osobistym spotkaniu z Bogiem
Wszystkie te postacie miłości Boga mówią ciągle o tym głównym, jedynym Jego pragnieniu. Ale spotkanie to rzecz ogromnie osobista – jak ojcostwo, małżeństwo, przyjaźń. A to z kolei domaga się nade wszystko obecności. Nie spotykają się nieobecni, struktury spotykają się chyba tylko w przenośni. Jeśli Bóg do tego stopnia jest spragniony spotkania z człowiekiem, to jest dlań obecny – tak, by Go można spotkać – obecny osobiście.
Tak więc może nie przypadkiem rośnie w świadomości Kościoła przekonanie, że wiara to nade wszystko osobiste spotkanie z Bogiem i to w Chrystusie, gdyż w Nim jest najdoskonalsza obecność – cała pełnia Bóstwa. Do pełni obecności w człowieku Jezusie prowadzą inne, mniej doskonałe postacie czy rodzaje obecności Starego Przymierza. Nie brak im ogromnego poetyckiego uroku, piękna subtelności i mocy – lot ptaka, powiew wiatru wieczornego, obłok, ogień są objawieniem czegoś, co można by nazwać nastrojem Obecności.
Zanim Bóg stał się człowiekiem, zbliżał się do ludzi żywiołowym zjawiskiem przyrody. Czułość i groza, poufałość przyjaźni, dystans majestatu, grzmot i cisza, wyniosłość szczytów gór, intymność wnętrza obłoku – wyrażają sposób i klimat emocjonalny spotkania. Jednak żywioły, powietrze, ogień, zjawiska atmosferyczne, szczyty gór nie są ubóstwione. Ich kult jest surowo zakazany. Niemniej są rzeczywistym, dotykalnym wyrazem niewidzialnej Obecności.
Twórcze napięcia w szukaniu i spotkaniu z Bogiem
Ten, którego imię jest tajemnicze i niewyrażalne, daje się poznać, zbliża się pod takimi właśnie postaciami. Wszystko, co sztuczne, ręką człowieka uczynione, nie wyraża, nie może wyrazić nic z tego, jakim On jest. Myślą nie można Go wysławić ani ręką nadać kształtu. Kształtem Jego wyjścia na spotkanie z człowiekiem jest powiew lub ogień, miejscem – ogród, pustynia, szczyty gór.
Kształty i postacie wyrażają jakiś ruch, dążenie do prowadzenia człowieka i spotkania się z Nim. Są to kształty obecności siły dynamicznej, twórczej i żywiołowej o jakichś tajemniczych, ale wyraźnie czytelnych cechach osobowych. Napięcie między wyrażającymi, objawiającymi się cechami a radykalną niewyrażalnością Osoby jest jednym z trwałych, twórczych napięć w szukaniu i spotkaniu z Bogiem, które nie tracą nic ze swej aktualności po dzień dzisiejszy.
Pełnia objawienia we wcielaniu nie zmieniła nic z niewyrażalności Wcielonego. Gdy o tym zapominamy, powstają różni „bogowie” będący synami naszych myśli, dziełem naszych rąk. Nie jest to Syn – Słowo Ojca, lecz jakaś namiastka dewocji, stworzona przez nas na nasze podobieństwo. Nie brakło tu i chyba nie braknie „oryginalnych” pomysłów.
O. Badeni: Niewielu chrześcijan spotyka się osobiście z Bogiem
Właściwą drogą prostoty wiodącą do Boga prawdziwego poprzez wszelkie ludzkie wyobrażenia i uczucia, pojęcia i podobieństwa, będzie przyswojenie sobie kształtów i postaci objawionych jako elementów prowadzących do spotkania. Powiew, ogień, obłok, to, co zawsze i wszędzie zachowuje dla wierzącego swą moc „nośną” spotkania. Byłoby to jednym z największych osiągnięć ruchu biblijnego, jeśli nie największym, poprowadzić człowieka całego – uczuciem, wyobraźnią, myślą, rozumowaniem i intuicją – do Namiotu Spotkania.
Tym bardziej, że starą Zasłonę dystansu i grozy zerwał sam Chrystus – rozdarła się w chwili Jego śmierci. Niemniej jednak niewielu chrześcijan spotyka się osobiście z prawdziwym Bogiem. Być może dlatego, że nie znamy albo nie cenimy biblijnych postaci i kształtów Jego obecności. Od powiewu, ognia, obłoku do Chrystusa-człowieka kształty starego Prawa, postać Nowego są dla czytającego niestety często tylko wytworem własnych myśli, i to wytworem statycznym jak zatrzymana scena filmu.
*Fragment książki „Mistyka codzienności” o. Joachima Badeniego OP, wyd. W drodze 2018
**Tytuł, lead, śródtytuły pochodzą od Redakcji
Czytaj także:
Nie znasz tych tytułów? Koniecznie to nadrób! 10 filmów religijnych, które trzeba znać
Czytaj także:
Oto 5 symptomów toksycznej wiary
Czytaj także:
Cztery chwyty diabła, które niszczą twoją relację z Bogiem