Kiedy mężczyzna kocha kobietę, oddaje jej całe swoje serce, otwiera się przed nią. Od tego momentu zostaje jej powierzona misja specjalna – kochać go równie mocno. Zapytacie, jak to zrobić? Nie podcinać mu skrzydeł, lecz sprawić, by nauczył się latać i miał do tego chęć? Znam na to idealny sposób!
Chwal, zamiast krytykować
Z łatwością przychodzi nam krytykowanie innych. Może wynieśliśmy ten przykry zwyczaj z domu rodzinnego, bo sami często słyszeliśmy, że wszystko robimy źle. Albo po prostu żyjemy w mentalności powszechnego “narzekalizmu”, który nastraja nasze spojrzenie na rzeczywistość w bardzo pesymistycznym świetle? W każdym razie uważam, że czas z tym skończyć! Z wytykaniem błędów, z mówieniem, że ja zrobiłabym to czy tamto lepiej. Zatrzymaj się na chwilę i zobacz, że takie podejście do drugiego człowieka niszczy relację. Nie tylko małżeńską, ale również przyjacielską czy zawodową.
Czy warto w to brnąć? Aby poczuć się lepiej nabierz dystansu do siebie, do wybranka serca, do ludzi w pracy. Zaakceptuj ich odmienność, ich wady i niedoskonałości. Uśmiechnij się do siebie i zacznij widzieć plusy! Jeśli robią coś gorzej od ciebie, pomóż. Jeśli nie dopełniają swoich obowiązków, delikatnie upomnij (nie wszczynaj wojny!). I ponad wszystko chwal za to, co robią dobrze! Zawsze masz wybór: możesz podciąć komuś skrzydła, zwracając uwagę na to, ilu rzeczy dana osoba nie umie zrobić lub robi je źle, albo dodać komuś skrzydeł, chwaląc go i pomagając w pewnych sytuacjach. Ty decydujesz!
W miejscach publicznych…
Uwielbiam fragment z książki Moralność Pani Dulskiej: “Moja pani! Na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. Rozwłóczyć je po świecie, to ani moralne, ani uczciwe”.
Jestem zwolenniczką tych kilku zdań, które w sposób oczywisty pokazują, jaka powinna być relacja rodziny w kontrze do świata zewnętrznego. Dom to miejsce dyskusji. Podczas rozmowy powinno się upominać oraz ganić za złe zachowanie czy nieodpowiednie słowa. Tylko i wyłącznie w gronie rodzinnym! Wśród ludzi, których dana sprawa czy sytuacja dotyczy, nigdy nie mówić o sobie negatywnie w towarzystwie osób spoza najbliższego grona, choćby była to prawda lub słuszna uwaga.
Dlaczego? Bo to rani, gorzej niż ostrze wbite w serce. Jednym z największych grzechów żon jest upominanie mężów w towarzystwie. Powiedzenie “źle to robisz”, albo “jak ty jesz?!”, powoduje w mężczyźnie frustracje, zakłopotanie i brak pewności siebie. To jawne odebranie mu szacunku, który od żony jest najbardziej pożądany.
Należy zatem obrać inny, zwrotny kierunek i… nauczyć się mówić o nim dobrze! Szczególnie chwaląc go w gronie koleżanek, rodziców (teściów), na spotkaniach służbowych czy na weselach. Spróbuj, a zauważysz różnicę w jego zachowaniu, podejściu do ciebie, a co najważniejsze, w jego pewności siebie!
Kochanie! Wiem, że potrafisz to zrobić!
Nic tak nie motywuje mężczyzny do działania, jak wiara w jego możliwości! Myślisz, że to banał? Obalam ten mit! Jeśli chcesz mieć wymienioną słuchawkę prysznicową, to zanim zlecisz swojemu “prywatnemu majstrowi” wykonanie tego zadania, zachęć go do jego wykonania! Np. możesz powiedzieć “wiem, że dla ciebie to przecież nic trudnego” lub “dobrze, że cię mam, sama nie dałabym sobie rady, ty zrobisz to najlepiej”.
Niby proste słowa, ale jaki dają rozpęd! Mogę się założyć, że jeśli nie będzie umiał czegoś zrobić od razu, prześledzi uważnie instrukcję obsługi, obejrzy setki filmików na YouTube, wyłowi z czeluści sieci przydatne mu informacje, ale słuchawka prysznicowa będzie jak nowa! Ważne jest, by umieć motywować swojego mężczyznę do wykonania zadania, a po fakcie z wielką czułością chwalić go, wyrażać uznanie i szacunek dla jego zdolności! A i jeszcze jedno! Pamiętajcie w tym wszystkim, że wasz uśmiech również działa uskrzydlająco!
Czytaj także:
Jak połączyć macierzyństwo i duchowość? Mówi Monika z bloga Manymum
Czytaj także:
Czy warto mieć wspólne pasje w małżeństwie?
Czytaj także:
Dom jest tak samo kobiety, jak i mężczyzny. Zadania dzielimy po równo